bo jeżeli nauczę się obalać na treningach to w razie napotkania 2 typków którzy chcą mnie skroić raczej takie coś będzie w planach, na pięści z 2 nie zamierzam się bić
On się dopiero uczy
A między uczyć, a nauczyć się do tego stopnia by to efektywnie zastosować to daleka droga.
Ja z kolegą z treningu uczyliśmy się kombinacji ciosów po pół godzinnym trenowaniu my dumnie stwierdziliśmy że to "umiemy" i zażądaliśmy by pokazano nam coś innego,wtedy trener nas zabrał przed sale na zewnątrz.Było lato centrum miasta na ulicach dziesiątki ludzi i kazano nam pokazać ruch i on i ja wykonaliśmy go do dupy.Do czego zmierzam nie muszę tłumaczyć coś co nam się wydaje że umiemy perfect na ulicy gdy jest stres gapie lub jesteśmy w osamotnieniu wszystko szlak może trafić.
Przypomniało mi się zajście które miało miejsce 9miechów temu W Anglii w Carlisle, pracowaliśmy tam z kolegą stawiając turbiny powietrzne.I jak to na wyjeździe w weekend człowiek wychodzi by się zabawić,tak też z kolegą zrobiliśmy około godz 2 w nocy po imprezie poszliśmy coś zjeść.Stoimy na zewnątrz fast fuda i podchodzi do nas koleś na oko 25-30 lat około 180cm wzrostu krępej postury z 100kg ważył jak nic bo ja wtedy trenowałem ostro i ważyłem 90 dych a do niego byłem mały,Kolega Kris( Irlandczyk z Londyńskim akcentem kawał chłopa 115 kg 190cm). Nie wiem czy coś brał czy to sterydy mu do łba uderzyły czy alkohol, w każdym razie typ rzucił się do nas z wyzwiskami i z łapami za kurw... darmo za nic.Zaczął popychać Krisa łapami(wziął sobie za bardzo do serca że tych największych się pierwszych bije) ja stanąłem przed nim, i mu mówię że ma odejść i że my nie chcemy z nim się bić(miałem wcięte jak nic Kris też zresztą a ubrany wyłem wyjściowo)
Typ wszedł we mnie barkiem w tułów i obalił na ziemię wykonanie było idealne, a ja po niespełna sekundzie zaliczyłem glebę i to zdrowo(mam na Krisa I phonie zdjęcia mojego łokcia po zajściu i nie wygląda za ciekawie,jak nie skasował fotek to prześle przy okazji na forum).Nas trener też zapasów na treningach uczył bo w wing tsun parter trochę kuleje.Także pierwsze co to mu gilotynę założyłem,byłem pijany także umknęło mej uwadze ze typ odjechał i gdyby nie Kris to bym biednego idiotę udusił.
Suma sumarum koleś się przejechał potem przepraszał cały się trząs mnie się pytał czemu mu to zrobiłem itd.A morał jest taki że czasem się komuś wydaje że coś potrafi a przeliczyć się łatwo.