Sytuacja
Napisano Ponad rok temu
Ostatnio miałem taką sytuację i nie wiem czy dobrze zrobiłem, byłem w Warszawie na placu szembeka, akurat kupowałem pomidory. Była sobota, zmarnowany strasznie byłem po piątku, no ale wracając do tematu. Przy wyjściu z bazaru do Grochowskiej podbiło do mnie trzech małolatów, wciągnęli mnie do bramy, przyznam że trochę się przestraszyłem. No więc dostałem dwa strzały na twarz i kilka razy w brzuch, więc oddałem im trzęsącą się ręką portfel, telefon nawet buty zdjąłem bo mi kazali oddać, no i puścili mnie, na odchodne jeszcze kilka kopów dostałem . No i wtedy się naprawdę zaczęło jeden podbiegł do mnie i wyrwał mi siatkę krzycząc „ dawaj pomidorki”, coś we mnie pękło odwróciłem się i kopnąłem gościa w jaja, od razu padł. Ten drugi co stał niedaleko od razu do mnie podleciał chciałem go uderzyć w szczękę, ale niechcący trafiłem w krtań. Trzeci jak zobaczył co się dzieje uciekł, pozbierałem swoje rzeczy portfel itp. I uciekłem stamtąd……
Moje pytanie brzmi czy dobrze że kopnąłem tego gościa w jaja i uciekłem w końcu coś mogło mu się stać?!
Napisano Ponad rok temu
najwyzej bolaly go przez pol dnia jajka i tyle.. trzeba bylo zadzwonic na policje to by chlopakow pozamiatali jak trzeba a tak goscie wroca na ulice i nastepnego 'klienta' za kare porzadnie przemloca.. szkoda :?czy dobrze że kopnąłem tego gościa w jaja i uciekłem w końcu coś mogło mu się stać?!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moje pytanie brzmi czy dobrze że kopnąłem tego gościa w jaja i uciekłem w końcu coś mogło mu się stać?!
Trzeba go było jeszcze przeprosić i mu wcisnąć w ramach przeprosin swoje fanty
Te gnoje nie raz pewnie były notowane, wiec szkoda, że nie zadzwoniłeś na pały. Poza tym, nawet jakby stracił płodność, to w sumie i dobrze - nie będzie swojego zjebanego DNA przekazywał dalej...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak zacząłem czytać Twojego posta, to najpierw żal, kolejny, który zebrał bęcki i pyta, czy psycholog potrzebny.
Tymczasem końcówka zajebista
Mieszkałem 6 lat obok tej bramy, w którą Cię wciągnęli - Ciebie wzięli w tą zaraz za bazarkiem w stronę Grochowskiej (?) a ja mieszkałem w następnej - ostatniej.
W kamienicach naokoło jest paru dillerów, w tej bramie, w którą Cię wzięli z dwóch było czy jest - okolica to heroiniarze, małolaty, co ich ssie. To nie są typy, co jointy jarają, tylko hellflicki klasyczne.
Takich napierdalać od razu i zero skrupułów. Następnym razem zamiast dać się wciągnąć w tej okolicy w bramę pytaj od razu, czy chce wpier...l ! A jak dasz się wciągnąć to wal od razu.
Im więcej razy takie chuje zbiorą wpierdol, tym większa szansa, że któryś się opamięta, pójdzie na odwyk. Jak kroją, to znaczy, że rodzicom już powynosili co wartościowe. Syf.
na Szembeka jest najlepszy w wawie bazarek z żywnością. tam codex alimentarius jeszcze nie dotarł :-)a po ile były te pomidory? Jakieś biedronkowe, czy z tych lepszych?
Napisano Ponad rok temu
Czy dobrze zrobiłeś? Zadziałała Twoja ocena sytuacji "na gorąco". Tak uważałeś, tak zrobiłeś.
To nie były miłe osoby. Jakaś nauczka wskazana. Takie działania jak ich, są obarczone ryzykiem. To tu się "przejechali".
Natomiast problem może być z policją, a właściwie prokuratorem.
To czasami debile i na siłę szukają sposobu by "udupić". Inna sprawa że sposób obrony dobrałeś trochę ... niewspółmiernie ..
I często poszkodowany fizycznie bandyta rości sobie prawo do odszkodowania. Dlatego uważam że trzeba bandytę pierdolnąć i spierdalać.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bo może się skończyć odszkodowaniem dla łobuza, za np amputację jądra.
To te chujowe ograniczenia cywilizacyjne, gdzie obywatel musi się tłumaczyć za to że się bronił jak potrafi.
W sumie masz rację, gdyby użył noża do obrony wtedy przekracza.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pomidorki te lepsze ;pa po ile były te pomidory? Jakieś biedronkowe, czy z tych lepszych?
Dzięki chłopaki za opinie, szczerze powiem że właśnie tego się bałem że po policje zadzwonili.
Do tego widzę że w końcu te 3 lata treningów na coś się przydały.
Co do bramy to była dokładnie ta o której mówisz, najśmieszniejsze jest toże ludzie chodzili sobie w najlepsze i nikt nie zareagował.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a to ciekawe swoją drogąW sumie masz rację, gdyby użył noża do obrony wtedy przekracza.
jak by wyglądało w kontekście przekroczenia obrony koniecznej użycie noża [nieletalne] przeciw napastnikom na tyle "zuchwałym" by działać w biały dzień i to przy świadkach, atakującym w przewadze liczebnej, którzy biją i rabują swoją ofiarę, odpuszczają na chwilę, po czym za chwilę wracają, a jednocześnie na pomoc z zewnątrz się nie zanosi...
Napisano Ponad rok temu
Chłopaki zaglądajcie czasem do tematu "Obrona konieczna":
Wyrok SA w Katowicach z dnia 20 czerwca 2007 r., II AKa 168/07, Lex, nr 327547.
Mówiąc po ludzku można użyć noża a nawet siekiery jeżeli nie było innego, równie skutecznego środka obrony.Każda osoba zaatakowana i broniąca się przed atakiem ma prawo użyć takiego przedmiotu, który pomoże i zapewni jej jego odparcie, nawet w takiej sytuacji, gdy atakujący posługuje się jedynie rękami. Dopuszczalne jest więc posłużenie się niebezpiecznym narzędziem, na przykład nożem, nawet wtedy, jeżeli napastnik używa tylko siły fizycznej, a napadnięty nie dysponuje innym środkiem obrony. Każda osoba, atakując dobro chronione prawem, a przede wszystkim dopuszczając się zamachu na zdrowie lub życie napadniętego, musi liczyć się z obroną z jego strony, czyli taką, która będzie konieczna do odparcia zamachu i w związku z tym powinna liczyć się z każdą konsekwencją, jaka może nastąpić, nawet z ryzykiem doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czy nawet utratą życia. (...)
Napisano Ponad rok temu
Tam pojebane towarzystwo ogólnie mieszka. Ludzie się boja własnego cienia. Ci, co handlują wzdłuż Zamienieckiej, trzęsą się, żeby straż miejska ich nie pogoniła i nie wlepiła mandatów, mieszkańcy boją się, że jak wtrącą się, to oberwą po ciemku.Co do bramy to była dokładnie ta o której mówisz, najśmieszniejsze jest toże ludzie chodzili sobie w najlepsze i nikt nie zareagował.
Trefne miejsce, cieszę się, że już tam nie mieszkam (słaby kilkuletni epizod).
Dziwię się tylko, że dałeś się w ogóle wciągnąć w tą bramę - ale pewnie masz nauczkę i nast. razem będziesz mądrzejszy.
Co do myślenia o konsekwencjach, było już tyle tematów ... a kto miał takie sytuacje, wie, że ostatnią rzeczą, o jakiej się myśli, to litera prawa.
Typki pewnie nie jeden raz byli notowani i w razie interwencji policji trafiliby jeszcze na dołek a osoba zaatakowana po spisaniu pojechałaby spokojnie do domu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
trreningi:d
- Ponad rok temu
-
Zaginiona strona
- Ponad rok temu
-
"Siema,słyszałem,że cośtam trenujesz ...
- Ponad rok temu
-
Litry poty na treningu wylane na marne
- Ponad rok temu
-
Taktyka walki z 2 x większym facetem
- Ponad rok temu
-
Jak przestępcy wybierają ofiary?
- Ponad rok temu
-
Obrona w gimnzajum.
- Ponad rok temu
-
Ulica sryca
- Ponad rok temu
-
Użycie TOFNY obrona czy środek przymusu?
- Ponad rok temu
-
Zagrożenia na podkarpaciu
- Ponad rok temu