Wydaje mi sie, ze zamiast pasjonowac sie kolejnymi rundami zmagan na linii Montreal-Warszawa, mozna by urozmaicic jakos funkcjonowanie Vortalu.
Dobrze byloby zorganizowac co jakis czas chat z kims o uznanej reputacji w SW. Dostep do np. shihanow jest trudny ale nie niemozliwy. Zalezy to oczywiscie od wykorzystania osobistych kontakow naszych i naszych blizszych lub dalszych znajomych. Rzecz wszakze wydaje sie byc do przeprowadzenia.
1.Skoro kobieta jest z natury mniejsza i slabsza od mezczyzny,to samoobrona kobiet, zeby w ogole miec sens, musi opierac sie na technikach pozwalajacych pokonac wiekszego i silniejszego przeciwnika.
2. Wynika z tego, ze to musza byc jakies super techniki, ktorych nie ucza w tradycyjnych systemach, gdzie czlowiek przekonuje sie, ze skontrolowac kogos wiekszego i silniejszego, kto na dodatek skutecznie sie opiera wcale nie jest tak latwo.
3. Skoro 1 i 2 sa prawdziwe, to ja tez chce sie nauczyc takich fajnych rzeczy i mialbym pytanie, czy w drodze wyjatku moglbym dolaczyc do jakiejs grupy SK?
Pliiizzz
Co sadzi sie o ludziach uprawiajacych MA?
Spotykam sie z dziwna reakcja, kiedy przyznaje sie rozmowcy do trenowania aikido, a sadze, ze bylaby ona identyczna w przypadku jakiejkowiek innej sztuki walki. Po co mi to? Tak bardzo chce kogos zbic?
Wow, to jest to, co Seagal robi, tak?
Ludzie albo sie dziwia, bo jakiestam lubu-du nie pasuje do mojego imige'u, albo patrza jak na jakiegos czubka, co za czesto w mlodosci ogladal "Wejscie smoka".
Sa tez i dziewczyny, ktore okazuja zywe zainteresowanie, bo "to takie meskie" (to te od "wow" ).
Wstep moze jest zbyt osobisty i nieco ktrotkawy, niemniej chcialbym rozpoczac dyskusje nad tym, jak instruktorzy i studenci MA sa postrzegani w polskim spoleczenstwie, jaka maja "gebe" parafrazujac Gombrowicza.
Jak reaguja koledzy w pracy, jak sasiadki i znajome rodzicow.
I jak duza jestesmy spolecznoscia?