Oboz letni Birankai Ann Arbor, Michigan
Napisano Ponad rok temu
Wiec postanowilismy pojechac, to tylko 10 godzin jazdy od nas. Wlasciwie glowna motywacja bylo spotkanie osobiscie legendarnego killera Pmasza 8) ktory obiecal sie tam pojawic. Jakie bylo moje zdziwienie i duza radosc, kiedy otrzymalem maila od naszego instruktora z Belgii, Marco, ktory tez ma zamiar przyjechac, po zapoznaniu sie z aikido Chiby sensei na DVD. Nie widzielismy Marco z 15 lat, bedzie niezla uciecha. Najwiekszy problem jest taki, ze musze znalesc dla niego piwo doskonalej jakosc, co w USA stanowi niezle wyzwanie...
Wszystko zapowiada sie doskonale, nawet pogoda powinna dopisac, jesli wierzyc miejscowemu szamanowi Czarnych Stop. Mam nadzieje ze bedzie tam internet, to moze uda mi sie cos napisac i cyknac jakies fotki.
Napisano Ponad rok temu
Polecam Amber Anchor Steam, z SF, poza tym w Costco dostaniesz np Becka, a w ruskich sklepach Żywca, a w BevMo (szczegolnie polecam!!) nawet Pilsnera Urquella... :DNajwiekszy problem jest taki, ze musze znalesc dla niego piwo doskonalej jakosc, co w USA stanowi niezle wyzwanie...
Napisano Ponad rok temu
Błagam, Szczepan, czerwiec w roku jest tylko jeden. 5-10 czerwca plisss!!!!! :roll:...5-10 czerwiec.
Ja to tam nie wiem, ale na ostatniej szkole Birankai we Wrocławiu, to Pmasz nas "witał" na macie za pośrednictwem swoich uczniów, zamiast osobiście. No chyba, że to z litości... :wink:...legendarnego killera Pmasza...
Napisano Ponad rok temu
E tam, pewnie sie bal... kontuzji ...Ja to tam nie wiem, ale na ostatniej szkole Birankai we Wrocławiu, to Pmasz nas "witał" na macie za pośrednictwem swoich uczniów, zamiast osobiście. No chyba, że to z litości... :wink:...legendarnego killera Pmasza...
Napisano Ponad rok temu
(...) jesli wierzyc miejscowemu szamanowi Czarnych Stop.
To Czarne Stopy mają swój rezerwat w Michigan? Do tej pory byłem przekonany, że raczej w Montanie i Albercie... :wink:
Napisano Ponad rok temu
I ja drżę na myśl o spotkaniu z Tobą.... Voi voi mnie przesłał batony i odżywki cobym przynajmniej pierwszą rundę przeszedł.
Właśnie powoli się zbieram bo się Szczepan nie chwalił ale przed stażem wybieram się do niego na dni kilka. Ty o tym pamiętasz chyba?? lekko zbladłem bo już mam bilet. mam tez nadzieje że mnie wliczasz w samochód i te 10 godzin - bo inaczej potrzebuje bilet na kanadyjski pks...
bedzie to wycieczka ciekawa bo słyszałem że wielu w kanadzie kaszle i mówi przez sen po hiszpańsku
Co do szkoły to Miyamoto sensei był w Polsce 3 razy. Objazdówka z grupa z Hombu w 1993 w kilku miastach. Staż w Gorzowie chyba w 1996 i potem jeszcze raz.
Pracuje z Chiba sensei od jakichs 5 lat głównie szkoły w USA i UK. Od kilku lat przyjeżdza z nim grupa innych nauczycieli - w zeszłym roku furore zrobił Hori sensei (nie jestem pewny nazwiska) który mi wrócił wiare w młode pokolenie nauczycieli z Hombu. szybki miły i straszny.
będzie cała grupa shihanów Birankai z USA. Byli w zeszłym roku też europejczycy.
Generalnie zapowiada sie szkoła mała - bo wiekszość dojo jest na zachodnim wybrzeżu i koszt dolotu podraża całość - to juz nie SF ani SD.
Co do Marka senseia z Belgii, czy to taki misiaty wąsacz z 5 danem? - legendarny nauczyciel legendarnego Eryka co wyszedł z Berkley drzwiami trzaskając?
jeśli tak - to był w Labaroche we Francji miesiąc temu.
to ten?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
miły pan.
A co do wrocławskiej lsa i domniemanego pobicia poznaniaków...
wysoki sądzie ja nikogo nie nasyłałem - po prostu w naturalny sposób pozwoliłem sie kształtować atawistycznej potrzebie ustalania hierarchii. niestety koledzy byli u nas za krótko - ale widziałem ze bawili się przednio.... zapraszam w tym roku na dłużnej )
Napisano Ponad rok temu
Z przyjemnoscia, choc na pewno nie na cala szkole ......zapraszam w tym roku na dłużnej )
Irimi, co Ty na to...?
Napisano Ponad rok temu
Co do Marka senseia z Belgii, czy to taki misiaty wąsacz z 5 danem? - legendarny nauczyciel legendarnego Eryka co wyszedł z Berkley drzwiami trzaskając?
jeśli tak - to był w Labaroche we Francji miesiąc temu.
to ten?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
miły pan.
Pmasz. Potwierdzam identyfikację. To on Miałem okazję dzięki uprzejmości Legendarnego Szczepana poćwiczyć w jego dojo w Brukseli, jak jeszcze Szczep & Ska tam rezydowali na przełomie lat 80/90 ubiegłego stulecia. A wszystko to w przerwie między zawijaniem się w tapetę u belgijskich kapitalistów w ramach odstresowania się po nerwowej robocie.
Napisano Ponad rok temu
Irimi, fakt ze robie troche bledow, ale i tak sie ciesze ze w ogole rozumiesz co pisze LOL
Shawnee - sie nazywaja czarne stopy bo nie myli nog za czesto. Szamanstwa pelno wszedzie sie teraz namnozylo - nawet u nas w rezerwatach mozna sie u nich leczyc i z duchami kontaktowac.
Pmasz'u - nieco mnie dziwi twoja nieufnosc, wyjade osobiscie cie przywitac na lotnisko, balbym sie wysylac ludzi ode mnie z dojo LOL. Wycieczke masz gwarantowana, zaczalem wycinac czesc lasu, ale sporo karczowania jeszcze zostalo. Tu sie nic nie marnuje, wyrywamy nawet skarpy, zeby miec czym ogrzewac dom w zimie. Bedziesz mial mila rozgrzewka przed stazem. Co do podrozy na oboz, to bierzemy mala przyczepke do pickup'a, znajdzie sie w niej nieco miejsca na twoje bagaze, nie ma problemu,a moze nawet i dla ciebie LOL
Bardzo ciekawe wiesci o tych mlodych shihanach, ale musze ich wziac we wlasne lapki zeby sie przekonac.Hombu dojo nigdy nie napawalo mnie zbytnim zaufaniem....
Marco to ten wasaty facet, faktycznie. To mowisz ze Marco byl w Labaroche miesiac temu??? no no no.... ciekawe sie rzeczy dzieja...popatrzymy dalej jak to bedzie ewoluowalo...
Przyjedziesz to pogadamy o tym szczegolowo.
Mocno szkoda ze juz Eryk nie cwiczy, byla z niego niezla maszyna.
Napisano Ponad rok temu
Ech, lezka mi sie w oku zakrecila, to byly piekne czasy!!!!!! Marco sie nie zmienil nic a nic, wyglada jak kiedys. Takie sympatyczne aikido wtedy cwiczylismy...Pmasz. Potwierdzam identyfikację. To on Miałem okazję dzięki uprzejmości Legendarnego Szczepana poćwiczyć w jego dojo w Brukseli, jak jeszcze Szczep & Ska tam rezydowali na przełomie lat 80/90 ubiegłego stulecia. A wszystko to w przerwie między zawijaniem się w tapetę u belgijskich kapitalistów w ramach odstresowania się po nerwowej robocie.
Szkoda ze nie mam fotek z tego tapetowania :wink: Milano wylal wiecej farby na siebie niz na sciane
Napisano Ponad rok temu
Wspomniany pan nazywa się Etsuji Horii, był w Polsce w 1995 prowadząc 5-dniowy staż na Gwardii w Warszawie. Horii sensei jest uczniem sensei Katsuyuki Shimamoto.w zeszłym roku furore zrobił Hori sensei (nie jestem pewny nazwiska) który mi wrócił wiare w młode pokolenie nauczycieli z Hombu. szybki miły i straszny.
Troszkę nie w temacie, ale z uwagi na wymienionego sensei Horii warto przypomnieć, że sensei K. Shimamoto będzie w miesiącu czerwcu tegoż roku gościł w Holandii ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) oraz, po raz kolejny już, w Polsce [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników].
Napisano Ponad rok temu
Jasne fajnie było tylko majster był srogi i wciąż nam powtarzał, ze tutaj to nikogo nie interesuje.. I kurde wiesz co. miał racjęSzkoda ze nie mam fotek z tego tapetowania :wink: Milano wylal wiecej farby na siebie niz na sciane
A sufit, co spadł po pomalowaniu pamiętasz 8)
Napisano Ponad rok temu
Pewnie ze pamietam, ale nie mialem odwagi o tym pisac, po co autorow publicznie identyfikowac Ucieche mialem nie byle jaka! :wink:Jasne fajnie było tylko majster był srogi i wciąż nam powtarzał, ze tutaj to nikogo nie interesuje.. I kurde wiesz co. miał rację
A sufit, co spadł po pomalowaniu pamiętasz 8)
Pmasz, wyslalem ci kontakt do mnie na priva.
Napisano Ponad rok temu
Dzisiaj od rana z nieklamanym zapalem rzucil sie do karczowania lasu, przy jego szybkosci to ja spoko wymiekam. Moze sie uda niedlugo wrzucic jakies fotki z tego przesiewziecia. A wieczorem ma zamiar pocwiczyc krawedziowe aikido - ponoc zaplacil skladki w USAF zeby jego techniki dzialaly na tym kontynencie- no zobaczymy ....
Napisano Ponad rok temu
Przekaż mu, ze się z nim solidaryzuje jako ten, co się musiał okupywać dyżurami na zmywaku i przy garach w waszym Brukselskim mateczniku. 8)
Napisano Ponad rok temu
Wiecej szczegolow jak troche sie przespie...
....... po 11 godzinach jazdy dotarlismy wieczorkiem do miasteczka uniwersyteckiego. Wlasnie zakonczyl sie pierwszy trening, i moglismy sie beztrosko zainstalowac w przydzielonych pokojach. Niestety bylo juz za pozno na kolacje w akademickiej stolowce, wiec pojechalismy cos zjesc na przedmiesciu miasta. Jedzenie w koreanskiej knajpie bylo zjadliwe, ale bez szczegolnej euforii, zreszta zalapalismy sie w ostatniej chwili przez zamknieciem.
Przez nastepne kilka dni schemat byl dosc prosty - trenngi- jedzenie - spanie.
Zwykle rano byl trening iaido albo Zazen, potem byly dwa treningi przed poludniem i dwa po poludniu. Po jednym dziennie prowadzili Chiba sensei i Miyamoto sensei, inne byly prowadzone przez shihanow Birankai oraz jeden przez kol. Pmasza! Juz to mowi samo za siebie. Pmasz poprowadzil trening doskonale, a poniewaz Miyamoto sensei byl na kazdym treningu na macie, wiec mial okazje uwaznie obserwowac jaka rzeznie Pmasz tam urzadzil. Pogratulowal mu usmiechajac sie zlowieszczo....
Tempo treningow bylo niezle, rowniez dzieki temu, ze przyjechalo kilku uchideshi sensei'a oraz paru mlodych ludzi z San Diego aikikai. Z Miyamoto sensei przyjechalo tez kilku bylych uczniow Chiby sensei ktorzy cwicza teraz w Tokyo pod jego okiem. BYlem nawet zadowolony z wlasnej kondycji, choc po dwoch dniach nieco wymieklem i odpuscilem sobie jeden trening dziennie. Pod koniec forma mi wrocila, bylo tez nieco chlodniej, co mocno pomagalo, mimo ze miesnie mialem troche obolale.
Z punktu widzenia technicznego, to byly treningi calkiem inne od tych, ktore robimy na co dzien. Dzieki temu mozna bylo calkowicie zmienic rutyne treningowa, nie tylko jesli chodzi o zewnetrzna forme fizyczna technik, ale tez ukemi - odbieranie technik i sposob padania.
Chiba sensei wymaga od uke ciaglej czujnosci i niezwyklej aktywnosci przy pracy centrum, aby atakowac centrum nage. Co wytwarza mocne fizyczne 'polaczenie' i pozwala na wiele niezwykle wyrafinowanych cwiczen. Uke nie moze tez bezmyslnie uczestniczyc w technice z nieco innego powodu - w kazdej chwili nage moze mu przywalic atemi bez ostrzezenia jak zauwazy otwarcie.Bardzo mi sie to podobalo, choc nie jest to latwe do wykonania ani dla uke ani dla nage.
Slabym punktem tego podejscia jest fakt, ze nage sie przyzwyczaja do tej aktywnosci uke i majac uke ktory reaguje inaczej, czesto ma spore trudnosci z wykonaniem techniki. Szczegolnie dotyczy to niektorych bardzo specyficznych cwiczen(bo to nie sa wlasciwie techniki). Oczywiscie Mocarze w rodzaju Pmasza, maja wystarczajaca ilosc doswiadczenia zeby sobie z tym dac rade, ale sa to powiedzmy wyjatki.
Inny wazny punkt to ze podczas cwiczenia nikt nie gadal, no moze oprocz mnie i Majki LOL Cisze radiowa zaklocal tylko loskot cial padajacych na tatami.
Po paru dniach jednak nawet Pmasz przyznal ze uczynilismy w tej materii powazny krok do przodu
Ogolnie wszyscy byli dla nas niezwykle przyjacielscy i chetnie pomagali jak pytalismy sie o detale techniczne. Bylem niezwykle zaskoczony doskonalym wyszkoleniem uchideshi Chiby sensei, ci ludzie naprawde cwicza szczerze i rzetelnie, bez najmniejszej zlosliwosci czy wywyzszania sie. Dobrze dostosowuja sie do poziomu partnera, szczegolnie jak w naszym przypadku gdzie praktycznie wszystko dla nas bylo nowe. Co bardzo mi sie podobalo, ze nie zamykaja sie w jakies elitarne grupy, tylko cwicza ze wszystkimi, rowniez z poczatkujacymi.
Szkoda tylko ze bylo tak malo treningow z bronia, powinny byc co najmniej dwa dziennie..
Jak juz pisalem Pmasz byl dla nas bardzo wyrozumialy i nie katowal nas zbytnio. Pare razy tylko dostalem od niego w lysine fukuroshinai'em, wlasciwie nawet nie wiem dlaczego - moze za wolno bieglem zeby mu przyniesc piwo? ale pomyslalem sobie ze kazdy musi zaplacic jakies frycowe jak cwiczy w obcej federacji LOL a to nie byla wygorowana cena
Przy okazji, Chiba sensei wraz z wieloma doskonale wyszkolonymi studentami przyjezdza na szkole letnia do Wroclawia - powiedzialbym ze jest to absolutnie unikalna okazja w Polsce zeby pocwiczyc z ludzmi co maja bardzo powazne podejscie do aikido, rowniez od strony etykiety. Serdecznie zachecam wszystkich niezaleznie od organizacji czy posiadanego stopnia - jest to ogromne przezycie duchowe i emocjonalne.
ps. jedzenie bylo naprawde okropne - jak ci amerykanie moga cos takiego jesc codziennie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
mialem poczekac, az do powrotu do Polski - bo mnie brak polskich literek doprowadza do szalu - ale trudno.
Poza tym - jeszcze dwa dni jestem na wikcie i opierunku O'moda i nie szczegolnie moge byc szczery )
Na poczatku chce gleboko podziekowac Majce i Szczepanowi za przygarniecie i pomoc. Poza internetowym pisaniem i marianowaniem jestem dla nich zupelnie obcym czlowiekiem i wielkie dzieki za to ze taki ciezar przyjeli na siebie.
To wynika moim zdaniem z czegos co tutaj dotknalem a o czym troche juz zapomnialem. aikido w latach 80-tych, troche 90-tych. wsparcie, wspolne wyjazdy zrozumienie dla problemow , klopotow finansowych, kanapki w pociagach do szczecina i pasztet tyrolski. to tylko hasla , ale kto wie o co chodzi wie o co chodzi. Szczepan i Majka przeszli pieklo polskiej aklimatyzacji i w Belgii i Kanadzie i ja jestem po tych kilku tygodniach z nimi pelen podziwu i dla tej sily i wiezi, ktorej szczerze zazdroszcze.
Aikido - mialem mozliwosc na razie 2 a w srode ostatniego najpewniej treningu z Clodem B. Shihanem - nauczycielem Szczepana. Ja osobiscie szkoly Kanai sensei nie znalem i nadal nie znam. moge pozwolic sobie tylko na szczatkowe uwagi - i prosze je brac przez pryzmat mojej nieznajomosci szkoly.
Sensei jako czlowiek i technik robi silne wrazenie - osobiscie nie widzialem nigdy tak sprawnego aikidoki w tym wieku. ma ponad 60 lat i tlucze twarde pady przez stojaca, pochylona osobe. skonczyl szkole cyrkowa podobniez i uczy cale zycie wf-u - to wiele tlumaczy. system jest poukladany, treningi dosc ciezkie a ludzie sprawni i przyzwyczajeni do ciezkiej pracy. hakamy zmanieryzowane troche - ale nie bardziej niz gdzie indziej.
dojo piekne, w swietnym miejscu.
Poza tym dojo Majka zabrala mnie na zajecia judo do miejsca gdzie cwiczy kadra kanady z Nakamura sensei. Zajecia prowadzil troche on a troche jeden z jego uczniow podobniez vice mistrz swiata- nazwiska nie pamietam. rozgrzewka dosc ciezka a poten nauka podstaw. ja jako lajkonik mialem pelna swobode i troche sie tym bawilem - dzieki pomocy majki. ludzie mili i wyrozumiali.
samo zjawisko judo dla doroslych - nie wystepuje przynajmniej we wroclawiu. sciezka dla doroslych bez aspiracji sportowych. Majka ma szczescie bo sensei wydaje sie kims klasy aikidowych shihanow - na 1wszy rzut oka czuc dosc szczegolny charakterek.
Co do wyjazdu do USA - to dzieki mojej obecnosci majka i szczepan mieli okazje zaznac znow przyjemnego dreszczyku emocji. nie jak mieczaki z kanadyjskim paszportem przeszli ze mna ekscytujaca przygode przetrzepania dupska na granicy - mialem caly zestawik z odciskami palcow i zdrowa rozmowka.
swoja droga to nic w porownaniu z granica kanadyjska - cos mi sie popierdzielilo i w deklaracji podalem ze nie wioze broni (w usa- tak wlasnie trzeba, iaito i miecz nazywasz training tools) w kanadzie to blad byl- zwlaszcza ze mialem plastikowy futeral na sztucer) - prawie mnie aresztowali. i to tylko za bokken i 2 shinaje... iaito chlop nie wyciagnal z futerala...
wracajac do Michigan- zarcie bylo potworne. rozne papki i gluty - slow szkoda. po drodze naliczylem 23 przejechane szopy pracze.
swoja droga - dla marianistow - Szczepan za 1wszym zakretem przejechal wiewiorke - wzruszyl mnie do lez.
Dla mnie to byl oboz mojej szkoly - to sie nie bede wypowiadal - ludzi malo - kolo 150 - mata zapasnicza - dalo sie pocwiczyc. kontuzji brak.
jak pisal Mod - zapraszam do wroclawia - sensei coraz mniej jezdzi- nie wiem czy to nie ostatni raz. zreszta powtarzajac po zeszlym roku bedzie:
TK. Chiba shihan
5 shihanow ze stopniem 6 dan aikikai
2 shidoin z 5 danem
kilku z 4 danem
takie rzeczy tylko w erze i we wroclawiu....
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Staż Aikido Nishio - z sensei Jiri Marek
- Ponad rok temu
-
druga technika w jo kata (bodajze 31 w Aikikai)
- Ponad rok temu
-
Rany! Wprościuch nas zdekonspirował 8-o Aikido nie jest s..
- Ponad rok temu
-
Staż z Fujimoto
- Ponad rok temu
-
kokyu nage - czy zawsze?
- Ponad rok temu
-
Seminarium Daniel Vetter (6dan)
- Ponad rok temu
-
Staż z sensei K. Shimamoto 7 dan, Warszawa, 13-14.06.2009
- Ponad rok temu
-
Staz z Etienne Leman w Gdyni 05-07.czerwiec.09
- Ponad rok temu
-
Matthew Holland
- Ponad rok temu
-
Wielkanocne fikołki na macie, czyli staż z Ch. Tissier
- Ponad rok temu