Aikido a prawa natury
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W mlodosci duzo czytalem.Czy mógłbyś podać źródła tych informacji?
Sa ludzie ktorzy powaznie zajmuja sie badaniem rozwoju kultury japonskiej, w szczegolnosci zwiazanej ze SW. np William Bodiford UCLA internation institut, Professor, Asian Languages and Cultures. Polecam takze Dr. Karl Friday professor historii University of Georgia ...
Napisano Ponad rok temu
A moze raczej ze ty go jeszcze nie spotkales?I w tym właśnie kłopot, Moderatorze. Z tego, co napisałeś poprzednio (a z czym się zgadzam) wynika, że taki osobnik (Mistrz) dzisiaj po prostu nie istnieje. A to, że aikido można ćwiczyć bez strony duchowej, widać w każdym dojo. Zatem, właściwe źródła, a wnioski błędne.
Medrcy w Himalayach mowia tak: Jak uczen jest gotowy, Mistrz sie pojawia...
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, czy to mędrcy z Himalajów, ale powiadają: "Kto wysoko lata, ten nisko upada". :wink:A moze raczej ze ty go jeszcze nie spotkales?
Medrcy w Himalayach mowia tak: Jak uczen jest gotowy, Mistrz sie pojawia...
Napisano Ponad rok temu
I w tym właśnie kłopot, Moderatorze. Z tego, co napisałeś poprzednio (a z czym się zgadzam) wynika, że taki osobnik (Mistrz) dzisiaj po prostu nie istnieje. A to, że aikido można ćwiczyć bez strony duchowej, widać w każdym dojo. Zatem, właściwe źródła, a wnioski błędne.
Jest gorzej, strona duchowa pewnie nie istnieje. Wszyscy o niej słyszeli ale nikt nie widział. A nawet słyszeli, ale nie zdefiniowali co słyszeli. Nikt nie wie co to, ale jest to podobno zajebiste i wszyscy chcą mieć i ćwiczyć a nawet osiągać. Niektórzy podobno osiągneli ale zaraz potem znikneli. Bo już ich nie widać. A jak widać, to wcale nie widać żeby posiadali jakąś szczególną stronę duchową, która ich wyróżnia. Można ich minąć na ulicy i nie zauważyć że mija się szczególną osobę obdarzoną stroną duchową. Prawdopodobnie strona duchowa ujawnia się w całej okazałości po śmierci, czyli w tedy gdy jej nikt na 100% nie zobaczy i nie wykorzysta.
Napisano Ponad rok temu
Szczepan,Cala reszte samurajow kompletnie nie obchodzily ezoteryczne dywagacje...
Ty lepiej jeszcze raz poczytaj tego Bodiforda i Friday'a i nie pisz więcej takich rzeczy, bo jeszcze Kristof uwierzy, że tak było. :wink:
Ezoteryka stala u podstaw nie tylko wielu tradycyjnych sztuk walki, ale także całej japońskiej tradycji wojskowej. Pisałem już o tym, miedzy innymi tak:
Literackie bajdurzenia z kolei stały u narodzin wielu tradycyjnych szkół walki. Np. jedna z najpopularniejszych legend mówi jak to po klęsce, którą poniósł Minamoto-no Yoshitomo, triumfujący Taira-no Kiyomori oszczędził jego nieletniego syna Minamoto-no Yoshitsune. Ten został wysłany na północ od Kioto, na górę Kurama, gdzie przeznaczono go do stanu kapłańskiego. On jednak po kryjomu uczył się szermierki od tengu ( goblinów zamieszkujących leśne uroczyska ). Nauka zakończyła się otrzymaniem zwojów z zapisem tajnych technik kenjutsu. Inną wersję tej legendy można znaleźć w Heike monogatari ( Opowieści o rodzie Taira). Podobne historie legły u narodzin innych szkół bujutsu w tym Kashima Shin-ryu, Katori Shinto-ryu, Kashima Shinto-ryu i innych ( Kashima i Katori to nazwy świątyń, w których narodziły się z boskiej inspiracji te systemy). Związki tych szkół z prawdziwym polem bitwy są raczej wątpliwe ( rzeczywiste, bojowe systemy walki nie zachowały sie do naszych czasów). Wiele tak zwanych tradycyjnych sztuk walki ( zarówno bujutsu jak i budo ) powstałych w XVII wieku i później, w ogóle nie miało bojowego zastosowania. Najstarszy, zachowany do dziś w obrębie tej samej rodziny system jujutsu - Takenouchi-ryu, powstał w wyniku spotkania jego twórcy Takenouchi Hisamori z dwumetrowym, siwowłosym yamabushi wyglądającym jak bóg Atago (do którego zresztą modlił się Takenouchi w górach Sannomiya. Po intensywnej wymianie cepów drewnianymi mieczami, rzeczony Starzec nauczył Hisamoriego pięciu technik obezwładniania przeciwnika - torite gokayo, które do dziś stanowią podstawę systemu, a następnie 25 technik posługiwania się krótkim mieczem ( kogusoku). Dodać należy, iż opisane spotkanie miało miejsce...we śnie Hisamoriego. Itd, itd...
Napisano Ponad rok temu
Parafrazując Mistrz - mam silne "zawieszenie wiary". To efekt długoletnich treningów aikido
Napisano Ponad rok temu
Szczepan,Cala reszte samurajow kompletnie nie obchodzily ezoteryczne dywagacje...
Ty lepiej jeszcze raz poczytaj tego Bodiforda i Friday'a i nie pisz więcej takich rzeczy, bo jeszcze Kristof uwierzy, że tak było. :wink:
Ezoteryka stala u podstaw nie tylko wielu tradycyjnych sztuk walki, ale także całej japońskiej tradycji wojskowej. Pisałem już o tym, miedzy innymi tak:Literackie bajdurzenia z kolei stały u narodzin wielu tradycyjnych szkół walki. Np. jedna z najpopularniejszych legend mówi jak to po klęsce, którą poniósł Minamoto-no Yoshitomo, triumfujący Taira-no Kiyomori oszczędził jego nieletniego syna Minamoto-no Yoshitsune. Ten został wysłany na północ od Kioto, na górę Kurama, gdzie przeznaczono go do stanu kapłańskiego. On jednak po kryjomu uczył się szermierki od tengu ( goblinów zamieszkujących leśne uroczyska ). Nauka zakończyła się otrzymaniem zwojów z zapisem tajnych technik kenjutsu. Inną wersję tej legendy można znaleźć w Heike monogatari ( Opowieści o rodzie Taira). Podobne historie legły u narodzin innych szkół bujutsu w tym Kashima Shin-ryu, Katori Shinto-ryu, Kashima Shinto-ryu i innych ( Kashima i Katori to nazwy świątyń, w których narodziły się z boskiej inspiracji te systemy). Związki tych szkół z prawdziwym polem bitwy są raczej wątpliwe ( rzeczywiste, bojowe systemy walki nie zachowały sie do naszych czasów). Wiele tak zwanych tradycyjnych sztuk walki ( zarówno bujutsu jak i budo ) powstałych w XVII wieku i później, w ogóle nie miało bojowego zastosowania. Najstarszy, zachowany do dziś w obrębie tej samej rodziny system jujutsu - Takenouchi-ryu, powstał w wyniku spotkania jego twórcy Takenouchi Hisamori z dwumetrowym, siwowłosym yamabushi wyglądającym jak bóg Atago (do którego zresztą modlił się Takenouchi w górach Sannomiya. Po intensywnej wymianie cepów drewnianymi mieczami, rzeczony Starzec nauczył Hisamoriego pięciu technik obezwładniania przeciwnika - torite gokayo, które do dziś stanowią podstawę systemu, a następnie 25 technik posługiwania się krótkim mieczem ( kogusoku). Dodać należy, iż opisane spotkanie miało miejsce...we śnie Hisamoriego. Itd, itd...
I to ma byc dowod na romans samurajow z buddyzmen Zen???? Pshaw....
Kazdy czlowiek na Ziemi wie, ze zalozyciele szkol walki zawsze probuja uprawomocnic swoje odkrycia. Akurat w Japonii tradycja jest powolywanie sie na jakiegos Kami.
W dodatku w szkolach walki mogli cwiczyc tylko niezwykle wyselecjonowani samuraje zwykle nalezacy do rodziny danego ksiecia co sponsorowal jakas szkole walki. Przecietny samuraj nie mial wiekszych szans zeby w takiej szkole cwiczyc. Nie mowiac juz o tych tysiacach biedakow ktorzy stanowili mieso armatnie na polach bitew. Oni uczyli sie podstaw swego rzemiosla od kogos kto akurat szczesliwie przezyl jakas bitwe... Jestesmy niezwykle daleko od masowego uczestnictwa calej warstwy samurajow w praktykach buddyzmu Zen LOL
Napisano Ponad rok temu
Nie, to jest dowód na to, że samurajów interesowały jednak ezoteryczne dywagacje - twoje własne słowa.I to ma byc dowod na romans samurajow z buddyzmen Zen???? Pshaw....
Niczego takiego nie napisałem. Sam przypisujesz mi jakieś tezy, a potem z nimi polemizujesz. Napisałem: "romans, a nie trwały związek z buddyzmem zen", co oznacza, że samuraje przejęli tylko najbardziej praktyczne aspekty zen, które miały im ułatwić przetrwanie w paskudnym systemie społecznym ( np. niektóre praktyki medytacyjne jak zazen, do dziś obecne w praktyce budo). Nie chodzi tu o przetrwanie na polu bitwy ( bo w XVII wieku kiedy narodziło się tradycyjne budo bitew już nie toczono ) ale o codzienną egzystencję w totalitarnym państwie.Jestesmy niezwykle daleko od masowego uczestnictwa calej warstwy samurajow w praktykach buddyzmu Zen LOL
Mówiąc o wpływie zen mam na myśli jego oddziaływanie na kulturę, sztukę oraz ogólnie intelektualny klimat epoki. Pisze o tym m.in. D.T. Suzuki w Zen w kulturze Japonii, J. Gluck w Zen Combat, D.F. Draeger w Tradycyjnym Budo, S. Tokarski w Budo i wielu innych autorów. Dobrym przykładem jest Takuan Soho, przedstawiciel buddyzmu zen, który utrzymywał kontakty z takimi ludźmi wojny jak: Miamoto Musashi, Yagyu Munenori, Ito Ittosai ( sławni szermierze), Matsudaira Dewa no Kami, Ishida Mitsunari, Kuroda Nagamasa ( słynni daymio ) a także Tokugawa Iemitsu ( shogun ) czy Go-Mizunoo ( cesarz ). Oczywiście nie byli to "biedacy, którzy stanowili mieso armatnie na polach bitew". Zresztą ci biedacy nie uczyli się podstaw swego rzemiosła od kogos, kto akurat szcześliwie przeżył jakąś bitwę, ponieważ w epoce Edo ( kiedy narodziło się tradycyjne budo ) bitew już nie toczono.
P.S. Oprócz tradycyjnego ( koryu ) budo oraz współczesnego ( gendai ) budo jest jeszcze tradycyjne i współczesne bujutsu a relacje między nimi znacznie bardziej skomplikowane niż to przedstawiłeś.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Seminaria z Matsuo Masazumi Shihan 8 dan Yoshinkan - Śląsk
- Ponad rok temu
-
Najświeższe informacje o mistrzu Stefanie :D
- Ponad rok temu
-
Mistrzostwo w technice czy podejście systemowe
- Ponad rok temu
-
Technika czy układ?
- Ponad rok temu
-
Żywienie osób trenujących aikido
- Ponad rok temu
-
Kto jest za zbanowaniem Spokokolesia :)
- Ponad rok temu
-
ISOYAMA HIROSHI 2010
- Ponad rok temu
-
Atemi. Ćwiczyć czy nie ćwiczyć niezależnie od technik aikido
- Ponad rok temu
-
Wychylenie - obowiązek czy kwestia "jak wyjdzie"?
- Ponad rok temu
-
Czy ta grupa technik może zadziałać, po niezbyt silnym atemi
- Ponad rok temu