Lucky punch to się zdarza jak obaj zawodnicy wdają się w bójkę i młócą w siebie bez ładu i taktyki. Tutaj to nie był żaden lucky punch tylko sierp trenowany setki razy, który w walce ma wyjść już instynktownie jak tylko przeciwnik odsłoni szczękę i tak tutaj się stało.
Ja kibicowałem Jacksonowi bo uważam go za lepszego technicznie zawodnika niż Silva. Rampage daje IMO lepszy pokaz podczas swoich walk niż Silva, który zazwyczaj pokazuje walkę w barze.
Jeśli chodzi o szczegóły - rasowy lucky punch wcale nie wymaga młócenia bez ładu. Chociażby sytuacja gdy jeden zawodnik ma wyraźną przewagę i "nadzieje się" na przypadkową, wysuniętą pięść przeciwnika :wink:
Nie mniej zgadzam się po części z Tobą - dlatego użyłem asekuracyjnego sformułowania "w pewym sensie" :wink:
... ponieważ dalej uważam, że strzał Quintona mimo, że pewnie przemyślany, wypracowany swój dewastujący skutek miał w pewnym stopniu przypadkowy.
A fart tego przypadku w moim odczuciu opisałem wyżej.
PZDR