eh Kogan
nie ma to jak własna wersja historii...
Polecam zatem mało znaną bitwę koło miejscowości Sudomer w Bohemii. 400 ludzi licząc kobiety, dzieci i starcow vs. 1000 joanitów + 1000 rycerzy. Wynik oczywisty. Nasi dzielni rycerze uroili sobie, że będą bezkarnie zabijać, niestety przeliczyli się i dostali ostre wciry.
Potem Vitkow - przewaga krzyżowców szacowana na 5:1 - wciry. Vyszechrad - wciry. Kutna Hora - wciry. Nebowidy - wciry. Nemecky Brod - wciry. I tak dalej.
Inne słynne bitwy, gdzie rycerze obficie ginęli, bo frajersko dali się przyłapać zwykłym ludziom z narzędziami rolniczymi lub długimi tyczkami:
Courtrai - Flandria, Stirling - Szkocja, Bannockburn - znowu Szkocja, Laupen - Szwajcaria, Sempach - znowu Szwajcaria.
Jeśli dodasz do powyższej wyliczanki bitwy, gdzie rycerze obficie ginęli, bo frajersko dali się przyłapać łucznikom, no to wychodzi bardzo ciekawy obraz epoki. W momencie Można wymieniać i wymieniać a co wiemy o bitwach, gdzie decydujące były szarże konnicy i to dodajmy złożonej z rycerzy? Eee... aaa... yyy... Grunwald? Patrzenie na historię średniowiecza przez perspektywę jednej bitwy to jest typowo polska przypadłość.