Nie widzę powodu przyjmować czegokolwiek na wiarę, przecież praktyka jest obecna (wiele formuł sportowych i mniej sportowych) i mówi zupełnie co innego.Szczerze mówiąc nie mam pojęcia i przyjmuje na wiarę, że jesli od blisko 100 lat sie to praktykuje to siłą rzeczy praktyka zweryfikowała zachowanie uke w kierunku najbardziej optymalnego.
Zachowanie uke jest oparte na paru założeniach i ogólnikach miejscami słusznych, ale ich realizacje są zazwyczaj bezsensowne.
Aż tak boli?Jakos nie mogę sie przekonac do pogladu, że uczy sie uke takiego a nie innego zachowania tylko po to, aby , zeby tori miał łatwo zrobic sobie jakieś irimi nage.
Tylko dalczego, skoro wszelkie doświadczenie mówi że tak właśnie jest? Może nie było tak z początku, ale przyjęta konwencja do tego doprowadziła.
PS. Można relatywizowac, wklejać obrazki, sprowadzać do skuteczności, jak wolicie. Sedno jest jakie jest - sztywna konwencja, umowność, ograniczenia reakcji i uzasadnienia sięgające 100 lat wstecz.