Sposoby rozładowania sytuacji
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
W wielu sytuacjach działa też pójście sobie. Czyli nie tłumaczysz się, nie gadasz, tylko jeśli widzisz, że raczej nie dostaniesz w plecy, to w tył zwrot i odchodzisz.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak, pod warunkiem, że będzie ono nokautujące. :wink:czy rozladowaniem sytuacji mozna nazwac uderzenie wyprzedzajace?
No właśnie, czy warto ignorować, czy przypadkiem ignorowanie nie sprowokuje jeszcze bardziej agresora?W wielu sytuacjach działa też pójście sobie. Czyli nie tłumaczysz się, nie gadasz, tylko jeśli widzisz, że raczej nie dostaniesz w plecy, to w tył zwrot i odchodzisz.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No właśnie, czy warto ignorować, czy przypadkiem ignorowanie nie sprowokuje jeszcze bardziej agresora?
No nie wiem, może ja mam jakiś głupi wyraz twarzy albo coś, bo te parę razy, jak próbowałem sobie pójść, to akurat było to drażniące na przeciwnika i dostawałem omłot... chyba działa to rzadziej, niż częściej...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
1/ na oksywiu w Gdyni dosiadła się do pustego autobusu banda chłopaczków, którzy umilali sobie czekanie na busa rzucaniem śmietnikiem o wiatę. Na wszelki wypadek udalem śpiącego i nic ode mnie nie chcieli, no, poza hałasowaniem w busie.
2/ w Glasgow paru chłopaczków ostro spitych w autobusie podbijało do mojej szefowej, skądinąd ładnej hinduski. Na mój temat poszło pare niewybrednych komentarzy, nie sądzili chyba, że jestem z PL, a kiedy podsuneli jej pod usta kubek z wódką (taki zwykły kubek od herbaty, wieśniaki ), powiedziałem, że jest sikhem i nie może pić alkoholu. Nie wiem czy to prawda, ale chyba dotarło, natomiast musiałem ciężar wódki wziąć na siebie, skoro jestem Polakiem no i łykłem Szefowa potem w grubym szoku byłem, skomentowałem tylko, że "that's the way how we do it in Poland" czy cos
3/ z konkretniejszych, to na jakimś striptizie, kiedy stałem sobie pod sceną w Olsztynie zaczęła mnie przepychać jakaś gówniara brzydka, na co kazałem jej kulturalnie wypierdalać. Zaraz znikąd pojawił się jej facet, taki z gatunku tych, co przez gabaryt swój muszą biegać dookoła pod prysznicem, żeby w ogóle zmoknąć. No i żal mi się chłopaczka zrobiło, bo ewidentnie był odważny, więc zaprosiłem go na piwo. Wypiliśmy razem, pogadalismy przy barze, wydałem 6 zł żeby mu nie wjebać. Do dziś z tego dumny jestem
4/ ostatnio we Wro jakiś koleś bił drugiego pod knajpą, to kulturalnie poprosiłem, żeby mu odpuścił. Jako, że nie chciał, to (pominąwszy, że sam byłem nawalony i mało się nie zabiłem przestrzeliwując sierpa) zaliczył szybką glebę, dostał kolano na brzuch, mocno chwyciłem jego ramię (tak, że nic bym mu nie zrobił, ale pod łokieć, więc na sztywno) i pytam, czy się uspokoi, czy mam mu złamać te rękę. No i się uspokoił. Do końca nie pamiętam, ale mój kumpel mówi, że się uspokoił ze łzami w oczach.
5/ raz w Olsztynie na Kortowiadzie jakiś śmieć zastrzaszał studenta. Generalnie sytuacja z tych, co dużo krzyku i gadania i grożenia, a że mi się nie chciało wysłuchiwać, to kiedy koleś odwrócił się do mnie plecami a przodem do studenta, dostał książkowe mata leo i zemdlał zanim zdążył unieść swoją rękę do mojej głowy. Przetrzymałem jeszcze z 10 sekund, położyłem na ziemi. Ktoś krzyknął, że coś mu zrobiłem, ale kanary, które już brały się do wylegitymowania delikwenta powiedzieli, że spokojnie, nic mu nie będzie. Jak już stałem na przystanku to zaczął się budzić. Też jakiś sposób na załagodzenie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Na zwykłego menela czy narkomana działa zwyczajne "nie" bez tłumaczenia się. Na kogoś zdecydowanego uzyskać kasę tłumaczenie działa jak zaproszenie do dalszego ciągu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Rozładowanie Małpiego Tańca jest łatwe pod względem technicznym, może być trudne pod względem emocjonalnym, gdyż w grę wchodzi nasze wrażliwe ego. Napastnik chce zademonstrować swoim kompanom (często w jego grupie są dziewczyny) jaki z niego chojrak, szuka zaczepki, wybrał nas, podchodzi i zaprasza do Małpiego Tańca: "na co się, kurwa, gapisz?" albo "masz, kurwa, jakiś problem?". Nasza wewnętrzna małpa czuje, że jej status społeczny jest zagrożony, więc odpowiada na agresję agresją i zaczyna się Małpi Taniec zakończony bijatyką. W każdej chwili możemy przerwać ten taniec werbalnie uznając przewagę napastnika, ale nasze ego nam na to nie pozwala, wciągając nas w spirale agresji.
Rozładowując sytuację
- nigdy nie groź napastnikowi (np. „A ty chcesz wpierdol?”)
- nigdy nie rzucaj mu wyzwania (np. „I co chcesz z tym zrobić?”)
- nigdy nie sugeruj że się myli (np. „Wcale nie gapiłem się na twoją dziewczynę” zamiast tego lepiej powiedz: "to jest Sabrina? wydawało mi się, że chodziłem z nią do podstawówki", albo pogratuluj mu, że znalazł tak ładną dziewczynę)
- nigdy nie wydawaj mu poleceń (np. „Uspokój się”, zamiast tego powiedz"nie szukam problemów")
W Małpim Tańcu chodzi o zademonstrowanie swojej pozycji w stadzie, wiec podnieś ego napastnika, obniżając jednocześnie jego czujność (przyda się, jeśli mimo wszystko będziesz musiał zadać uderzenie wyprzedzające). Obniż oczy i przeproś, zmień temat rozmowy, potraktuj zaczepkę jako prawdziwe pytanie.
Richard Dimitri opowiadał, jak kiedyś siedząc w knajpie został zaczepiony właśnie tekstem "masz jakiś problem?". Odpowiedział "skąd wiesz? naprawdę, aż tak to widać? Stary, zastałem swoją dziewczynę w łóżku z moim najlepszym kumplem..." i zaczęła się rozmowa o tym jakie to suki z tych bab ( w tym czasie obserwujacy to wszystko z oddali kumpel napastnika był coraz bardziej zdziwiony: "czemu go jeszcze nie bijesz?").
Alternatywna strategią do udawanej uległości jest podbicie stawki. "Kolego, jestem na warunkowym, więc jeśli za bójkę z tobą mam wrócić do mamra, to zapłacisz mi za to". Jest to bardzo ryzykowna strategia, grożąc napastnikowi tracisz element zaskoczenia jeśli będziesz musiał uderzyć z wyprzedzeniem, świadkowie mogą słyszeć jak mu grozisz i trudno ci będzie potem twierdzić, że działałeś w obronie koniecznej. Strategia zastraszenia nie zadziała, jeśli napastnik bardziej boi się utraty twarzy przez kompanami niż skutków walki i na pewno nie zadziała jesli wsród kompanów są dziewczyny.
Strategie udawanej uległości które rozładowują Małpi taniec, mogą okazać się bardzo niebezpieczne w przypadku napadu drapieżnika, któremu zależy nie na okazaniu swojej dominacji, tylko na twoim portfelu. Drapieżnik używa 4D (Dialogue, Distraction, Deception, Destruction) by podejść blisko, przekonać się, czy nadajesz się na ofiarę i zaatakować. Zwyczajne, stanowcze "Cofnij się!" powtarzane mimo jego "czemu jesteś taki nerwowy?" może załatwić sprawę. Oczywiście taka sama strategia wobec zaproszenia do Małpiego tańca zaostrzy sytuację! Różnica polega na tym, że małpi taniec ma widownię, podczas gdy drapieżnik unika świadków.
Drapieżnik może tez dążyć do zastraszenia byśmy się nie bronili podczas napadu. W takiej sytuacji może być użyteczna strategia udawanej uległości, jako wstęp do niespodziewanego ataku z wyprzedzeniem. Jeśli jest to napad rabunkowy, musisz coś dać napastnikowi, albo go załatwić. Ostatnią rzeczą którą on chce usłyszeć jest to, że nie masz pieniędzy!
cdn.
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
You should all be familiar with the steps of the Monkey Dance. Here it is, repeated, with options:
1) A hard, aggressive stare
Don’t stare yourself. The scan mentioned in Section 3.2 gets you the same information without the stare. The thing with staring or even unfocused gazing is that the Threat will honestly believe that you started the whole thing. This belief makes it hard for him to back down. Staring even accidentally becomes a hook. The habit to cultivate is to watch people with your peripheral vision (which responds faster to motion than focused vision anyway) and pay more attention to hands than eyes.
2) A verbal challenge, e.g., “What you lookin’ at?” Options:
A) Treating everything as a reasonable question. The tactic, described above, helps to avoid giving away hooks.
The Big Dog. This is more of a mental game that you play with yourself. It can be hard not to be patronizing and you must not cross that line. However, if you can see yourself as significantly older and more mature, try to think how you would respond to this troubled young man if he were your son. “What’s your goal here, son?” I use “partner” if we’re about the same age.
“Wh... what do you mean?”
“I mean that you sound angry and like you’re trying to pick a fight. You don’t know me, so it’s not personal and you’re too smart to pick a fight with a stranger... so, what are you doing? What’s your goal here?”
That acknowledges the issue directly, leaves no hooks unless you use “son” in a patronizing manner, compliments his intelligence and offers him the subtle power of being your teacher.
C) Flipping the tables. This is changing the rules of the MD completely. Best if used with humor because when the Threat recovers from his shock you want him laughing. Comedian Gabriel Iglesias, for instance, has an extremely effective high-pitched female voice with a giggle that would automatically defuse a Monkey Dance and leave the Threat laughing. Perfect win.
D) Removing oneself from the dominance hierarchy. MD is played with like members of the same group. Remove yourself from the group. This is a form of deliberately “othering” yourself and takes judgment. In certain circumstances it can trigger a GMD. Be careful. “Son, I’m off-duty and really don’t need any paperwork tonight. Go fuck with someone else. Better yet, just finish your beer.” In this one, I do use “son” (but never across racial lines—as that is seen as an attempt to “other” increases the power dynamic in my favor, and works against me in defusing). If you are not authorized to carry a badge, DO NOT CLAIM TO! This is also a tactic that can’t be pulled off without a certain look. Remember, the judgment thing, this tactic could get you killed in a heavy narcotics trafficking environment.
Same tactic, different approach: back of one wrist on hip, other under chin, fatuous smile, “Oh, honey, I’m not a fighter, I’m a lover.” This can trigger a GMD in certain circumstances and will be hard if the Threat has watched you for a while. This also has a limited window of opportunity. If you attempt this verbal after you have said anything else or, especially after contact, the Threat is likely to escalate it to a SSS.
E) Raising the stakes. This is not the game that Marc MacYoung refers to as escalato, where each person in the Monkey Dance throws a little more ego in until they are too committed to leave. Nor is it the same as making such an egregious threat that it might scare off the other guy. Making a big threat can work to get the guy to back off, “I don’t fight except to kill, little man, now go away unless you’re ready to die.” Remember you are creating witnesses and you have just made a statement where you brag about being a killer. This variation is a tactic that might help you at stage three but will ensure that you lose everything in the court proceedings at stage seven. Raising the stakes properly is not a challenge or a threat, merely stating that you have something too precious to lose for a game, “Partner, I’m on parole and I am not going back to prison for some little fight. Leave me alone.” Saying “little fight” here is deliberate, implying that if you are going to prison whether you do no damage or a lot of damage, you might as well make it worth the time.
3) An approach, often with the signs of adrenalization including gross motor activity of arm swinging or chest bobbing, a change in color, usually with the skin flushing. Gross motor activity, extreme flushing or pallor of skin, hands shaking, knuckles white, licking lips, are all signs of someone getting the chemical cocktail, a hormone dump of adrenaline and other stuff. From this point on, talking them down gets tough because they are no longer very good at listening. To be fair, if it got this far, you got caught up in the Monkey Dance yourself and if you are deep in the MD you won’t remember anything I write here, but I have to try. The first step to defuse at this point is to break eye contact. As a rule, you cannot talk someone down and stare someone down at the same time. Then show your palms and back away. Leave.
4) As the two square-off, there may be more verbals, and then one will make contact. It will usually be a two-handed push on the chest or an index finger to the chest. If it is an index finger to the nose (remember the face contact discussion, above) it will go immediately to #5. If there is no face contact, this step can be repeated many times until one of the dancers throws... If you let it get this far, verbals are off the table. Break eye contact, show your palms and back away. Resist the urge to deliver some witty, face-saving insult. That is just your monkey brain trying to keep you in the contest. Defusing means leaving.
5) A big, looping over-hand punch. The fight is now on. You need to be moving, which means either fighting or leaving fast. Trying to talk, negotiate, or plan while a beating is coming in are not only ineffective efforts, but acts of denial. It is too late for prevention. Your goal now is extraction, getting out of there safely.
• • • The pre-emptive strike (or pre-emptive act) is one of the surest ways to defuse a Monkey Dance. It is easy, safe and effective. If the Threat is on any level below four and you simply hit him or take him down his brain will be frozen. The MD, after all, is a genetic thing with specific steps. If you skip steps and he has to figure out what just happened, it buys you a freeze.
The problem is that the Monkey Dance is a two-player game. Whatever happens is mutual combat. You will not be able to claim self-defense and you have likely committed assault. Some things that work tactically are suicide legally. Cops can use pre-emptive force in a MD. Because they have a duty to act, they may not, by policy or law, be allowed to just leave. If they can tell that they will have to use force anyway, most officers can easily articulate why jumping steps in a MD allows them to take advantage of the Threat’s freeze. That allows the officer to use a much lower level of force than he would need if he waited for the MD to progress to a fistfight. • •
.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gdzieś już czytałem o strategiach udawania uległości, coś w tym jest.
brzmi raczej jak racjonalizowanie post-factum
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
I tak i nie. Zdarzają się napastnicy którzy w przypadku uległości staja sie jeszcze bardziej agresywni bo czuja się bezkarnie. Nie można generalizować, bo można się nadziać na ból głowy. Po prostu trzeba się dostosować do sytuacji. W przypadku broni sprawa jest oczywista. Robimy co chce napastnik. W 99 przypadkach na 100 odpuści gdy dostanie co chce.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Jak uderzać cios....
- Ponad rok temu
-
kac moralny dalem sie oklepac
- Ponad rok temu
-
Taktyka na boksera
- Ponad rok temu
-
Jak to jest z tym uprzedzającym uderzeniem?
- Ponad rok temu
-
Trening początkującego
- Ponad rok temu
-
JAK SIĘ BIĆ .
- Ponad rok temu
-
Niebezpieczenstwa poza granicami Polski.
- Ponad rok temu
-
BONOVI
- Ponad rok temu
-
wznowienie treningów
- Ponad rok temu
-
kursy/szkolenia/treningi obrony przed nożem
- Ponad rok temu