ja pierdole, koles z jego motoryka wlazi w rog i pod siatke i daje sie obijac.
zbiera dwie konkretne bomby i zamiast sie ratowac na kazdy mozliwy sposob to stoi dalej jak pojebany chyba proszac zeby zostac znokautowanym. no zal.
kharitonov, mimo ze twarz okraglutka zalana w sumie wyglada jakby odzyskiwal dawna forme, masywniejszy napewno sie zrobil ogolnie.
poddanie sefo bylo takie troche smutne, rookiestyle.
fajna walke dali ten del rosario jak nie pomylilem nazwisok i johnson. dobre, agresywne wymiany w stojce i poddanie.
teraz - co do fedora.
zwazywszy na gabaryty w pierwszej rundzie radzil sobie niezle. wylapal kilka mocniejszych strzalow, ale dluzny nie zostal, i dal bym mu mimo wszystko 10-9 na punkty.
druga runda to totalna domiacja, nigdy chyba w jego karierze nie zostal tak zdominowany. nawet w walce z arona, o ktorej wielu mowi ze ja powinien przegrac, nie zostal tak pojechany.
sporo to niestety mowi o jego kondycji (czy raczej, zwazywszy na to jak radzi sobie crocop, nog, wand, iceman, randy itd, trzeba by powiedziec ze raczej sporo to mowi o tamtej geeracji fighterow...) i perspektywach. pozytywnie zaskoczyl mnie zdecydowanie wytrzymaloscia, bo duzo mocych ciosow zebral. ale silva go deczko zdeklasowal a glebie.
po koncu tej rundy zaczelo mi switac swiatelko... co jesli fedor wygra kolejna runde 10-9?
bylby remis...
ale coz, sedziowie zdecydowali inaczej...
jak dla mnie przedwczesnie, fedor ie mogl widziec na to oko, ale nie wygladalo dla laika jakby bylo ono zagrozone w jakis wiekszy sposob, a drugie oko nie bylo prawie w ogole opuchniete.
a teraz co do kontrowersji:
komentatorzy zarz na poczatku przerwy powiedzieli ze pan jebany sedzia ringowy miragliota bodaj przerwal walke. jak widac, ani panowie z komisji stanowych, ani naroznik i cutmen fedora, ani naroznik silvy nie wiedzieli o tym. jest to troche dziwne, bo przewaznie zawodnika oglada 5 minut lekarz ktory mowi ze walka ma zostac przerwana i wtedy ringowy walke przerywa. a nie, silva stoi i ma walczyc, fedor stoi, jeszcze mu tam miziaja tym zelastwem, ale chce walczyc, a tu nagle olsnienie ze dwie minuty wczesniej walka przerwana...
boze bro zebym sie doszukiwal spiskow, ale z boku patrzac wyszlo to wszystko tak malo ogarniecie.
a teraz ogolem: wiekszosc walk bardzo dynamiczna, zacieta, duzo krwi i potu zawodnicy zostawili. nie bylo okazji sie nudzic. bardzo dobra gala. to juz druga z rzedu kozacka do tego stopnia gala strikeforce.
P.S. kurwa, caly dzien chodze wkurwiony i smutny. konczy sie pewna era, kurwa
![:(](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/sad.png)
ja chce mojego fedora z powrotem. oddajcie mi mojego ulubionego zawodnika skurwysyny. to niesprawiedliwe...
![:(](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/sad.png)