dawno mnie nie było i niestety temat mówi sam za siebie. w zeszłym roku zerwałem wiązadło krzyżowe w lewej nodze. przez dwa miesiące poruszałem się o kulach. nie zgodziłem się na natychmiastową rekonstrukcję wiązadła, bo wiedziałem z jakim się to wiąże ryzykiem. poza tym po 6 mc chodziłem już swobodnie, a nawet zacząłem biegać. kolano "nie ucieka" w bok.
zerwane wiązadło to bardzo często spotykana kontuzja w tkd. moje pytanie brzmi - jakie są wasze doświadczenia ? czy rekonstruowaliście wiązadło ? co dalej z treningami? czy wogóle są dalej możliwe.
ja wiem, że praktycznie każdy lekarz wyda inną diagnozę, dlatego pytam o wasze osobiste odczucia, albo obserwacje przyjaciół.
bardzo, bardzo bardzo chciałbym wrócić na treningi, ale boję się straszie, że skończy się to całkowitym uszkodzeniem kolana, co w konsekwencji może przecież prowadzić to strasznych powikłań.
psychicznie jest to nie do zniesienia, czuję się jak pół-kaleka

bardzo proszę o informacje, opinie, najlepiej osób, które same zerwały wiązadła.