Ogólnie całkiem spoko było, koszulki faktycznie świetne, medale też już z igrzysk 2008 nie są
a no i żeby marudy nie zakładały nowego tematu: dyplomy z mp można było odbebrać w sklepie pitbulla.
Jeśli o mnie chodzi to dla mnie sędziowanie było cacy, jednak to co wyprawiał ten sędzia z maty D to była parodia a jego tłumaczenia to już fantazja czysta.
Największą porażką tych zawodów nie były te dojechane maty(bo w sumie nie zwracało się uwagi w czasie walki, no ale ja na B walczyłem
) ale ... brak maty rozgrzewkowej!! Kaman, przecież nie będzie się robić nakrywki i przewrotów na parkiecie :roll:
Z mniejszych wpadek to były:
- czasami sędziowie odwracali zegarek w swoją stronę
- te "liczydła" do punktów były widoczne tylko od strony maty i pewnie posrały się punkty przez to czasami ale czy tak ciężko podnieść dupe i spojrzeć?(tak się sędzia tłumaczył) :roll:
- pielęgniarka do pielęgniarza: "masz jakieś chusteczki żeby nos mu wytrzeć?"
Jednak najważniejsze, że wszystko poszło zgodnie z planem, zdaje się o 9:36 zaczęło się wszystko już ruszać, no i zgrabnie szło, bez żadnych opóźnień ani 4 godzinnego czekania na finał. Atmosfera była fajna, czasem nawet rozbrajająca(jak biały pas wygrał i się cieszył jakby mś zdobył
) i ogólnie było fajnie. Kozak żarcie było "na mieście"(
) i w przyjaznych cenach. Internat też spoko, warunki fajne i kuchnia full McZestaw.
ps.
żeby tak jeszcze piwka za pudła były...