Rola Uke i Tori a II WŚ
Napisano Ponad rok temu
W życiu przychodzi nam odgrywać różne role: męża żonie, ojca dzieciom czy szefa podwładnym. Wchodząc w skórę adepta sztuk walki mamy na macie również do odegrania pewną specyficzną rolę: atakującego i/lub odbierającego atak. W dawnych lepszych czasach wiązało się to z pewnym zagrożeniem naruszalności cielesnej. Obecnie, kiedy sztukami walki zajmują się nawet małe dzieci, jedyną osobą, której może się coś stać jest instruktor w wyniku działania, którego czyjemuś potomkowi stałaby się na treningu krzywda. Dlatego warto jest przypominać, że celem treningu walki jest uczynienie drugiej osobie mniejszej lub większej przykrości fizycznej. W wydaniu sportowym zalecane jest, aby podczas walki turniejowej przeciwnik stracił przytomność. Oczywiście na krótko dłuższe utraty przytomności są niewskazane, co stawia zawodników przed pewnymi ograniczeniami. Nikt nie będzie hamował się przed zakończeniem walki za pomocą KO, dlatego tym, co najrozsądniej zrobić to nauczyć się przyjmować ciosy. Na szczęście dla adeptów aikido ten problem nie istnieje. Zazwyczaj po wyprowadzeniu ciosu i o dziwo, trafieniu partnera aikidoka jest cokolwiek skonfundowany i natychmiast przeprasza. Moim skromnym zdaniem to nieporozumienie wiąże się z niezrozumieniem tego, jaka jest rola ćwiczących na macie.
Aikidocy stojący naprzeciwko siebie mogą zrobić dwie rzeczy. Pierwsza to zatańczyć. Choreografia zazwyczaj jest bardzo prosta i pokazywana na środku przez instruktora. Może również przybrać bardziej wyrafinowane i cieszące oko formy:
Druga opcja to stoczyć pojedynek. Trzeba wybrać, kto będzie tym złym - agresorem a kto napadnięta ofiarą. Jak to w życiu czasami bywa ofiara wcale nie musi być ani niewinna ani bezbronna. Podczas treningu wpadła mi do głowy metafora, która znakomicie zobrazuje, kto jest, kim w na macie i jaką rolę powinien przyjąć. Wyobraźmy sobie, że stoją naprzeciwko siebie Armia Czerwona i Germański Najeźdźca. Armia Czerwona jest miłująca pokój i pierwaja nie naczynajet, dlatego nie mamy wyboru i musimy powierzyć tą rolę Tori. Uke zostanie za to Najeźdźcą. Rola Germańskiego Opresora jest z góry zdefiniowana - musi najechać. I nie może to być sobie taki bylejaki najazd, w przeciwnym razie czerwonoarmiści pozostaliby w okopach nie przerywając koncertu na harmoszkach. Musi to być pancerna pięść istny blitzkrieg. Jeżeli ustawimy aikidoków z takim nastawieniem przed sobą możemy być pewni, że dobrze zaczynamy trening. Uke atakuje. W przypadku aikido jest to z góry zdefiniowany atak. Konkretniej - z góry może nadejść morderczy szomen lub niżej podstępny czudan tsuki w miękkie podbrzusze. Tori oczywiście powinien nie spodziewać się ataku. Niespodziewać to nie znaczy nie być przygotowanym że taki atak nastąpi. Tu zapewne miłośnicy historii zarzucą mi, że się moja metafora trochę mija z faktami, aczkolwiek ucinając wszelką dyskusję zaznaczę, że nikt nie wie jak to było naprawdę i przejdźmy dalej. Germański Najeźdźca nie zaatakuje dopóki nie będzie miał przekonania, że wygra. W tym celu Tori musi mu uczynić znak jakiś, zwany w sztukach walki otwarciem. W warunkach bojowych to byłby jakiś praznik, po którym krasnoarmiejców męczyłby wspomnienia dnia poprzedniego lub sen głęboki. Na macie wystarczy odpowiednia postawa zapożyczona z japońskiej szermierki. Uke atakuje Tori przyjmuje atak. Nie blokuje, nie walczą. Przyjmuje atak - godzi się z nim, jako z czymś nieuchronnym, a nawet oczekiwanym. W ten sposób Najeźdźca dotrze pod Moskwę a nawet na Ural zanim zorientuje się, że coś poszło nie tak. Czołgi utkną w śniegu, skończy się paliwo, a piechota odmrozi nogi. Tori bez większego wysiłku pokonuje Uke choć wcale nie wygrał. Paradoks? Skądże - trzeba pamiętać że to tylko odgrywanie roli. Atak był prawdziwy i technika prawdziwa ale walki nie było. Co zrobić zatem jeżeli atak wejdzie i Uke przywali jodan w nos? Czy ktoś widział, żeby Germańcy przepraszali podczas natarcia? Przecież oni tylko wykonują rozkazy. To Tori powinien błyskawicznie zrobić czystkę w sztabie, zdymisjonować generałów i robiąc tradycji za dość rozstrzelać na miejscu. W tym miejscu przerwę to porównanie bo sam się boje gdzie mnie może zaprowadzić. Na koniec chciałbym zauważyć że jakby na to nie spojrzeć to ćwicząc sztuki walki powinniśmy liczyć się, a nawet oczekiwać, że nas zaboli. Kto się z tym nie pogodzi powinien robić, co innego. Na przykład tańczyć, choć i tu zdarzają się kontuzje i bolesne efekt ciężkiej pracy na parkiecie. Niestety nawet od oglądania telewizji można dostać zapalenia spojówek i zlasowania mózgu. Życie nas nie oszczędza. Miłego treningu
AvBert
Napisano Ponad rok temu
W ogóle to nie wiedziałem, o co Ci chodzi, dopóki nie odszedłem do tego miejsca:
Zamiast się produkować, wystarczyło w treści postu napisać to jedno zdanie pod szyldem jakiegoś sensownego tematu.Na koniec chciałbym zauważyć że jakby na to nie spojrzeć to ćwicząc sztuki walki powinniśmy liczyć się, a nawet oczekiwać, że nas zaboli.
Parafrazując hasło pewnej instytucji: forum to my. Przez takie posty robi się śmietnik a później jest ogólnodziałowe (lub w pewnych wypadkach ogólnoforumowe) jojczenie, że czas coś z tym zrobić. Mało sensowne takie postępowanie.
I co się dziwić, że pojawiają się skutkiem tego dość kontrowersyjne ankiety?
Napisano Ponad rok temu
ja tez lubie , choc cenie sobie takze umiejetnosc wyrazenia mysli w spozob zwiezly.
mnie sie post podobal, bo zabawnie podal cos co w sumie chyba wszyscy wiemy i dolaczyl sie do reszty dyskusji prowadzonych ostatnimi czasy nad aikido na tym forum...
a umiejetnosc elokwetnego bajnia, to przyjemna dla "czytajacych" umiejetnosc autora
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kilka uwag formalnych a propos funkcjonowania tego dzialu
- Ponad rok temu
-
Opłaty za egzaminy
- Ponad rok temu
-
Gdzie jest Szczepan?
- Ponad rok temu
-
Ankieta na temat sensu istnienia działu aikido
- Ponad rok temu
-
Martial Art Coach Needed
- Ponad rok temu
-
Wesołych Świąt 2010
- Ponad rok temu
-
Staż Sylwestrowy Aikido i Ken - Jutsu w SOTO!
- Ponad rok temu
-
fotorelacja ze stażu w Meian Dojo (11.12.2010)
- Ponad rok temu
-
Soto w kawa czy herbata, ma ktoś może materiał video?
- Ponad rok temu
-
Ernest Górny czyli Polak potrafi!
- Ponad rok temu