stefaN123 napisał/a:
w Hucie sprzedawanie na policje to frajerstwo
bo Huta to specyficzne miejsce:) w stolicy chyba aż tak nie ma tzn. wiadomo wszystko zależy od sytuacji
wszedzie jest taka zasada,nie ma znaczenia czy to Krakow czy Wawa. przeciez oni za to jakies wyroki mogli wylapac, a przynajmniej zawiasy i odszkodowanie. nie wiem ile kolega ma lat, ale ze szkoly tez go mogli wywalic.
Flex napisał/a:
psy
to sie nazywa
1.Milicja w czasach stanu wojenngo(zomo)
2.Słuzby porzadkowe
3.Policjia
i nie "dziwka" tylko kobieta lekkich obyczajow :569:
pzdr