Takie tam refleksje (przeniesione z watku o Nishio)
Napisano Ponad rok temu
( spadek z wątku "Unikanie kontaktu, zrozum, ze to niemozliwe")
IMHO Aikido czymkolwiek jest, nie jest sztuką walki. Aikido jest Aikido i tyle. Jeśli koniecznie trzeba kategoryzować, osobiście pasuje mi okreslenie Szczepana " nowoczesne budo", ale niech kazdy sobie nazwie to jak chce.
Najbardziej popularne wśród krytyków jest pogardliwe określenie "taniec" albo "balet". Cóż, niech i tak będzie.
Sztuki walki były tworzone po to, aby je wykorzystać na wojnie, w starciu "na smierć i życie", ewentualnie dla zastosowania środków przymusu przez policję itp.
Tak rozumianych sztuk dziś sie nie naucza ( z wyjatkiem zawodowych formacji militarnych lub paramilitarnych).Pomijam, jako marginalne, ćwiczenie sztuk walki przez bandytów lub w celu obrony przed bandytami.
Dziś w tzw. "sztukach walki" pewną protezą ich celu (uczestniczenie w pojedynku , w którym zakłada się ewentualnośc śmierci) są zawody sportowe. Sparing jest czymś w rodzaju zabawy w walkę, ale przeciez mało kto z zawodników rzeczywiście walczy w celu zrobienia drugiemu krzywdy,albo po to by uratować własną skórę.
Aikido dodatkowo zostało pozbawione :
a) możliwości współzawodnictwa
jednego z dwóch elementów walki atak-obrona tzn. ataku. Nie ma Aikido bez cudzego ataku. Nie istnieja w założeniach systemu Aikido elementy agresywne wobec pasywnego przeciwnika.
c) możliwości kontynuacji starcia (dobrze wykonana technika kończy sprawę i żadne tam kaeshi waza)
Z tego powodu moim zdaniem nie można traktowac Aikido jako sztuki walki. Zatem jego cele sa inne niz cele sztuk walki.
Załozyciel stworzył hybrydę, którą według mnie, sam nie bardzo wiedział jak zdefiniować. Osobiscie nie bardzo wierzę w idee krzewienia "boskiej miłości", "ludzi jako wielkiej rodziny", " unii z wszechświatem" itp. Aikido nie posiada instrumentów do realizacji takich celów.
Wielu uczniów Dziadka jeszcze mniej potrafiło poradzić sobie z tym problemem, stąd poszukiwania "własnej drogi", dla której głównie ze wzgledów komercyjnych nie tworzyli innej nazwy.
A propos harmonii uke-nage i nage-uke to IMHO obie istnieją i wcale nie jest ich wynikiem "balet zsynchronizowany", choć tak może wygladać. Ta harmonia wystepuje gdy tori i uke zachowuja sie w sposób najbardziej optymalny. Oczywiscie nie chodzi mi o sytuacje gdy uke ślepo wykonuje wyuczona sekwencję ruchu bez wzgledu na to jak technike wykonuje tori.
Napisano Ponad rok temu
A maslo jest maslane...Aikido czymkolwiek jest, nie jest sztuką walki. Aikido jest Aikido i tyle
Mnie okreslenie 'nowoczesne budo' nic nie mowi poza tym ze to jest budo tylko nowoczesne. Czy ja cwicze budo?
Aikido nie jest tancem i jezeli sie godzisz z takim okresleniem to znaczy ze cos innego cwiczysz.Najbardziej popularne wśród krytyków jest pogardliwe określenie "taniec" albo "balet". Cóż, niech i tak będzie.
Jak juz pisalem harmonie nie jest celem tylko srodkiem - jezeli uwazasz ze nage ma dazyc do harmoni z uke a uke do harmonii z nage to wlasnie mamy taniec (takie plywanie zsynchronizowane). Do tego prowadzi wspolzawodnictwo w taigi w Ki Aikido.
Zadanie uke jest zaburzac stabilna pozycje nage w umowianym zakresie dzialan.
Zadaniem nage jest neutralizowac dzialania uke jak najmniejszym kosztem energetycznym (w umowionym zakresie dzialan). Aikido - harmonia ciala i umyslu - mojego ciala z moim umyslem.
Robie to co zamierzam poprzez swiadome uzywane miesni i ruchow , ktore na codzien nie sa uzywane. Umowiony zakres dzialan to po prostu techniki przejete z Dayto ryu czy tez jakichs starych styli jujitsu. Jak juz napisalem mozna by stworzyc inny zestaw technik aby cwiczyc harmonie ciala z umyslem. Ale techniki ktore Dziadek wlaczyl do Aikido tez pozwalaja na nauke i testowanie harmonii ciala z umyslem.
Napisano Ponad rok temu
Aikido dodatkowo zostało pozbawione :
a) możliwości współzawodnictwa
jednego z dwóch elementów walki atak-obrona tzn. ataku. Nie ma Aikido bez cudzego ataku. Nie istnieja w założeniach systemu Aikido elementy agresywne wobec pasywnego przeciwnika.
c) możliwości kontynuacji starcia (dobrze wykonana technika kończy sprawę i żadne tam kaeshi waza)
Z tego powodu moim zdaniem nie można traktowac Aikido jako sztuki walki. Zatem jego cele sa inne niz cele sztuk walki.
Zdaje się, że możliwość współzawodnictwa w Aikido jednak istnieje... :wink: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nowoczesnosc niesie z pewnościa koniecznosc pewnych modyfikacji wielu procesów , ale wcale nie oznacza, ze o metodach stosowanych w dawnych czasach należy zapomnieć.
Ba, w niektórych przypadkach nie da sie ich zastąpic z róznych powodów.
Podam przykład technologii malowania laką japońską. Pomimo mozliwości zastosowania nowoczesnych , nawet zautomatyzowanych narzędzi, reczna technologia sprzed kilkuset lat okazuje sie najbardziej optymalna i najlepiej nic w niej nie zmieniać.
Podobnie będzie z kuciem miecza. Ten ostatni przykład jest bardzo pouczajacy w kontekscie tego o czym mówimy. Otóz dzis, kowale przynajmniej w czasie zgrubnej obróbki nie kują młotkiem ręcznym tylko uzywaja mechanicznego.
Ale pozostałe czynnosci wykonuja recznie i według starych, scisle okreslonych zasad.
Zatem jakies narzędzie zmieniono , ale nie zmieniono technologii, a jeśli zmieniono to wyrób na pewno straci na jakosci. Jedne z najlepszych mieczy wyprodukowano w epoce Heian czyli 1000 lat temu i na pewno nikt wtedy nie znał wyników badań mikroskopowych nad krystalizacją stali w procesie jej hartowania.
Z drugiej strony sa i ortodoksi, którzy uwazaja, ze np. szlifowac warstwy laki nalezy nadal roztartym pumeksem i węglem drzewnym, podczas gdy papier ścierny daje podobne wyniki a jest znacznie wygodniejszy.
Piszę to oczywiście po to, aby maniakalnie zahaczyć o wiodacy w tym watku temat czyli cel Aikido.
W sportach wyczynowych , do których odnosi sie wiekszosc madrych rzeczy , o których pisze Akahige, celem nadrzednym jest doskonalenie uniejetnosci zawodników, tak aby w jak nakrótszym czasie osiagneli poziom wyszkolenia zgodny z programem czy cyklem przygotowan. Celem jest osiagniecie sukcesu w rywalizacji.
W Aikido umiejetnosci te sa narzedziem.
Role nauczyciela (mistrza) rozumiem szerzej niz funkcja trenera technicznego.
Jest w tym wszystkim jakis pierwiastek mentalny , niemierzalny i pozanaukowy. Nie potrafie sobie wyobrazić "trenera" Aikido ze stoperem badajacego szybkosc reakcji ucznia i z laptopem sprawdzajacego czy kąt zgiecia łokcia przy shiho nage jest optymalny. A w tym kierunku, jak się wydaje podążaja " naukowe" i " nowoczesne" poglądy krytyków "klasycznej trójpolówki osadzonej w realiach feudalnych".
Zasady dydaktyczne , o których pisze Akahige, moze z wyjatkiem " naukowosci", sa uniwersalne i w bardziej lub mniej uswiadomionej formie stosowane przez dobrych nauczycieli. Ale przekaz Aikido, moim zdaniem, opiera sie takze na intuicji, relacji mistrz - uczeń, obserwacji, klimacie ćwiczen, kształtowaniu harmonii ciała i umyslu itp. rzeczach, ktore w innych sztukach obecne sa w znacznie mniejszym stopniu, bo ich cel jest inny.
Nota bene podobnie jest z pokazami shihanów. Wiele razy wysmiewano na tym forum "dziadków", których mlody, rosły bokser znokautowalby bez trudu. Jest to wyraz kompletnego niezrozumienia celu, zasad i sensu Aikido.
Napisano Ponad rok temu
Jak shihan robi pokaz a golym okiem widac, ze technika wychodzi bo uke padaja bezsensownie bez powodu a nie bo shihan to na nich wymusza to ja nie widze powodu dlaczego by nie krytykowac. I wtedy wlasnie krytyka jest wyrazem kompletnego zrozumienia celu, zasad i sensu Aikido. Jak ktos robi pokaz to musi miec swiadomosc ze za ladny pokaz dostanie brawa, za brzydki pokaz beda gwizdy....podobnie jest z pokazami shihanów. Wiele razy wysmiewano na tym forum "dziadków", których mlody, rosły bokser znokautowalby bez trudu. Jest to wyraz kompletnego niezrozumienia celu, zasad i sensu Aikido.
Jakos tak bylo ze Takeda zabronil Dziadkowi uzywania technik pod przykrywka Dayto Ryu bo Dziadek robil je inaczej. A jakby krzyczano: to jest Dayto Ryu! nie wolno zmieniac technik, nie wolno zmieniac sposobu nauczania tobysmy dzisiaj Aikido nie mieli.
Piszesz ze nie mozna naukowo podchodzic do Aikido. A jak nauka shihonage z mierzeniem kata zgiecia lokcia spowoduje ze bede je robil lepiej to ja jak najbardziej sie pisze na to.
Nie ma co pisac peany na temat duchowych aspektow i celow Aikido, tylko skupic sie na czysto fizycznym aspekcie. Jak bede mial 70tke na karku to wtedy bedzie czas na to zeby twierdzic ze Aikido to spokoj ducha, medytacje, oddychanie, leczenie kiatsu itp. poki cos jest fizyczne to mozna to zmierzyc, pisac o tym dyskutowac, sprawdzac. A pisanie przez kogos trzydziestoparoletniego ze celem Aikido jest jakis pierwiastek mistyczny, duchowy (ktorego przeciez w tak krotkim czasie nie osiagnal ) wyglada na jakies banialuki albo pobozne zyczenie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hej Akahige, Nazgul i Randall
....
Zatem jakies narzędzie zmieniono , ale nie zmieniono technologii, a jeśli zmieniono to wyrób na pewno straci na jakosci. Jedne z najlepszych mieczy wyprodukowano w epoce Heian czyli 1000 lat temu i na pewno nikt wtedy nie znał wyników badań mikroskopowych nad krystalizacją stali w procesie jej hartowania.
Z drugiej strony sa i ortodoksi, którzy uwazaja, ze np. szlifowac warstwy laki nalezy nadal roztartym pumeksem i węglem drzewnym, podczas gdy papier ścierny daje podobne wyniki a jest znacznie wygodniejszy.
Wytwarzanie mieczy to skansen - w chwili obecnej do niczego poza rekreacja nie sa potrzebne wiec nikt nawet nie ma ochoty produkowac ich z wykorzystaniem najnowszych technologii.
Tyle apropos legendarnie najlepszych mieczy :-)
Wydaje mi sie ze w kontekscie metod dydaktycznych (czyli czegos co ciagle ewoluuje i caly czas ma swoje utylitarne zastosowanie) bardziej na miejscu byloby porownanie (rowniez z epoki samurajow) muszkietu ze wspolczesna bronia.
Nadal twierdzisz ze najlepsze karabiny robiono 400 lat temu?
Mysle ze problem rozbija sie o indywidualne oczekiwania wzgledem treningu - ja oczekuje ze z uplywem czasu bede mogl wykonywac techniki na coraz mniej kooperujacym uke, ostatecznie z przeciwdzialajacym. Implikuje to koniecznosc zapozyczenia metodologii z sztuk walki ktore z definicji sluza do tego. "Tradycyjna" metodologia nauki aikido powoduje ze im dluzej cwiczysz tym bardziej przypomina to "finezyjne figielki" do ktorych potrzebny jest coraz bardziej wytresowany uke. Nazywa sie to czasm roznymi fantazyjnymi nazwami typu "kod" ale tak czy inaczej sprawadza sie to do interacji na poziomie tanca a nie czegos co pretenduje do bycia sztuka walki.
Gwarantuje to ladne pokazy nawet w wykonaniu panow ktorzy dawno juz lata fizycznej sprawnosci maja za soba.
To o czym piszesz:
To jest to czego TY oczekujesz. Z tego cytatu wynika ze cwiczysz dla samego cwiczenia a nie dla postepow (inna sprawa jak ten postep definiujemy). Sa osoby dla ktorych krecenie sie w kolko liczac na to ze po 30 latach doznaja satori jest po prostu strata czasu. zwlaszcza widzac ze da sie pewne rzeczy nauczyc szybciej, prosciej i bez zbednego garbu mistyki. Dlatego tak wiele osob odchodzi po kilku latach cwiczenia poniewaz obecna metodyka aikido nie oferuje niczego ciekawego (poza ezoteryka, relacjami mistrz-uczen itp) po opanowaniu podstaw technicznych.Zasady dydaktyczne , o których pisze Akahige, moze z wyjatkiem " naukowosci", sa uniwersalne i w bardziej lub mniej uswiadomionej formie stosowane przez dobrych nauczycieli. Ale przekaz Aikido, moim zdaniem, opiera sie takze na intuicji, relacji mistrz - uczeń, obserwacji, klimacie ćwiczen, kształtowaniu harmonii ciała i umyslu itp. rzeczach, ktore w innych sztukach obecne sa w znacznie mniejszym stopniu, bo ich cel jest inny.
Napisano Ponad rok temu
W kwestii technologii wytwarzania, aikia mylisz obiektywną efektywność ze sztuką artystyczną. Wytwarzanie zbroi, mieczy, malowanie laką, kucie mieczy itd. to sztuka, i nie robi się tego tradycyjnymi metodami dlatego że są najlepsze, ale dlatego że podnosi to wartość, oryginalność wytworzonego dzieła.
Z dokładnie tych samych powodów warto kultywować tradycyjne sztuki walki, jako sztukę, jako formę. Ale otwarcie należy postawić ten cel i pod takim szyldem prezentować.
Problem z aikido którego się czepiliśmy, nie polega na tym że używa mało efektywnych metod, że uczy powoli, że lepiej to zrobić z laptopem. Polega na tym, że nie uczy w ogóle, że technika w nim jest fikcją.
Napisano Ponad rok temu
. Nazywa sie to czasm roznymi fantazyjnymi nazwami typu "kod" ale tak czy inaczej sprawadza sie to do interacji na poziomie tanca a nie czegos co pretenduje do bycia sztuka walki.
Gwarantuje to ladne pokazy nawet w wykonaniu panow ktorzy dawno juz lata fizycznej sprawnosci maja za soba.
(...)
Z tego cytatu wynika ze cwiczysz dla samego cwiczenia a nie dla postepow (inna sprawa jak ten postep definiujemy). .
Nazgul:
Nie czytasz tego co pisze , albo czytasz wybiórczo.
Kilka postów temu napisałem wyraznie i dlaczego, ze Aikido według mnie NIE jest sztuką walki.
Chcesz sie nauczyc walczyc , idż tam gdzie uczą walczyc. A tak to sie , bracie , oszukujesz.
Aikido w swoim celu jest duzo bliższe np. kyudo niz np. karate czy bjj.
Problem lezy w tym , że dano Ci do reki pedzelek , który słuzy do malowania obrazu. A Ty chcesz tym pędzelkiem malować ściany i jeszcze masz pretensje , że to takie niepraktyczne. Ktos namalował piekny obraz , a Ty mówisz : iii tam , przeciez to tylko pół metra kwadratowego nałozonej farby. Dlatego upieram się juz chyba w setnym poscie od lat, że moim zdaniem Aikido to Aikido (osobna klasyfikacja, odrebna sztuka) a nie jeden z rodzajów sztuk walki takich jak judo, boks czy zapasy.
Ćwicze dla postepów, a jakże, nie dla samego ćwiczenia. Tyle , ze postep u mnie oznacza osiąganie po troszeczku coraz wiekszej (jak to ładnie ujął Szary Wilk) harmonii ciała i umysłu.
A jest to także wynikiem harmonii powstajacej w ruchu pomiędzy uke a tori i odwrotnie. I NIE jest to żadna mistyka.
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli już powołujesz się na termin "harmonia ciała i umysłu", to warto się chyba zastanowić nad nim, zanim użyje się w zdaniu. Nie chodzi tu o żadną harmonię pomiędzy uke a tori, ale o te wszystkie dobre rzeczy, które dyskutujemy w innym temacie. Wrzucenie piłki do kosza, po jednym tylko spojrzeniu; uchyleniu głowy pod gałęzią, czy narysowanie koła bez użycia cyrkla przez studenta architektury, to tylko przykłady.Ćwicze dla postepów, a jakże, nie dla samego ćwiczenia. Tyle , ze postep u mnie oznacza osiąganie po troszeczku coraz wiekszej (jak to ładnie ujął Szary Wilk) harmonii ciała i umysłu. A jest to także wynikiem harmonii powstajacej w ruchu pomiędzy uke a tori i odwrotnie.
To, z kolei, że upierasz się przy tym, że aikido to nie sztuka walki, nie jest żadnym argumentem. Czym jest zatem? Piszesz o postępach, a nie określasz celu do którego zmierzasz. I nie mów mi, że nie czytam tego co piszesz, lub czytam wybiórczo. :wink:
Napisano Ponad rok temu
[
To, z kolei, że upierasz się przy tym, że aikido to nie sztuka walki, nie jest żadnym argumentem. Czym jest zatem? Piszesz o postępach, a nie określasz celu do którego zmierzasz. I nie mów mi, że nie czytam tego co piszesz, lub czytam wybiórczo. :wink:
1. Nestety nie wiem czym jest Aikido. Może po prostu wymyka się spod klasyfikacji i stanowi jakąs odrebna dziedzine? Sztuką walki nie jest, czego uzasadnienie probowałem przedstawic w kilku postach wczesniej. Pisałem juz , ze IMHO Dziadek stworzył hybryde, którą sam nie bardzo wiedział jak zdefiniowac. Mnie się to kojarzy z sytuacją, gdyby ktos pozostawił technike i reguły gry w piłke nozna, tylko pozabierał bramki. Cel tej gry zmieniłby sie zupełnie, choc narzędzia i wyglad byłyby podobne.
2. O czytaniu wybiórczo pisałem do Nazgula, nie do Ciebie.
Napisano Ponad rok temu
Co by się stało z piłkarzami?
- nie musieli by już biegać, bo po co, każde miejsce boiska jest takie samo
- nie muszą już mieć zdrowia i kondycji, po co, przecież nie biegają
- nie muszą już umieć kopać piłki, ani celnie, ani daleko, ani mocno; po co, przecież nie ma do czego trafiać, do kogo podawać
- nie muszą już umieć odbierać piłki; po co, przecież już nikt z nią nie biega, poza tym nie ma zagrożenia i z tego że przeciwnik ma piłkę nic nie płynie
- nie muszą już znać żadnych taktyk, ustawień, nie muszą być zgrani i ograni
Doszli więc do konsensusu, od czasu do czasu spotykają się na trawie, przebiorą w stroje sportowe, obalą po izotoniku, zalicza prysznic, saunę, i z poczuciem zaangażowania wracają do domu.
Dokładnie takie coś stało się z aikido.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
piszemy tylko o pewnych mankamentach w kreacji aikido przez aikidokow, dzieki ktorej polowa swiata twierdzi to co napisales Przemku powyzej
Napisano Ponad rok temu
Czytajac ostatnie watki mam nieodparte wrazenie ze najiecej do powiedzenia i najwieksza wiedze o aikido maja frustraci ktorzy odeszli z aikido, probuja robic cos na krztalt i podobienstwo aikido ale nie jest to do konca aikido i osoby z innych sztuk walk ktorzy staraja sie jak tylko moga dojebac tym ktorzy cwicza aikido i samemu aikido...i wszyscy pisza ze aikido jest do dupy..i na cholere tracic czas...a ciekawe czy sa i tacy co na innych dzialach tego forum dotyczacych innych sztuk walki tez tak robia....
Przemku:
Ostatnio korzystając z wolniejszego czasu wypowiedziałem sie więcej niz pare razy, ale oswiadczam:
1.Nie jestem frustratem
2.Od Aikido nie odszedłem i nie mam zamiaru nigdzie odchodzic.
3. Dyskutujemy o tym czym jest Aikido własnie po to aby wyeliminowac robienie czegoś " na kształt i podobienstwo"
4. Nie jestem z innych sztuk walki
5. Nie staram sie dojebac tym ktorzy ćwicza ani sammemu Aikido
6. Nie pisze , ze Aikido jest do dupy, wrecz odwrotnie
Wiec o co chodzi?
Napisano Ponad rok temu
LOL dobra analogia z tą piłką.
Co by się stało z piłkarzami?
(...)
Doszli więc do konsensusu, od czasu do czasu spotykają się na trawie, przebiorą w stroje sportowe, obalą po izotoniku, zalicza prysznic, saunę, i z poczuciem zaangażowania wracają do domu.
Dokładnie takie coś stało się z aikido.
Ech, Randall, a Ty ciągle swoje.
Z Aikido nic sie nie stało. Ono tylko nie spełnia tego, czego TY od niego oczekujesz.
Wcale nie jest tak, ze piłkarze nie biegaja, nie podaja, nie odbieraja sobie piłki itp.
Tyle , że ich celem nie jest wbijanie goli. Nie jest to "piłka nozna" w sensie rywalizacji kto strzeli wiecej bramek. Ich celem jest np. (poprzez doskonalenie umiejętnosci technicznych oraz wspołpracy pomiedzy zawodnikami) stworzenie pieknego widowiska.
I wcale nie musza byc gorsi technicznie czy mniej zaangażowani od tych co biegaja po to, aby wbic gola.
Jednak przychodza "prawdziwi" piłkarze, kibice albo piłkarze ręczni czy koszykarze i wybrzydzaja : nie ma goli! Co to za mecz jak nie widać wyniku! I nie moga zrozumiec , ze nie przyszli ogladać zawodów, tylko widowisko innego rodzaju.
Napisano Ponad rok temu
Obawiam się Aikia, że bronisz przegranej sprawy. Otóż nie da się doskonalić umiejętności technicznych oraz współpracy między zawodnikami w piłce nożnej bez strzelania goli, bo całe przedsięwzięcie traci przez to sens. Możesz sobie grać rekreacyjnie, bez aspiracji mistrzowskich, ale nadal jest to gra polegająca na tym, kto strzeli więcej bramek. Co do pięknego widowiska, owszem, zdarzają się piękne mecze, bez goli ( chociaż ja takiego w tej chwili nie pamiętam), ale owo piękno bierze się z determinacji zawodników w chęci zdobycia bramki oraz utrudnienie tego samego przeciwnikowi. Nie wyobrażam sobie, że komuś mógłby się spodobać widok nieudolnych ale zadowolonych z siebie piłkarzy, walących gdzie popadnie ( głównie w publiczność).Tyle , że ich celem nie jest wbijanie goli. Nie jest to "piłka nozna" w sensie rywalizacji kto strzeli wiecej bramek. Ich celem jest np. (poprzez doskonalenie umiejętnosci technicznych oraz wspołpracy pomiedzy zawodnikami) stworzenie pieknego widowiska.
Otórz w każdej formie ludzkiej aktywności, której utylitaryzm nie jest celem samym w sobie, można wyodrębnić kryteria identyfikujące tę formę aktywności ( jak szachy, piłka nożna, himalaizm czy sztuki walki). W sztukach walki istotą jest bezpośrednie starcie dwóch osób, z których jedna, w sposób fizyczny atakuje drugą, ta zaś ma na celu wykonać ruch ( technikę ), który ten atak zneutralizuje. To jest tzw. kryterium pragmatyczne, czyli oparte na logicznym związku rzeczy. Jeżeli to zakwestionujemy, to wszystko to, co dzieje się potem, traci sens. Jakie w takim razie znaczenie ma poprawność techniki? Jeżeli nie ma znaczenia ( bo uke i tak się przewróci ), to po co mi nauczyciel, po co jeździć na staże, itp.?
Przemek, "frustraci", "dojebać", "do dupy" i "na cholerę" - to chyba ty masz z tym problem! :wink:
Co do innych działów. Zajrzyj na forum KARATE, to dopiero się naczytasz! Bo karatecy ( szczególnie ci starsi ) tak jak starsi ( stażem ) aikidocy zmagają się z tzw. "kłamstwem założycielskim".
Problemy, które tu omawiamy nie są jakąś polską specyfiką. Wystarczy zajrzeć na fora zagraniczne. Porusza je np. Stanley Pranin facet, który na temat historii aikido wie więcej niż my tu wszyscy razem ( przypominam jego artykuł, w tłumaczeniu Voivoda, pt. "Potencjał aikido" z 2002 roku). Na świecie jest wielu aikidoków trenujących przekrojowo jak Pan Bruce Bookman ( 6 dan aikido, brązowy pas BJJ ), Roy Dean ( czarne pasy w aikido i BJJ) albo Dang Thong Phong Sensei (6 Dan Aikido, 6 Dan Tae Kwon Do, 5 Dan Judo, 8 Dan w Shaolin Kung Fu, odmianie wietnamskiej) i wielu, wielu innych także w Polsce. Mają poglądy podobne do moich, a nikt nie mówi o nich, że są sfrustrowani, chcą dojebać aikido albo srają we własne gniazdo.
P.S. Przepraszam za wszystkie brzydkie słowa, które zacytowałem.
O Panu Dang Thong Phong można poczytać tu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Dla mnie, jako dla człowieka z zewnątrz, nie ma zasadniczej różnicy między trenowaniem aikido a trenowaniem klasycznego kenjutsu (np. Katori Shinto Ryu) albo iaijutsu. Opanowanie tych dziedzin w dzisiejszych czasach nie ma żadnego praktycznego zastosowania. Nie mają zastosowań w samoobronie, nie są rozgrywane zawody, nie ma w tym pieniędzy ani sławy (przynajmniej dla zwykłych ćwiczących). Jednym słowem- czysta sztuka dla sztuki, uprawiana przez prawdziwych pasjonatów. Trenujecie aikido po prostu dlatego że to lubicie- i cześc wam za to
Pozdrawiam, Thufir
Ale kiedy miszczowie wmawiają ci, że ta sztuka dla sztuki jest zabójcza, skuteczna i w ogóle the best, zabija jednym ciosem, wgniata spojrzeniem i pierdnięciem obala tłumy to co poniektórych trzeźwo myślących ludzi szlag trafia... ot i problem...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Unikanie kontaktu... Zrozum, że to jest niemożliwe
- Ponad rok temu
-
Aikido Nishio a Aikido Aikiai
- Ponad rok temu
-
Jaki jest cel technik aikido?
- Ponad rok temu
-
Jaki jest cel technik aikido?
- Ponad rok temu
-
Cała prawda o Dziadku
- Ponad rok temu
-
umarła strona, niech żyje strona!
- Ponad rok temu
-
chwalipieta :)
- Ponad rok temu
-
Program Uchideshi Olsztyn
- Ponad rok temu
-
Czy Japończycy są bogowie?
- Ponad rok temu
-
Andrzej Lisik
- Ponad rok temu