6 odpowiedzi w tym temacie

[budo_sos]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

powalił mnie ten motyw

You're actually younger than Randy Couture. Is there any chance that you could fight again?
No, there's not. My knees are a mess. I have no cartilage in both my kneecaps. Zero. Bone on bone. It's really bad. There's nothing they can do, except surgeries, until that stem cell stuff. People think a knee replacement, but you can't do a knee replacement. You can have the best surgeons on the planet, which I already went to, and they say, "Bas, it's a really bad problem." ...

I can't do any ground work anymore. If I bike, I have to have a bike with a high seat. I can't run at all. If I jog half a mile, I can't walk for five days. It's so bad sometimes when I walk down my driveway I walk backwards.

[budo_zebo]

Ze stawami nie ma żartów, wiem coś o tym :roll:

[budo_jerz]

Ta, mam nadzieję że tak nie skończę (jeśli chodzi o zdrowie ofcoz) 7 marca idę na rezonans kolana i zobaczymy

[budo_zebo]

Przede wszystkim nie bierz na poważnie wszystkich słów lekarzy. Mi mówili, że biegał na pewno nie będę, że dobrze będzie jak będę chodził normalnie. Szczęśliwie chyba się pomylili Powodzenia.

[budo_badtrip]

Może inaczej, to co mówią lekarze poleciłbym mieć bardzo na uwadze ale warto pamiętać że współczesna medycyna po pierwsze się czasem myli po drugi lekarze chyba umyślnie przesadzają z pesymizmem ( takie asekuracyjne dmuchanie na zimne często gęsto ).

[budo_zden]

Lekarze zawsze podają najgorszą prognozę. Ma to kilka funkcji. Po pierwsze człowiek może się przygotować na najgorsze, a po drugie uniknąć aktywności, która może do tego doprowadzić. Jak lekarze coś mówią to znaczy, że tak może być jak się będzie przesadzać

[budo_kubab]

Po pierwsze - najważniejsze - należy poznać kilka opinii - często będą one skrajne, czym nie należy się przejmować. Jeśli poważnie myślimy o wyleczeniu należy udać się do lekarza, który specjalizuje się w danej dziedzinie, ma za sobą udane "interwencje" i wiele bardzo różnych przypadków za sobą... Nie jest to łatwe, ale warto poszukać.
W 2007 zdarzył mi się uraz, który według niektórych lekarzy dyskwalifikował mnie z jakiejkolwiek intensywnej aktywności fizycznej... (miało się skończyć na spacerach i spokojnym pływaniu).
Dziś jestem w życiowej formie :-D