
1. Po pierwsze, z wagę troszkę się pomyliłem, waże teraz 84 kg (wcześniej wazyłem chyba 86 coś koło tego), w każdym razie nadal mam trochę "trochę brzucha", ale akutat to jest kwestia traningu.
2. Łatwo mówić - rób pompki, skoro ja nie umiem 1 porządnej pompki zrobić. Na aikido nie chodzę po to żeby się napakować, tylko po to żeby m.in. na ulicy gdy mnie jakiś menel zaczepi o pieniądze to mieć inny argument niż strach i uciekczka. To jest poniżające dawać sobie szperać po kieszeniach i słuchać "superlatywów" o sobie ; chce mieć wreszcie sylwetkę jak normalny zdrowy człowiek, a nie "mięśnie jak żonaty wróbel", "szewską klate", i basior jak kapitan żeglugi śródlądowej. Pozatym aikido to jest coś głębszego, jakaś głębsza filozofia w tym jest i ja powoli to zauważam, na siłowni tego nie ma.
3. Koledzy, po 3-cie czas. Ja mam codziennie 7 lekcjii w szkole, 2 razy w tygodniu 1,5 godziny lekcjii angielskiego, 3 razy aikido (z którego nie chce rezygnować), pozatym jeszczetrochę trzeba się pouczyć. Trudno byłoby mi wygospodarować czaqs na bieganie

Poza aikido ma też raz w tygodniu lekcję basenu. Mam więc pytanie - nie chodzi mi o bycie napakowanym, tylko czy mogę liczyć na poprawę sylwetki w obrębie rąk i klatki piersiowej po treningach aikido
