Skręty ciała i praca nóg w technikach karate (i nie tylko).
Napisano Ponad rok temu
Piłkarz bez względu jak się rozpędza, zawsze zapiera nogą wykroczną przed uderzeniem piłki. Co więcej: stopa nogi podporowej zazwyczaj wskazuje w momencie kopnięcia cel (rozbieg może być po łuku) jeśli kopnięcie ma być mocne a nie techniczne. Jak to się przekłada na kopnięcie w SW?
Ten sympatyczny łysol jest mistrzem od robienia rzeczy mało elegancko ale skutecznie. To jest najlepszy instruktarz kopnięcia okrężnego jaki znalazłem do tej pory. Wykrok nogi, silne zaparcie o grunt, stopa w stronę celu. Tnący ruch u dołowi pozwala jeszcze dołożyć ekstra moc. Jedyna wada, to że kopnięcie ma taki impakt, że potrafi obrócić kopiącego dookoła własnej osi. I co? I nic. Nic z tego nie wynika, bo takie kopnięcie z obrotem to może być tzw. setup innej techniki. Co na to karate?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tutaj mamy Pana swego czasu wyróżnionego za najlepszą technikę Pierwsza sprawa podkreślona to uniknięcie kontuzji, druga to wygenerowania mocy. Dalsze warianty to już sprawa dla zaawansowanych. W shotokan żadnego z tych kopnięć się nie uczy i nie ćwiczy. Dlaczego?
W shotokan stosuje się też pewne grupy kopnięć zwane keage. Te kopnięcia łączą trzy czyniki:
1. Specyficzny tor ruchu:
2. Fakt, że nie znajdują one zastosowania w walce sportowej w tej formie.
3. Fakt, że na potrzeby walki sportowej stosuje się inne bardziej penetrujące formy tego kopnięcia, spotykane np. w TKD.
To bardzo zabawne, że obecne pokolenie Japończyków w Shotokan stosuje kopnięcia mae geri, yoko geri i oczywiście mawashi geri z TKD, a ich instruktorzy (np. Kagawa podczas wizyty w Polsce) przedstawiają to jako nowe odkrycie Shotokan. Zaś Polscy sensei dalej uczą technik, które odłożone zostały do lamusa. Wychodzi z tego taki obrazek: Japończycy importują nowości i nad nimi pracują, a starą zramolałą tradycję wystawiają na eksport. Budo.
Napisano Ponad rok temu
Jeśli chcesz budować swoje twierdzenie na fałszywych założeniach to udowodnisz cokolwiek. Bo jeśli definiujesz shotokan jako posługiwanie się pchnięciami to nie ma o czym dyskutować. Neguj instruktorów, a nie podstawowe prawidła bo one są dla całej fizyki niezmienne.Aktualizacja tematu.[...]
Tsuki w karate to pchnięcia.
Pchnięcie można by zdefiniować także w ten sposób, że najlepiej jest kiedy działanie przyłożonej do ciała siły trwa jak najdłużej bo wtedy ciało (np. kula) uzyskuje największy pęd (właściwie zmianę pędu). A w walce długie działanie siły jest z oczywistych powodów niepożądane. Również twierdzenie, że nie o moc chodzi jest nieprawdziwe. Cóż to za shotokan, co nie skupia się na mocy. To jest przecież także jeden z aspektów ćwiczenia kata.
Napisano Ponad rok temu
Niech się chłopaki [...] czegoś nauczą.
Jeśli chcemy analizować cios od strony czysto technicznej, pomijając np. elementy strategii to skuteczność takiego ciostu jest w sumie dość skomplikowanym kompromisem. Skomplikowanie polega raczej na małej możliwości opisania całości, bo od strony praktycznej jest to już dużo łatwiejsze. Dowodem na to jest fakt, że ludzie się nokautują nie mając żadnego pojęcia o technice i robią to odruchowo, można by rzec: intuicyjnie.
Gdyby jednak podejść do sprawy minimalnie chociaż metodycznie to trzeba by było rozważać podstawowe prawa fizyki związane ze zderzeniami dwóch ciał, czyli z przekazywaniem energii i pędu oraz należałoby uwzględnić biologiczny wpływ różnych zachowań podczas zderzeń ciała uderzającego i uderzanego.
W niezwykłym uproszczeniu można wnioskować, że podstawowym celem uderzenia jest osiągnięcie możliwość dużej energii kinetycznej, a następnie przekazanie tej energii w cel. Jeżeli tak to (dalej posługując się uproszczeniami) drogi do osiągnięcia są dwie: pierwsza to zwiększenie prędkości ciała, które uderza, druga to zwiększenie masy ciała które uderza. A pomijam w tym miejscu pracę jaką należy wykonać aby cel osiągnąć bo w tym miejscu powiedzmy, że cel uświęca środki.
I wiadomo, że jednym jest łatwiej dążyć do zwiększenia energii poprzez zwiększanie masy zaangażowanej w uderzenie, ale inni tą drogą pójść nie mogą i dla nich jest zwiększanie prędkości. Prawidłowość techniczna pomaga tutaj w głównej mierze w ten sposób, że pozwala zminimalizować wkład wspomniany wcześniej czyli uczynić całą akcję efektywniejsza z punktu widzenia uderzającego. Takie elementy jak to, czy mawashi geri może obracać atakującego czy nie są ważne ze względu na to, czy ważna dla niego jest utrata równowagi, to czy mu się zakręci w głowie, czy sam sobie nogi nie skręci itd, itp. Potem dochodzi jeszcze kwestia w co trafiamy bo różne fragmenty ludzkiego ciała mają różną odporność mechaniczną na odkształcenia, ale np. taki nóż (szpada, floret, szabla, miecz) jest efektem jeszcze innego kompromisu, bo z racji tego, że powierzchnia kontaktu jest mała wywiera na ciało atakowane duże ciśnienie i jak wiadomo nóż wepchnie się prawie wszędzie. A Nakayama jest dowodem na to, że w tamtych czasach jeszcze nie nad wszystkim się zastanowiono i nie wszystko należycie wyjaśniono. Ale nie wątpliwie spory postęp się dokonał.
P.S.
Wreszcie jest tak, że w metodzie szkoleniowej wielu wybiera drogę na skróty, bo jest ona łatwiejsza i o wiele efektywniej jest poprawiać atletykę niż strategię (ewidentnie często jest tak w sporcie, ale także i w samoobronie). Lepiej być "silnym", szybkim, sprawnym, niż polować na oko przeciwnika, żeby mu je wybić jednym palcem.
Napisano Ponad rok temu
Problem polega na tym, ze futbol to nie sztuka walki.To jest najlepszy instruktarz kopnięcia okrężnego jaki znalazłem do tej pory.
Jak kopiesz w kogos, to oprocz tego zeby bylo jak najszybicej i jak najmocniej musisz wziasc pod uwage; jak bardzo sie w trakcie odslonisz, jak sygnalizujesz kopniecie, czy bedzie je latwo przechwycic, zablokowac, zejsc z linii, co chcesz uzyskac trafiajac itd.
Ze zmiana zalozen zmmienia sie cala technika, zobacz jak kopie np Buakaw od 0:30
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - duzo mniej sygnalizuje niz np. Bas.
W Choy Lee Fut np. zawsze ciagna noge jak do mae geri i jak chca kopnac mawashi to skrecaja w ostatniej chwii - traca przy tym duzo sily ale ich duzo bardziej obchodzi zeby nie sygnalizowac i zeby chronic krok - takie zalozenia stylu.
W tym futball kicku dla mnie co innego bylo fajnie widac akurat - bardzo duza kompresje i ekspansje w plaszczyznie wertykalnej przy kopnieciu.
Napisano Ponad rok temu
Tutaj mamy Pana swego czasu wyróżnionego za najlepszą technikę
-obejrzałem i spadłem z krzesła z wrażenia .Wyborowa, szacunek duży, z tym prostakiem Basem to były jednak jaja (uff ;-) ).
Kogan masz Oskara za 2011
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem, że jest pozamiatane, czyli że wartość instruktażu wielu szkół karate została w sposób kardynalny podważona. Kopnięcia to już w tej sytuacji tylko formalność. Widzieliśmy to tysiąc razy:
Piłkarz bez względu jak się rozpędza, zawsze zapiera nogą wykroczną przed uderzeniem piłki. Co więcej: stopa nogi podporowej zazwyczaj wskazuje w momencie kopnięcia cel (rozbieg może być po łuku) jeśli kopnięcie ma być mocne a nie techniczne. Jak to się przekłada na kopnięcie w SW?
Ten sympatyczny łysol jest mistrzem od robienia rzeczy mało elegancko ale skutecznie. To jest najlepszy instruktarz kopnięcia okrężnego jaki znalazłem do tej pory. Wykrok nogi, silne zaparcie o grunt, stopa w stronę celu. Tnący ruch u dołowi pozwala jeszcze dołożyć ekstra moc. Jedyna wada, to że kopnięcie ma taki impakt, że potrafi obrócić kopiącego dookoła własnej osi. I co? I nic. Nic z tego nie wynika, bo takie kopnięcie z obrotem to może być tzw. setup innej techniki. Co na to karate?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tutaj mamy Pana swego czasu wyróżnionego za najlepszą technikę Pierwsza sprawa podkreślona to uniknięcie kontuzji, druga to wygenerowania mocy. Dalsze warianty to już sprawa dla zaawansowanych. W shotokan żadnego z tych kopnięć się nie uczy i nie ćwiczy. Dlaczego?
Dziekuje Kogan, ze wrzuciles mnie do jednego towarzystwa z Basem Ruttenem. Cenie to sobie bardzo. Bas tak kopie od lat 90tych, sam sie na nim wzorowalem i doskonalilem swoje okrezne kopniecia.
Jesli chodzi o mechanike gyaku tsuki, to bez wzgledu na to ile jest ich odmian sa trzy glowne czynniki ktore skladaja sie na sile i dynamike uderzenia (pisze zreszta o tym w swojej ksiazce Tradycyjne Kyokushin Karate) wyd. 1 strona 149.
- ruch samej konczyny w kierunku celu
- przemieszczenie sie tulowia w kierunku celu bedace skutkiem skrocenia dystansu
- skret lub wyrzut biodra w kierunku atakowanego celu poprzedzony skretem stopy nogi podporowej.
Teraz... jak ktos robi 1000 pompek na treningu, albo wyciska 150 na klatke i ma jakies zludzenia ze bedzie mial mocne uderzenie, to i tak jest to zaledwie 1/3 koncowego produktu, jesli nie wlaczy w to cwiczen na szybkie dojscie-skrocenie dystansu (Doskok) i cwiczen wzmacniajacych rotacje tulowia.
Dyscyplin w ktorych mechanika techniki sportowej jest podobna do gyaku tsuki jest wiele
- strzal z klepy w hokeju - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
- uderzenie golfowe - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
- forehand w tenisie - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
dalej - rzut pilka bejzbolowa, czy wymach kijem (o tym juz bylo wczesniej - super przyklady), itd.
We wszystkich przypadkach, ktore wymienilem, wystepuja w mniejszym czy wiekszym stopniu te same komponenty:
1. transfer energii z tylnej nogi w kierunku przedniej
2. potezny komponent rotacji tulowia czy ruch konczyny (a wlasciwie to stawu barkowego)
3. balans - rownowaga, ktory jest dynamiczna struktura a nie statycznym cwiczeniem.
Tego w karate nie ma i nikt tego nie uczy. Jak nie uczy nikt to nie mozna mowic ze ktos to cwiczy. A jesli nawet ktos cwiczy w ten sposob, to robi to w polowiczny i nieuswiadomiony sposob.
W wielu bezkontaktowych odmianach karate, w zwiazku z tym ze nie ocenia sie efektu energetycznego ciosu (nokautu) fiksacja idzie w kierunku "wyprowadzenia ciosu ze zbalansowanej (czytaj statycznej) pozycji". Nogi sa przyklejone do podlogi i jeszcze trzeba krzyczec i sciagac reke do boku bo technika bedzie "niezaliczona".
W kontaktowych dyscyplinach jest wszystko jedno, byle na koncu gosciu lezal na ziemi. Mozna nawet fruwac byle trafilc i polozyc goscia.
Teraz....z innej manki - np. top spin forehand w tenisie - potezne uderzenie i obie nogi w powietrzu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jak sie to porowna do pracy nog Mika Tysona i jego ciosow podbrodkowych i hakow, to wlasciwie jestesmy w domu...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
facet nie trzyma pozycji walki, stoi wlasciwie w fudo dachi - stopy ma w jednej lini i na dodatek staje na palcach stop...
W karate zadne z uderzen Tysona nie byloby zaliczone bo ma stopy w powietrzu i niestabilna pozycje...
Albo inny klasyk...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (koncowka filmu -zwolnione tempo)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To sie w karate nie miesci, niestety.
Ogladalem w ubiegly weekend na zywo relacje z Mistrzostw Swiata Shinkyokushin...
Z calym szacunkiem do kolegow ktorzy cwicza w tej organizacji... bo w innych organizacjach wcale lepiej to nie wyglada. Karate nie jest nawet w przedszkolu...Jest w jakis organizacyjno-metodyczno-sekciarskich lasach...
Koganowi nalezy sie kolejka za wrzucenie ciekawego tematu. ;-)
Napisano Ponad rok temu
A co powiesz Wyborowa na to?
Dla mnie to przyklad, ze te 3 wymienione przez ciebie skladowe sa spinane koordynacja ciala jako calosci - znaczy to skoordynowanie jest nadrzedne do reszty, ciekaw jestem co ty myslisz.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A co powiesz Wyborowa na to?
Dla mnie to przyklad, ze te 3 wymienione przez ciebie skladowe sa spinane koordynacja ciala jako calosci - znaczy to skoordynowanie jest nadrzedne do reszty, ciekaw jestem co ty myslisz.
Podrecznikowy, patologiczny przyklad - akcja z kontry na dodatek z unikiem i z odejscia.
To osobny temat.
Koordynacja to element technicznego wyszkolenia. Bez tego nie ma ani techniki, ani sily, ani szybkosci. Nie sadze, zeby koordynacja byla nadrzedna w jakikolwiek sposob do skladowych elementow - ruchu samej konczyny, ruchu tulowia w kierunku celu i rotacji tulowia w uderzeniu.
Koordynacja - na jej rozwoj wplywa cwiczenie technik w jak najwiekszej ilosci roznych wariantow. Koordynacja nie jest nadrzednym, czy "spinajacym" elementem techniki. Jest elementem wspomagajacym trening szybkosci, ale mozna tu rowniez dorzucic w tym samym szeregu -"timing", kontrole dystansu, gibkosc, skocznosc, sposoby poruszania sie w walce i mase innych rzeczy.
temat ktory Kogan rzucil jest bardzo precyzyjny - skrety ciala (rotacja bioder, tulowia), praca nog-stop.
Napisano Ponad rok temu
Słowo "tsuki" z języka japońskiego tłumaczy się zazwyczaj jako "pchnięcie" na nasz język ojczysty, oraz "thrust" w języku angielskim, które także wykłada się jako "pchnięcie" w języku ojczystym. Przypuszczam, że jakich języków by nie przyzywać, to zawsze wyjdzie nam synonim "pchnięcia". To nie przypadek. W japońskich sztukach walki, czyli nie tylko karate ale i na przykład kendo, tsuki oznacza ruch, który powiela schemat pchnięcia. Sami Japończycy zauważają, że tsuki jest czym innym niż ciosy bokserskie i nigdy nie tłumaczą "kizami zuki" jako "jab".
Podając przykład kuli wykładasz się haniebnie, ponieważ wyrażenie "pchnięcie kulą" nie jest zasadniczo poprawne i profesjonaliści wolą używać wyrażenia "rzut kulą" i tak właśnie, ta dyscyplina, jest często zwana wśród fachowców. Podobnież potocznie mówimy o "bokserach" ale fachowiec nazwie ich "pięściarzami" albowiem "bokser" to taki pies. "Pchnięcie" określa pewien wzorzec ruchowy, który znajduje zastosowanie w wielu sportach m. in. w "pchnięciach kulą" oraz przy "tsuki" ale nie należy ulegać złudzeniu, że owe techniki się do ruchu zwanego pchnięciem ograniczają.
Taki stan rzeczy bierze się stąd, że ludzkość nie oddaje Ci należytej czci i wdzięczności, bezkrytycznie przyjmując, nagłaśniając i propagując Twoje prywatne teorie. Zamiast tego posługuje się pewnymi konwencjami, szczególnie względem rzeczy ogólnie znanych. Możesz się obruszać, że nie potraktowałem Cię z należytą powagą ale wytykanie mi metodologicznych błędów przez osobę, która definiuje pojęcie w sposób rzekomo naukowy, za pomocą stopniowania przymiotników o charakterze wartościującym, wywołuje u mnie gwałtowny napad niepohamowanej wesołości.
Obawiam się, że szybko zbliżająca się zima, wkrótce w bezlitosny sposób dokona weryfikacji Twoich pomysłów. A będzie to tak: będziesz wypychał swój albo sąsiada samochód z oblodzonego miejsca na parkingu i prędko pojmiesz różnicę między pchaniem, a pchnięciem.
---------------------------------
Koniec jajec, wracamy do poważnych spraw. Albo i nie. Zobaczmy jak to robią w Hiszpanii, w końcu to jakaś namiastka Zachodu, a nie kraj 3-go świata jak Polska... Nawet już przyklejanie tylnej nogi odpuścili, tacy są modern. Kizami tsuki:
Gyaku tsuki:
Patrzcie uważnie na kolano tej pani podczas wypadu. W ostatnim momencie się ugina. Co się dzieje z energią ciosu w skutek takiego ugięcia? Albo inaczej: jaki tor ruchu pokonuje powierzchnia, którą zawodniczka atakuje tj. krawędź pięści? Trudno to obiektywnie zmierzyć ale to co ja widzę to jest łuk, który w ostatniej fazie ruchu gwałtownie schodzi ku dołowi. Ponadto masa jaka idzie za ciałem, nie idzie do przodu za ciosem tylko ku dołowi. To co jest tutaj wykonywane jest pod wieloma względami przeciwieństwem techniki przedstawionej w innych sportach, gdzie generowanie mocy jest naocznie potwierdzone. Generowanie mocy w kata, nie jest potwierdzone, ponieważ mielone powietrze nie różni się niczym od normalnego.
Czy zauważyliście już przeprosty rąk tej pani? To jest coś co nazywa się w shotokan "bagnetem". Wiara, że przeprostowana kończyna jest śmiercionośna. Ciekawe dla kogo? Z tego samego powodu jak kopią mae geri (film łatwo znajdziecie), to strzelają stawem do oporu. To są takie bzdury zrodzone z mistycyzmu, a nie rzetelnej wiedzy. W dobrym klubie się nie zdarza ale w dobrych klubach robi się przygotowanie atletyczne i pod zawody prawie wyłącznie. Taki zbieg okoliczności.
Napisano Ponad rok temu
Profesjonaliści mogą nazywać jak chcą, bo taka jest ich rola. Jeśli zwrócisz uwagę w jaki sposób kula jest prowadzona i jaka jest zasada prowadzenia kuli to widać wyraźnie, że "pchnięcie/popchnięcie" do tego pasuje jak ulał. I o to chodziło w mojej definicji. Co do ciosu to widzę, że gdzieś przespałeś pierwszą klasę fizyki i zasady dynamiki Newtonawyrażenie "pchnięcie kulą" nie jest zasadniczo poprawne i profesjonaliści wolą używać wyrażenia "rzut kulą"
Pier....sz, Kogan strasznie. :nie:Taki stan rzeczy bierze się stąd, że ludzkość nie oddaje Ci należytej czci i wdzięczności,
Można pchać, ale nie pchnąć?pojmiesz różnicę między pchaniem, a pchnięciem.
Mam nadzieję, że wiesz co to jest moc. Bo jeśli tak, to wiesz, że każde rozpędzenie ciała odbywające się w jakimś czasie jest równoznaczne z wykonaniem pracy i także z generowaniem mocy. Im więcej pracy wykonasz w danym czasie, tym więcej mocy wygenerowałeś. Im krótszy czas wykonywania danej ilości pracy, tym większa moc byłą do tego potrzebna. Zatem powietrze, o którym mówisz nie ma tutaj żadnego znaczenia. Mankamentem ćwiczenia kata i uderzania w powietrze jest to, że nie ma żadnej wiedzy o tym jak zostanie odebrana siła reakcji powierzchni uderzanej podczas zderzenia pięści z celem. Maksymalną prędkość uzyskuje wyprostowywana ręka w około 70-80% swojego wyprostu, wobec czego dla samej dynamiki ruchu nie ma znaczenia czy ona się zatrzyma na tarczy, czy w powietrzu, zwłaszcza że uderzanego obiektu (o ile to nie jest głowa) nie trzeba przesuwać/przemieszczać/popychać. Z wielu powodów jednak uderzanie w tarczę ma sens (co jest oczywiste) więc nie ma co go podważać.Generowanie mocy w kata, nie jest potwierdzone, ponieważ mielone powietrze nie różni się niczym od normalnego.
Kawałek, jak to się mówi, rzetelnej wiedzy jest tutaj: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Wszystko to ma służyć głównie uzyskaniu jak największej prędkości tej części ciała, która uderza bo to jest priorytet energetyczny (E=mv2/2). Żeby cios był skuteczny to użyta energia musi przekroczyć pewien próg wytrzymałości materiału, w który jest skierowany cios (np. wytrzymałość kości). I okazuje się, że energia/siła jaką do tego potrzeba jest grubo mniejsza niż uzyskiwana przy optymalnej technice. Technika polepsza sprawność/efektywność całego procesu, ale skuteczność może być osiągnięta dużo wcześniej. Stąd, o ile stabilność pozycji jest dużo większa gdy obie stopy są całe oparte o podłoże niż przy staniu na palcach, o tyle dobrze rozpędzona ręka nawet przy ciosie zadanym "z powietrza" daje zupełnie oczywistą skuteczność.skrety ciala (rotacja bioder, tulowia), praca nog-stop.
Napisano Ponad rok temu
Wszystko to ma służyć głównie uzyskaniu jak największej prędkości tej części ciała, która uderza bo to jest priorytet energetyczny (E=mv2/2). Żeby cios był skuteczny to użyta energia musi przekroczyć pewien próg wytrzymałości materiału, w który jest skierowany cios (np. wytrzymałość kości). I okazuje się, że energia/siła jaką do tego potrzeba jest grubo mniejsza niż uzyskiwana przy optymalnej technice. Technika polepsza sprawność/efektywność całego procesu, ale skuteczność może być osiągnięta dużo wcześniej. Stąd, o ile stabilność pozycji jest dużo większa gdy obie stopy są całe oparte o podłoże niż przy staniu na palcach, o tyle dobrze rozpędzona ręka nawet przy ciosie zadanym "z powietrza" daje zupełnie oczywistą skuteczność.skrety ciala (rotacja bioder, tulowia), praca nog-stop.
w fizycznych wzorach to pieknie wszystko wyglada, praktyka jednak jest zupelnie inna.
stoi czlowiek w zenkutsu dachi, biodra ma wypchniete do przodu, tulow odchylony do tylu, linia od piety nogi zakrocznej do barku tworzy luk, powodujac ze tulow nie wykorzystuje sily tylnej nogi. Przy uderzeniu reka w przeszkode reakcja energetyczna wraca w plecy, gdzie tulow bedac odgiety nie jest w stanie utrzymac swojej pozycji, spora czesc energi wraca w plecy.
Cala uwaga jest skupiona na pracy bioder i nieruchomej pozycji stop- hanmi-shomen. tulowiem sie trener zupelnie nie zajmuje.
I cala wzorcowa wiedza do kosza.
To co robil Tyson jest dla mnie wzorcem uderzen. Tam nie ma ani jednego "pchanego" ciosu. Wszystko jest bite calym cialem
To jest jak uderzenie mlotem, jak nie powali konstrukcji od razu, to ja kruszy.
Reszta przy tym to sa jakies nedzne teorie gosci ktorzy maja po 150 cm wzrostu i chca byc rownie mescy.
Napisano Ponad rok temu
stoi czlowiek w zenkutsu dachi, biodra ma wypchniete do przodu, tulow odchylony do tylu, linia od piety nogi zakrocznej do barku tworzy luk, powodujac ze tulow nie wykorzystuje sily tylnej nogi. Przy uderzeniu reka w przeszkode reakcja energetyczna wraca w plecy, gdzie tulow bedac odgiety nie jest w stanie utrzymac swojej pozycji, spora czesc energi wraca w plecy. Cala uwaga jest skupiona na pracy bioder i nieruchomej pozycji stop- hanmi-shomen. tulowiem sie trener zupelnie nie zajmuje.
To co opisałeś to właśnie nie jest wzorcowa wiedza, bo ten przykład wzorcowej wiedzy przeczy. Jak widać Kagawa się w tym przypadku myli lub istotnych spraw nie zauważa.
Ale oni też chcieliby robić postęp.Reszta przy tym to sa jakies nedzne teorie gosci ktorzy maja po 150 cm wzrostu i chca byc rownie mescy.
Napisano Ponad rok temu
stoi czlowiek w zenkutsu dachi, biodra ma wypchniete do przodu, tulow odchylony do tylu, linia od piety nogi zakrocznej do barku tworzy luk, powodujac ze tulow nie wykorzystuje sily tylnej nogi. Przy uderzeniu reka w przeszkode reakcja energetyczna wraca w plecy, gdzie tulow bedac odgiety nie jest w stanie utrzymac swojej pozycji, spora czesc energi wraca w plecy. Cala uwaga jest skupiona na pracy bioder i nieruchomej pozycji stop- hanmi-shomen. tulowiem sie trener zupelnie nie zajmuje.
To co opisałeś to właśnie nie jest wzorcowa wiedza, bo ten przykład wzorcowej wiedzy przeczy. Jak widać Kagawa się w tym przypadku myli lub istotnych spraw nie zauważa.Ale oni też chcieliby robić postęp.Reszta przy tym to sa jakies nedzne teorie gosci ktorzy maja po 150 cm wzrostu i chca byc rownie mescy.
W SUMIE RACJA. Nie ma co sie nad goscmi pastwic, tylko dlatego ze maja jakis deficyt genetyczny.
Powiem tak - z Tysonem bym do ringu na piesci nie wszedl, z tym chlopkiem od Kagawy - bez problemu i owszem.
To jest jak na budowie. Trzeba zburzyc sciane i nie ma czym pierdolnac. Wtedy jest miejsce na "wynalazki" - "wybuchowe kopniecia", wibrujace piesci", katy, ustawienia, skrety i wykrety.
Napisano Ponad rok temu
Ale zwróć uwagę, że inaczej podziałasz, gdy chcesz rozwalić ścianę, a inaczej gdy chcesz w niej zrobić dziurę.Wtedy jest miejsce na "wynalazki" - "wybuchowe kopniecia", wibrujace piesci", katy, ustawienia, skrety i wykrety.
Napisano Ponad rok temu
Ale zwróć uwagę, że inaczej podziałasz, gdy chcesz rozwalić ścianę, a inaczej gdy chcesz w niej zrobić dziurę.Wtedy jest miejsce na "wynalazki" - "wybuchowe kopniecia", wibrujace piesci", katy, ustawienia, skrety i wykrety.
bez watpienia. ale Kagawa i jego chlopaki nie robia nic co przypomina rozbicie sciany czy robienie w niej dziur.
mnie to wyglada na skrobanie sciany.
Napisano Ponad rok temu
I to jest właśnie rola techniki, żeby jakiś efekt osiągnąć przy "minimalnym wkładzie własnym". Jest całkiem możliwe, że ten gość z filmu rozpędzi rękę do takiej prędkości, nawet przy kiepskich innych parametrach techniki, że trafiając np. sierpem w żuchwę uzyska wyraźny efekt u przeciwnika. Może i go nawet powali. Ale przy okazji może sobie zrobić sporo krzywdy zwłaszcza długofalowo (np. urazy kręgosłupa). Dlatego poprawność techniczna nie jest specjalnie warunkiem koniecznym, ani tym bardziej wystarczającym skutecznego ciosu. Jest raczej czynnikiem poprawiającym efektywność poprzez zniwelowanie strat własnych.ale Kagawa i jego chlopaki nie robia nic co przypomina rozbicie sciany czy robienie w niej dziur.
Napisano Ponad rok temu
Jeśli bierzesz Tysona to trzeba pokreślić, że jest to (lolz) pięściarz, czyli on bije inaczej. Jeśli uderzasz ciosem od dołu na głowę albo bodyshot to liczy się przede wszystkim umiejętność ostrych skrętów ciała. Tak ja to widzę w każdym razie.To co robil Tyson jest dla mnie wzorcem uderzen. Tam nie ma ani jednego "pchanego" ciosu. Wszystko jest bite calym cialem
To jest jak uderzenie mlotem, jak nie powali konstrukcji od razu, to ja kruszy.
Reszta przy tym to sa jakies nedzne teorie gosci ktorzy maja po 150 cm wzrostu i chca byc rownie mescy.
Jak trenujesz shotokan to na pierwszy plan wysuwa się wykrok, po którym zaraz następuje skręcenie ciała. Nie ma dobrego lunga, to co następuje dalej zaczyna się sypać. Tutaj objaśnienie: jeśli ćwiczy się podstawowy wzorzec dla tego typu technik, to staje się tyłem do wyciągu, łapie linkę w jedną rękę, robi wykrok nogą przeciwległą i wykonuje skręt tułowia. Nazywa się to pchnięciem albo wypychaniem. To nie moja wina, że to się tak nazywa. Ja tego tak nie nazwałem. Bijcie innych, a nie mnie.
Do rzeczy jednak: skoro specyfika tej dyscypliny sportu, jaką jest karate shotokan (chcą na olimpiadę przecież), wymaga wykonywania takiego ruchu to powinno się go robić optymalnie. Przyklejona tylna stopa, miękkie przednie kolano, cofnięte plecy, wypychanie barkiem i przeprostowanie ręki - już na poziomie utrwalania podstawowego wzorca, pojawia się różnica w stosunku do innych sportów, w tym sportów walki. Tylko, że tam można całkiem nieźle wymierzyć rezultaty: zazwyczaj jest jasne czy ktoś strzelił gola czy nie. W shotokan zawsze jest kontrowersja, a rola i poglądy sędziów determinują wszystko.
Karate pomyślano tak, że jak długo masz lepszą technikę, to możesz wyrównać dysproporcje wzrostu czy masy. Mnie się to bardzo podoba. Podoba mi się, że w shotokan na pierwszym miejscu stawia się bardzo dużą dbałość o technikę, bo to jest bardzo karate. Tylko o jaką technikę?
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
zimna kalkulacja+dbałość o szczegóły techniczne i doskonałe opanowanie timingu (zero szarż i eksplozji energetycznych)
i jeszcze
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
kalkulator przeciw silnemu i doskonale przygotowanemu dzikiemu szaleńcowi
Napisano Ponad rok temu
- strzal z klepy w hokeju -- uderzenie golfowe - dalej - rzut pilka bejzbolowa, czy wymach kijem (o tym juz bylo wczesniej - super przyklady), itd.
Tego w karate nie ma i nikt tego nie uczy. Jak nie uczy nikt to nie mozna mowic ze ktos to cwiczy."
Mylisz się już Nakayama w Best karate tom2 wydany w 1978r opisał pracę bioder na przykładzie golfa i bejzbola.
Ktoś policzył że obecnie jest ok 300 różnych szkół karate - więc każdy może znaleźć coś dla siebie. Brałem udział w seminariach z Japończykami i nigdy żadnej ezoteryki tam nie było- zawsze wszystko oparte na mechanice i fizyce to raczej biali się nakręcali na legendy. Jeżeli trening karate jest dla was bez sensu to ćwiczcie coś innego. Po co się męczyć w niewygodnym kimonie, po co zdawać egzaminy na paski. Lepiej sobie kupić gaz czy paralizator - skuteczniejsze. Zamiast krytykować jakiś system lepiej spróbujcie z kimś na poziomie z tego systemu potrenować i wtedy się przekonać czy techniki są z sensem czy bez - z siłą czy bez. Tak się składa że shotokan zawsze miał kadre trenerską najlepiej przygotowaną metodycznie - który styl ma trenera klasy mistrzowskiej?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Pinian Sono Ni Bunkai shihan Nick DaCosta 6 th Dan
- Ponad rok temu
-
Metodyka - jednostka treningowa
- Ponad rok temu
-
Karate 2020
- Ponad rok temu
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KARATECY
- Ponad rok temu
-
Kraków - Seminarium Shin Ai Do Karate
- Ponad rok temu
-
IFK 10 Dan dla Hnshi Steve Arniela
- Ponad rok temu
-
Polski Związek Karate Tradycyjnego - dla ofiar trzesienia
- Ponad rok temu
-
Jak wyglądają treningi kk, pytanie od laika
- Ponad rok temu
-
Wywiad z Sensei Terry Wingrove
- Ponad rok temu
-
35 rocznica shihan J.Pietrasa.
- Ponad rok temu