Ciekawe. Dlaczego uke miałby tak robić? Można prosić o rozwinięcie tego tematu?absurdalne i niebezpieczne techniki w rodzaju jodan tsuki - ikkyo omote, podczas których to uke musi się cały czas starać aby nie uderzyć tori.
Sposoby robienia jodan tsuki ikkyo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jest to prosta adaptacja techniki ikkyo z ataku shomen uchi. Ale przy shomen uchi jest faza zamachu, którą pod względem długości ruchu odpowiada mniej więcej ruchowi rąk przy wejściu. Poza tym, przy shomen uchi łokieć atakującego jest wyżej dzięki czemu można wejść pod niego i przepchać uke w tył. Przy mocnym jodan tsuki nie da się tego zrobić. Spróbuj z karateką. Jest to w zasadzie niemożliwe nawet wtedy, gdy wiesz jaki atak nastąpi. Być może dlatego wiele razy trafiałem partnerów w nos bo cios przechodzi przez "blok" (mam na myśli ruch prawej ręki tori). No i te opuszczone ręce bezpośrednio przed atakiem! O zawróceniu atakującego w ten sposób (poprzez jego rękę) też możesz zapomnieć. O wiele lepsza moim zdaniem jest wersja soto kaiten ( jak w Nishio aikido) bo można ją wykonać zarówno na oi tsuki jak i gyaku tsuki (albo prawy prosty).
Na filmiku widać też wyraźnie jak tori cofa się przed "atakiem" w wyniku czego mamy wyraźną lukę w technice.
To ikkyo soto kaiten wygląda mniej więcej tak:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
aczkolwiek uke też staje tu jak zamurowany po ciosie. No ale przyjmijmy, że to dlatego, że Sensei akurat objaśnia szczegóły.
Inny przykład bezsensownej techniki to jodan tsuki nikkyo jak tu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Podobnie jak przy ikkyo o wiele łatwiej kontrolować rękę po wejściu na zewnątrz (soto kaiten) a najlepiej przez ude garami - takie jakim się wykańcza nikkyo na ziemi ale w pozycji stojącej.
Wybacz, ten zawiły opis ale trudno jest opisywać techniki samymi słowami. Ja w każdym razie czuję się znacznie bezpieczniej robiąc przez soto kaiten także wtedy gdy ćwiczę z nieznajomym albo - jeszcze lepiej - z osobą, która w ogóle nie ćwiczy aikido.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Vanitas vanitatum, et omnia vanitas.Zgadza się, tylko, że pomiędzy zejściem do wewnątrz a wybraniem techniki jest przerwa a uke w tym czasie stoi jak dupa, bez gardy, z opuszczoną lewą ręką. Ta technika też jest do kitu niestety. Pisząc o prawidłowej technice mam na myśli taką, która rzeczywiście umożliwia obronę przed ciosem prostym (tsuki) bez umawiania się z "atakującym".
Najlepiej wszystko skrytykować. Przeciez już była mowa o tym że jest różnica między formą a aplikacją. Prezentowany film to forma do nauki. Aplikacje w Nishio ryu zawierają atemi. Nishio sensei przewaznie pokazywał je zaawansowanym aikidokom. Jeśli przeżyjesz to na sobie, to uwierzysz że nie ma w tym żadnego umawiania z "atakującym".
Napisano Ponad rok temu
Przeżyłem więc wiem, że jest to 100 procentowe umawianie się z atakującym ( zarówno z Sensei Nishio jak i jego uczniami, bardzo dobrymi aikidokami, np Yoshiharu Hosodą). Co więcej Sensei Hosoda pokazywał technikę ikkyo z wejścia soto kaiten, którą uważam za prawidłową ponieważ można ją wykonać na przeciwniku w rękawicach bokserskich, atakującym kombinacją lewy-prawy prosty (technika jest wykonywana na drugi cios czyli prawy). Podobne rozwiązania są też stosowane w innych sztukach walki nastawionych na skuteczność. Tak duża różnica pomiędzy formą a aplikacją jest metodologicznym błędem i nigdy nie doprowadzi do wykształcenia nawyku ruchowo-czuciowego oraz zastosowania go w samoobronie w postaci odpowiedzi ruchowo - czuciowej ( reakcji psychomotorycznej), w której technika jest tylko jednym z elementów (pozostałe elementy występują wcześniej i obejmują postrzeganie, orientację i podjęcie decyzji czyli okresy: przygotowawczy i ośrodkowy czyli utajony). Na takim gruncie chętnie będę kontynuował dyskusję o prawidłowych i nieorawidłowych technikach.Jeśli przeżyjesz to na sobie, to uwierzysz że nie ma w tym żadnego umawiania z "atakującym".
Pozdrawiam :wink:
Napisano Ponad rok temu
W zasadzie zgadzam sie z twoim zdaniem na temat zejscia na zewnatrz. Z puntku widzenia scisle aplikacji.Przeżyłem więc wiem, że jest to 100 procentowe umawianie się z atakującym ( zarówno z Sensei Nishio jak i jego uczniami, bardzo dobrymi aikidokami, np Yoshiharu Hosodą). Co więcej Sensei Hosoda pokazywał technikę ikkyo z wejścia soto kaiten, którą uważam za prawidłową ponieważ można ją wykonać na przeciwniku w rękawicach bokserskich, atakującym kombinacją lewy-prawy prosty (technika jest wykonywana na drugi cios czyli prawy). Podobne rozwiązania są też stosowane w innych sztukach walki nastawionych na skuteczność. Tak duża różnica pomiędzy formą a aplikacją jest metodologicznym błędem i nigdy nie doprowadzi do wykształcenia nawyku ruchowo-czuciowego oraz zastosowania go w samoobronie w postaci odpowiedzi ruchowo - czuciowej ( reakcji psychomotorycznej), w której technika jest tylko jednym z elementów (pozostałe elementy występują wcześniej i obejmują postrzeganie, orientację i podjęcie decyzji czyli okresy: przygotowawczy i ośrodkowy czyli utajony). Na takim gruncie chętnie będę kontynuował dyskusję o prawidłowych i nieorawidłowych technikach.Jeśli przeżyjesz to na sobie, to uwierzysz że nie ma w tym żadnego umawiania z "atakującym".
Pozdrawiam :wink:
Biorac to pod uwage, kihon aikido to nie tylko przygotowanie do robienia aplikacji. aikido jest duzo bogatsze niz takie wasko utilitarne myslenie. Byloby to bowiem odrzucenie calego bogactwa duchowego aikido. Dlatego robi sie wersje omote i ura we wlasciwie kazdej technice.
Napisano Ponad rok temu
W odpowiedzi na ten zarzut coś Ci zacytuję:Najlepiej wszystko skrytykować.
"Ta zadziwiająca ciągłość tradycji wynika z tego, że zarówno starożytnym teoretykom, jak i współczesnym praktykom wojny wspólne jest nie tylko umiłowanie precedensu oraz przekonanie o jego wadze dla aktualnej praktyki, lecz również otwartość na idee pochodzące z najrozmaitszych źródeł. Na Zachodzie rzadko zdarza się, by rygory religijne czy ideologiczne wywierały wpływ na przebieg dyskusji o sposobach prowadzenia wojny czy na samo jej prowadzenie. Z jednej strony "prawa wojny" (aż do XIX wieku) formułowano w najogólniejszych kategoriach i zazwyczaj przy braku jakichkolwiek skutecznych mechanizmów ich egzekwowania, z drugiej zaś, począwszy od akademii Platona po dzisiejsze uniwersytety brak cenzury - zarówno religijnej jak i świeckiej - pozwolił na pełną systematyzację wiedzy..."
(Historia sztuki wojennej. Od starożytności do czasów współczesnych, pod red. Geoffreya Parkera).
To za to, że potraktowałeś mnie łaciną :wink:
Napisano Ponad rok temu
Szczepan, zgadzam się całkowicie . Dlatego czepiam się za każdym razem gdy ktoś do innych aspektów aikido dorabia ideologię bojową albo odwrotnie - jak np robi to GośćBiorac to pod uwage, kihon aikido to nie tylko przygotowanie do robienia aplikacji. aikido jest duzo bogatsze niz takie wasko utilitarne myslenie. Byloby to bowiem odrzucenie calego bogactwa duchowego aikido. Dlatego robi sie wersje omote i ura we wlasciwie kazdej technice.
Napisano Ponad rok temu
Chyba traktujesz to wszystko zbyt naukowo. Nie jestem teoretykiem i nie piszę podręcznika akademickiego do nauki aikido, a w Nishio aikido największym autorytetem jest dla mnie Nishio sensei. Miałem okazję spotkać Yoshiharu Hosode i przykro mi, ale nie miał on zielonego pojęcia o tym co pokazywał nauczyciel na którego się powoływał. Wiadomo że w praktyce częsciej stosuje się wersje technik z zejściem za przeciwnika niż przed, dlatego przy tym drugim wariancie jest konieczność zadania atemi. Jeżeli przeżyłeś to chyba wiesz jakie atemi zadawał Nishio przy interpretacji tej techniki i chyba potrafisz w kategoriach naukowych określić reakcję "współpracującego" uke.Przeżyłem więc wiem, że jest to 100 procentowe umawianie się z atakującym ( zarówno z Sensei Nishio jak i jego uczniami, bardzo dobrymi aikidokami, np Yoshiharu Hosodą). Co więcej Sensei Hosoda pokazywał technikę ikkyo z wejścia soto kaiten, którą uważam za prawidłową ponieważ można ją wykonać na przeciwniku w rękawicach bokserskich, atakującym kombinacją lewy-prawy prosty (technika jest wykonywana na drugi cios czyli prawy). Podobne rozwiązania są też stosowane w innych sztukach walki nastawionych na skuteczność. Tak duża różnica pomiędzy formą a aplikacją jest metodologicznym błędem i nigdy nie doprowadzi do wykształcenia nawyku ruchowo-czuciowego oraz zastosowania go w samoobronie w postaci odpowiedzi ruchowo - czuciowej ( reakcji psychomotorycznej), w której technika jest tylko jednym z elementów (pozostałe elementy występują wcześniej i obejmują postrzeganie, orientację i podjęcie decyzji czyli okresy: przygotowawczy i ośrodkowy czyli utajony). Na takim gruncie chętnie będę kontynuował dyskusję o prawidłowych i nieorawidłowych technikach.Jeśli przeżyjesz to na sobie, to uwierzysz że nie ma w tym żadnego umawiania z "atakującym".
Pozdrawiam :wink:
Pozdrawiam :wink:
Napisano Ponad rok temu
Jeśli już pośrednio zostałem wywołany do tablicy, to przyznaję, że mam już dość tej wzajemnej adoracji bez sensu. Zgadzasz się ze Szczepanem całkowicie, zatem proszę, porozumcie się ze sobą na 'priva' (aby nie było dysonansów) i przybliżcie nam tutaj ową tezę: "aikido jest duzo bogatsze niz takie wasko utilitarne myslenie. Byloby to bowiem odrzucenie calego bogactwa duchowego aikido." Najlepiej w punktach, z krótkim wyjaśnieniem jak to, jako intruktorzy ze stażem, wdrażacie w praktyce to 'dużo bogatsze' aikido, a w szczególności stronę duchową. :wink:Szczepan, zgadzam się całkowicie . Dlatego czepiam się za każdym razem gdy ktoś do innych aspektów aikido dorabia ideologię bojową albo odwrotnie - jak np robi to Gość
Napisano Ponad rok temu
Szczepan zacytował całą moją wypowiedź i napisał, w którym miejscu się ze mną zgadza a następnie zrobił zastrzeżenie, z którym z kolei ja się zgodziłem. Co do konkretów. Pisałem już wielokrotnie ( np. w dyskusji z Irimi ), że o specyficznej tożsamości sztuk walki ( w tym aikido) decydują czynniki, które można ująć w trzy kategorie: pragmatyczne czyli oparte na logicznym związku rzeczy, utylitarne czyli związane z genezą sztuk walki (forma aktywności wywodząca się z walki i samoobrony) oraz mentalne - związane z filozofią konfrontacji. Te trzy grupy są jak koła nachodzące na siebie. Ich część wspólna to właśnie sztuka walki np aikido. Oddzielenie się jednego z kół spowoduje utratę tożsamości przez sztukę walki. Np pominięcie czynników mentalnych powoduje, że sztuka walki staje się szkołą agresji lub np zwykłą umiejętnością zabijania dla agentów i komandosów. Oddzielenie czynnika utylitarnego spowoduje, że sztuka walki staje się tylko rodzajem gimnastyki a więc zupełnie innej formy aktywności.
Jednak dalsze wyjaśnianie nie ma specjalnie sensu ponieważ Ty nie uznajesz istnienia rzeczy dla mnie oczywistych, takich jak ogólna teoria walki (nie rozumiesz np, że samoobrona także jest walką), nawyk ruchowo-czuciowy oraz odpowiedź ruchowo-czuciowa (mylisz je z odruchami warunkowymi). Także w zakresie rozumienia prawa do samoobrony stosujesz własne kryteria.
Jakiś czas temu dyskutowałem w dziale "Combat" z człowiekiem, który najpierw pomylił energię kinetyczną z siłą a następnie próbował mi udowodnić, że to w zasadzie to samo bo i tu, i tu występuje masa a przyspieszenie nie istnieje jeżeli nie ma prędkości (sic!).
Dlatego, widząc na pewnym etapie przed sobą ścianę nie do pokonania dla mnie - odpuszczam i rezygnuję z dyskusji. Przynajmniej na jakiś czas... :wink:
Napisano Ponad rok temu
A moze jednak na temat. Poprosilem o cos.Dlatego, widząc na pewnym etapie przed sobą ścianę nie do pokonania dla mnie - odpuszczam i rezygnuję z dyskusji. Przynajmniej na jakiś czas... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Chodzi mi o taką wersję jodan tsuki ikkyo omote jak na początku tego filmu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
...
Zgadzam się całkowicie. Wykonanie jodan tsuki bardziej przypomina "tatusiu, tatusiu znalazłem kwiatka, patrz jaki jest piękny..." niż cokolwiek co mogłoby przypominać cios. Sensei, który wykonuje ikkyo (pewnie jakiś mistrz, więc z całym szacunkiem dla niego :wink: ) nie zdążyłby nawet podnieść ręki z wysokości jąd... znaczy hara, żeby zablokować prosty na twarz.
Z drugiej strony może w wideo chodzi o to, żeby pokazać coś na kształt techniki szkoleniowej, że tą nogę tu, tą rękę tam i teraz wejście i cośtam cośtam. A potem sensei powie: "No dobra, wyłączyć kamerę, ochraniacze na zęby, garda do góry i jedziemy... ", kto wie...
Napisano Ponad rok temu
Przeżyłem więc wiem, że jest to 100 procentowe umawianie się z atakującym ( zarówno z Sensei Nishio jak i jego uczniami, bardzo dobrymi aikidokami, np Yoshiharu Hosodą)... :wink:Jeśli przeżyjesz to na sobie, to uwierzysz że nie ma w tym żadnego umawiania z "atakującym".
Jeśli można wiedziec, to gdzie i kiedy sensei Nishio wykonywał na Tobie techniki?
Pozdro.
Napisano Ponad rok temu
temat ten przypomina mi jeszcze jedna kwestie, ktora spotkalem na egzaminach pfa- zalozenie- zupelnie bzdurne- ze dobrze wyszkolony tori bedzie w stanie wykonac kazda technike z kazdego ataku.
Napisano Ponad rok temu
zupelnie bzdurne- ze dobrze wyszkolony tori bedzie w stanie wykonac kazda technike z kazdego ataku.
a możesz mi to wytłumaczyć, czemuż to takie założenie jest bzdurne?? to chyba logiczne i oczywiste ze tori juz na pewnym poziomie powinien sobie poradzić z kazdfym atakiem i zrobic technikę jaka chce. I nie musi być bóg wie jakim mistrzem, wystarczy dobry rzemieślnik.
nie widzę tu żadnej bzdury
Napisano Ponad rok temu
...to chyba logiczne i oczywiste ze tori juz na pewnym poziomie powinien sobie poradzić z kazdfym atakiem i zrobic technikę jaka chce. I nie musi być bóg wie jakim mistrzem, wystarczy dobry rzemieślnik.
Sorry, że się wetnę. Poradzi sobie owszem, ale tylko z atakiem w sensie aikidockim, chociażby takie tsuki jak w filmikach na początku wątku no i przy dobrze współpracującym uke.
Napisano Ponad rok temu
a możesz mi to wytłumaczyć, czemuż to takie założenie jest bzdurne?? to chyba logiczne i oczywiste ze tori juz na pewnym poziomie powinien sobie poradzić z kazdfym atakiem i zrobic technikę jaka chce. I nie musi być bóg wie jakim mistrzem, wystarczy dobry rzemieślnik.
nie widzę tu żadnej bzdury
to jest zalozenie utopijne, bo bazujace na przekonaniu, ze aikido jest sztuka walki i jako sztuka walki pozwala odpierac jakiekolwiek ataki wyprowadzone nie na niby w ramach aikidockiej konwencji, a naprawde. naogladalem sie troche tych zenujacych pokazow na polskich egzaminach. do najbardziej zenujacych naleza ikkyo i sankyo wykonywane z tsuki.
propoonuje zaprosic sobie jako uke chlopaka z kilkuletnim stazem w boksie, muay thai czy nawet krav madze- oni na kazdym treningu maja regularny sparring, wiec bedziesz szczesciarzem, jesli uda ci sie zrobic jakakolwiek technike, nie mowiac juz o wybranej.
ale kto wie, moze ty jestes takim magikiem, ze to potrafisz.
Napisano Ponad rok temu
Nawet jeśli ktoś przejdzie taki test to potem proponuję dołożyć kilku japońskich lub angielskich łuczników, dalej ciężką jazdę i na koniec kilku niemiaszków z MG-42. Dopiero wówczas każden aikidoka będzie godzien przywdziać czarny pas......propoonuje zaprosic sobie jako uke chlopaka z kilkuletnim stazem w boksie, muay thai czy nawet krav madze- oni na kazdym treningu maja regularny sparring, wiec bedziesz szczesciarzem, jesli uda ci sie zrobic jakakolwiek technike, nie mowiac juz o wybranej...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wiek i dany
- Ponad rok temu
-
shihan Nobuyuki Watanabe kim on jest ?
- Ponad rok temu
-
Staż z G.Savegnago 8 Dan (Szczecin 07-08.11.2008)
- Ponad rok temu
-
Tatami
- Ponad rok temu
-
To w ramach samouwielbienia
- Ponad rok temu
-
Dwa ciekawe cytaty
- Ponad rok temu
-
Staż z Sensei Ch. Tissier (15-16.11.2008) w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
aikido sportowe
- Ponad rok temu
-
Staż z Takashi Kuroki 4 dan
- Ponad rok temu
-
Prawdziwy atak.Budo.Itp.(cd.wątku z "Staz z Arisue sens
- Ponad rok temu