IKO 1 Kyokushin Kaikan będzie IKO Ichigeki
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Shihan Peter von Rotz mówił, że kyokushinkai nie mogła być ponownie zarejestrowana w Japonii - tam co 10 lat ponownie rejestrują organizacje - takie maja prawo. A nie mogli w Japonii zarejestrować bo przegrali z Kirstiną Oyama sprawę sądową o spadek po Sosai, nazwę kyokushinkai i, kanji i kanku, hombu dojo. Teraz płacą Kirstinie za używanie znaków. Kancho Matsushima też otrzymał zgodę na używanie kanku i kanji.
Podobno IKO 1 zarejestrował Shihan Goraj w USA. Istnieje firma ichigeki, gale ichigeki - k1 i mma. Kancho Matsui zerwał wspólpracę z isami i gi robi firma ichigeki - w Polsce już od kilku lat są.
Ale pocieszę Was. Branch chiefowie mają dożywotnią mozliwość używania kanku i kanji. Tak pewnie ma Shihan A.D. Dlatego póki kancho Matsui nie każe zdjąć starych znaków....Będzie w Polsce Kyokushinkai.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Najwiekszą organizacją kyokushin w Europie jest już od jakiegoś czasu IKO2 - shinkyokushin. Wejdź proszę na Europejską stronę IKO1 i zobacz mapę organizacji. W niektórych państwach nie mają nawet jednego klubu. Popatrz też na nazwiska branch chiefów i porównaj z nazwiskami tych z Shinkyokushin. Zobacz jakie stopnie mają reprezentanci IKO1 w większości państw. Poza Polską, Rumunią, Rosją, Hiszpanią i resztką w Holandii ( kilka klubów Shihan Hallandra ).
Na świecie jeszcze jest największe IKO1, ale kiedy zmienią znaki zobaczysz co się będzie działo...Nie wątpię , że marketingowo ichigeki karate jest najlepsze. Robią największe pieniądze, najwiekszy PR. Zobacz jak się rozwija kyokushinkan. w tej chwili jest trzecią po IKO1 i WKO shinkyokushinkai organizacją na świecie. Do tego Shihan Royama chce wejść na olimpiadę, stąd zmiany wprowadzane w systemie szkolenia - wprowadzenie face contact itp.
Ciekaw jestem jak się to dalej rozwinie...Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Chcę podkreslić, że w IKO1, kan, shin, matsushima etc., w tym w Polsce jest sporo osób, które sa wartościowymi karateka i ludźmi.
Nie mam zamiaru atakować innych organizacji.
Czasem dam się co prawda ponieść emocjom, kiedy ktoś opowiada nieprawdę...albo atakuje mnie i moją oranizację.
Piszę to ponieważ były zarzuty , że atakuję kan.
Atakowałem ( to takie brzydkie słowo ) jedynie osobę, za którą teraz tęsknimy od kilku dni :wink: a nie organizację...
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Atakowałem ( to takie brzydkie słowo ) jedynie osobę, za którą teraz tęsknimy od kilku dni :wink: a nie organizację...
Pozdrawiam
Shindojo On wróci. Zawsze wraca :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Potem w 2007 r. na Mistrzostwach Świata można było mieć karate gi z kanji shin. W tej chwili wiekszość państw europejskich używa obu znaków. Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
od jakiegoś czasu widać że IKO 1 dryfuje w kierunku podobnym co Seidokaikan i rozmydla się z filozofią Mas Oyamy . Co do tego że Shinkyokushin to największa organizacja karate kontaktowego w Europie to przyznaje ci pełną racje Shindojo . Co do wprowadzenia Kanji IchiGeki na piersi GI zmiany zaczną się pewnie od Japoni.
czytając twoje stare wypowiedzi po obecnych jestem w szoku co masz do IKO 1 i shihan >?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nasze Honbu Dojo jest w Japonii a nie w USA - i to jest fajne, bo lepiej trenowac karate, niz byc kojarzonym z tzw. Mcdonalds karate...
Jak sie czlowiek brzydzi samozwancami, lipa i handlem stopniami, to dobrze byc w takiej Organizacji jak nasza.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gosy nie chce wszczynac jakiejs przepychanki slownej ale Enshin Karate ma glowne dojo w USA i nie wydaje mi sie ze jest to McDonald Karate.
Sp. Nishiyama - Los Angeles. Tadashi Nakamura - New York, Shigeru Oyama - New York.
Inna rzecz ze w zadnym kraju nie ma takiej ilosci 10 danow, tworcow roznych szkol i styli, co to nosza spodnie z dresu z lampasami i czarna gore z kimona i do tego 10 naszywek i jakis laciaty pas.
Mikimaus karate.
Napisano Ponad rok temu
wszystko fajnie tylko te styel karate ledwo wiążą koniec z końcem w przeciwieństwie do tych w Japonii ,a Polska to taka kungfu panda z TOGosy nie chce wszczynac jakiejs przepychanki slownej ale Enshin Karate ma glowne dojo w USA i nie wydaje mi sie ze jest to McDonald Karate.
Sp. Nishiyama - Los Angeles. Tadashi Nakamura - New York, Shigeru Oyama - New York.
Inna rzecz ze w zadnym kraju nie ma takiej ilosci 10 danow, tworcow roznych szkol i styli, co to nosza spodnie z dresu z lampasami i czarna gore z kimona i do tego 10 naszywek i jakis laciaty pas.
Mikimaus karate.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Poul, zle ujalem swoje mysli, mialem na mysli rowniez te kwestie, ktore poruszyl Wyborowa, jak rowniez to, ze poza shihanami, ktorzy do USA przyjechali - glownie z Japonii, to ziemia amerykanska nie wydala zadnych wyjatkowych postaci - przynajmniej w swiatku Kyokushin. Poza tym mysle, ze tacy jak Oyama Shigeru mimo, ze niewatpliwie wielkimi karatekami byli, to odchodzili od glownego nurtu czesciej dla kasy, niz z jakichs merytorycznych powodow. Kolejna kwestia - S. Oyama - wielki tworca wielkiego stylu - dzis organizacja dziala tylko w USA i w Polsce a sam mistrz jest niestety zwyklym alkoholikiem. Z pewnoscia wsrod wielkiej ilosci amerykanskiego chlamu trafiaja sie perelki, moze Enshin jest jedna z nich...pzdr
Przykro mi Gosy to pisac, ale twoj poglad to typowo polskie widzenie sprawy.
To jest tak jak mniej wiecej z Walesa, ktory rzekomo byl agentem SB i ma nieslubne dziecko. I to jest najwazniejsze co gosciu w zyciu dokonal.
Albo, ze Platon byl homoseksualista, a prezydent Rosji ma krew na rekach, itp.
Jakbys znal troche historie Mistrzostw Swiata Kyokushin 1975, 1979, to moze bys skojarzyl, ze po tych imprezach odchodzili - najpierw Nakamura, potem Oyama. A w 1991 roku Steve Arneil.
Moim zdaniem, Nakamura i Oyama pokazali swoj charakter odchodzac. Jakby zostali w szambie ktore im ktos zafundowal okazaliby sie ludzmi bez charakteru. Wejdz sobie, na przyklad, na strone Seido karate, to zobaczysz, ze nie ma tam nic z tego o czym piszesz.
Ja patrze na Shigeru Oyame jak na nauczyciela, a nie szefa organizacji. Z tego jak duza czy mala jest organizacja niczego sie nie nauczysz.
AD wciaz kieruje najwieksza organizacja w Polsce, a jako nauczyciel - nie istnieje.
Dlatego "Perfect karate" Shigeru Oyamy to jest to co chce widziec, a nie ilosc panstw w jego organizacji, albo to czy gosciu przelyka, czy nie.
Trening to hodowla. Jedni potrzebuja 100 tysiecy hektarow, zeby zeby zebrac plon. Innym wystarczy 10 metrow kwadratowych, zeby otrzymac ten sam efekt.
W swiatku karate jeden przed drugim stara sie zaprezentowac, jakie to dupne imprezy robimy, ile to ostatnio sie panstw przylaczylo, a to ze przy okazji chujnie z karate robimy, to juz nie stanowi glownego tematu. Wazne jacy wielcy jestesmy, bo to niby sie na jakosc automatycznie przeklada.
Drewniak tez pisal w swoich komunikatach, w 1994 roku, ze Steve Arneil "zostal wyrzucony z organizacji Kyokushin za naduzywanie alkoholu". Mam te bzdury na pismie, trzymam je na pamiatke. Zeby mi ktos wody z mozgu nie robil, ile to wielkich rzeczy "mnich karate" dla rozwoju Kyokushin nie narobil.
Napisano Ponad rok temu
S. Oyama wielkim karateka byl - i to jest swieta prawda, jednak na dzien dzisiejszy jest alkoholikiem (czyli slabym duchem czlowiekiem) i w zwiazku z tym juz bezwzglednym autorytetem byc nie moze. Duch walki, perfekcja techniki - wazne rzeczy, ale dla mnie wazny jest tez czlowiek i to, co soba reprezentuje.
Co do odchodzenia z Kyokushinkai - jedni odchodzili, bo czuli sie skrepowani standardami, inni, bo nie mieli cierpliwowsci, inni bo mieli chore ambicje, jeszcze inni, bo woleli miec swoj wlasny biznes a inni, bo nie chcieli w chorym ukladzie tkwic.
Ale chyba przyznasz - najlepiej miec wielkie pole i wielkie plony.
Nie zalujesz czasem, ze nie jestesmy wszyscy w jednej organizacji? Gdyby Drewniak byl inny, moze by nie doszlo do takich rozlamow? Przeciez wiadomo, ze nie wszyscy w PZK sa tacy jak ich lider i niektorzy szefowie regionow...?
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa - nie ma zadnej analogii miedzy podanymi przeze mnie przykladami a przykladem Lecha Walesy i obrzydliwych plotek o nim.
S. Oyama wielkim karateka byl - i to jest swieta prawda, jednak na dzien dzisiejszy jest alkoholikiem (czyli slabym duchem czlowiekiem) i w zwiazku z tym juz bezwzglednym autorytetem byc nie moze. Duch walki, perfekcja techniki - wazne rzeczy, ale dla mnie wazny jest tez czlowiek i to, co soba reprezentuje.
Ale chyba przyznasz - najlepiej miec wielkie pole i wielkie plony.
Nie zalujesz czasem, ze nie jestesmy wszyscy w jednej organizacji? Gdyby Drewniak byl inny, moze by nie doszlo do takich rozlamow? Przeciez wiadomo, ze nie wszyscy w PZK sa tacy jak ich lider i niektorzy szefowie regionow...?
Gosy - to Ty chcesz widziec alkoholika w S. Oyamie. Nikt nie jest doskonaly. Jesli uwazasz, ze S.Oyama reprezentuje chorobe alkoholowa, trudno.
Ja wole widziec jego "Pefrect Karate", tak samo jak wole Platona jako autora "Panstwa" niz Platona pedala.
Co do poletka i zbiorow, to nie jestem zwolennikiem PGR-ow. Bo tam nie produkuje sie jakosci na masowa skale. Jedna z podstawowych zasad w nauczaniu. Im wieksza grupa do nauczania, tym bardziej poziom sie usrednia. Nie da sie pracowac efektywnie jesli grupa jest za duza. To samo jesli chodzi o standardy w organizacji.
Nie zaluje, ze nie jestesmy w jednej organizacji. W 1994 roku, kiedy wypowiedzialem umowe, bylo wiele osob, ktore mialy podobne do mojego zdanie i mysla podobnie o calej sytuacji w karate. Ale okazalo sie, ze jak trzeba wykonac jakis konkretny ruch, to zdecydowalo sie na niego zaledwie kilku. Wygodnie jest miec wlasne zdanie za czyimis plecami, a oficjalnie prezentowac drugie stanowisko. Nie moge w zwiazku z tym zalowac, ze nie jestem w jednej organizacji z ludzmi, ktorzy co innego mysla i co innego robia.
Prywatnie, to byc moze sa mili ludzie, ale do wspolpracy sie nie nadaja. Z tego, ze "nie wszyscy w PZK sa tacy jak ich lider i niektorzy szefowie regionow" naprawde niewiele wynika. Jak przyjdzie co do czego, to mysla i robia tak jak oficjalna linia nakazuje. Efekt jest taki, ze sa tam gdzie sa. W kieszeni szefa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
gdzie w Kakowie karate rekreacyjne dla ludzi po 30-stce
- Ponad rok temu
-
Shinbudo Karate
- Ponad rok temu
-
Co to za styl?
- Ponad rok temu
-
XXXVI MISTRZOSTWA POLSKI SENIORÓW KYOKUSHIN SIERADZ 2009
- Ponad rok temu
-
Tsu shin gen - Shihan David Cook
- Ponad rok temu
-
Tsu shin gen - Shihan David Cook
- Ponad rok temu
-
Zmarł An'ichi Miyagi
- Ponad rok temu
-
WALKI SPARINGOWE K 1
- Ponad rok temu
-
Yamaki Karate
- Ponad rok temu
-
Otto Wayne-czarna perła brytyjskiego karate
- Ponad rok temu