pytanie do instruktorów, trenerów
Napisano Ponad rok temu
Sparując z trenującymi u mnie w klubie miałem różne doświadczenia, jeden wyciąga z takiej konfrontacji jakąś naukę drugi zaś podpala się i zaczynają się excesy, łebas chce pokazać kumplą że się nie daj trenerowi, trener z drugiej strony nie może pozwolić sobie na łomot od wychowanka, i tu zaczynają się schody,
nie sparować - źle
sparować - też źle
i co wy na to??
Napisano Ponad rok temu
Nie widzę problemów...
Napisano Ponad rok temu
bierze on "czynny" udzial w cwiczeniach , nie ma takiej sytuacji ze my cos wykonujemy a on nie, chyba ze przez ten czas udziela wskazowek innym cwiczacym lub koryguje bledy
w sparingach wyglada sprawa tak samo i jest trudniej niz z innymi cwiczacymi :twisted:
chwila nieuwagi i klap w glowke :wink: (oczywiscie w miare lekko )
a jesli chodzi o temperament "wychowanka" ,dobra metoda jest dac porzadny lomot (np lowkickiem zajechac itp) , nie chodzi mi oczywiscie o ciezkie KO przez mawashi na glowe, ale samo zatkanie na watrobe ustudza ten "temperament"......z tego co widzialem skutkuje ta metoda :wink:
Napisano Ponad rok temu
Jeśli ktoś jest rozumny to wystarczy mu pewne sprawy powiedzieć, drugi potrzebuje dostać aby zrozumieć są też tacy co dostają i nadal nie rozumieją czemu ma służyć sparing
Napisano Ponad rok temu
jak z kimś sparuję to "bez siły" wolniej i bardzo technicznie - żeby się techniki ktoś nauczył, jak się młodzian zapomina to już wcześniej zostało powiedziane co można zrobić, ja mówię stop opanuj się albo ćwiczymy albo ja dziękuję z wariatami nie sparuję a jak się komuś nie podoba to zawsze może wyjść.
Napisano Ponad rok temu
jak ktoś sie przypala za bardzo to sie mówi żeby sie uspokoił a nie tłucze mocniej, bo może się zdarzyc ze taki instruktor w końcu KO zaliczy, bo ktos mu jeszcze mocniej odda, a głupio by było...
Napisano Ponad rok temu
ok, ok, panowie jasna sprawa że brać czynny udział w treningu to podstawa i to że sparing to narzędzie które dużo uczy tez jest dla mnie jasnością lecz chodzi o to ,że po zastosowaniu metody "kubeł zimnej wody na łeb" skutkuje tym, że ludzie się obrażają zniechęcają lub mają pretensje że trener sie na niego uparł, że sie popisuje, że pokazuje itp, itd pierdoły znam to z autopsji.
Jeśli ktoś jest rozumny to wystarczy mu pewne sprawy powiedzieć, drugi potrzebuje dostać aby zrozumieć są też tacy co dostają i nadal nie rozumieją czemu ma służyć sparing
jeśli ktoś się uparł, żeby nie przyjąć wiedzy - nic na to nie poradzisz.
Co do dwóch pierwszych opisanych przez Ciebie rzeczy u nas to działa następująco:
Podczas sparingu, jeśli widać jakiś ewidentny błąd (np. opadająca garda), zwraca się uwagę zawodnikowi raz i drugi, jeśli nie ma reakcji, pokazuje się mu w praktyce, w jaki sposób przeciwnik może wykorzystać wskazany błąd.
Napisano Ponad rok temu
Poza tym wystarczy, że po treningu robimy brzuch, pompki, brzuchy w zwisie na drabinkach, podciąganie, itp. aby wiedzieli, że jestem troszeczkę bardziej wytrenowany niż oni.
Napisano Ponad rok temu
To dwie różne rzeczy są.
Co ma do rzeczy, że w sparingu trenerowi zdarzy się być gorszym od ucznia, który najczęściej ćwiczy n lat, albo mocno przewyższa go zasięgiem, masą, siłą? Czy to w jakimś stopniu obniża wartość tego instruktora? Przy takim podejściu większość trenerów musiałaby odejść ze swojej profesji.
Jeśli trener jest w takim wieku, że sam jeszcze jest zawodnikiem, albo może być sparingpartnerem dla swoich uczniów to chwała mu za to. Jednak trener musi być oceniany po tym jak uczy. Poziom sekcji ocenia się nie po osiągnięciach zawodniczych trenera a po osiągnięciach i poziomie wyszkolenia najbardziej zaawansowanych uczniów w klubie...
Umiejętności fajterskie to jedno a umiejętności trenerskie - drugie.
Oczywiście życie nie jest biało-czarne i instruktor będący w wieku takim, który umożliwia mu sparowanie z innymi (zazwyczaj młodszymi) powinien być na poziomie i powinien umieć zastosować to, czego uczy. Nie wyobrażam sobie aby instruktor w praktyce popełniał szkolne błędy.
I jeszcze jedna sprawa, która jest bardzo ważna, a która przebija się przez powyższe wypowiedzi. Ego instruktora. Nie powinno czegoś takiego być u dobrego szkoleniowca.
Napisano Ponad rok temu
Umiejętności fajterskie to jedno a umiejętności trenerskie - drugie.
Oczywiście życie nie jest biało-czarne i instruktor będący w wieku takim, który umożliwia mu sparowanie z innymi (zazwyczaj młodszymi) powinien być na poziomie i powinien umieć zastosować to, czego uczy. Nie wyobrażam sobie aby instruktor w praktyce popełniał szkolne błędy.
I jeszcze jedna sprawa, która jest bardzo ważna, a która przebija się przez powyższe wypowiedzi. Ego instruktora. Nie powinno czegoś takiego być u dobrego szkoleniowca.
bardzo mądre.
ale nie wiem czy realne do konca. to by sie wiązało z tym że taki instruktor jest podatny na krytyke i nie wiaze jej np ze swoim ego, ale druga strona o tych szkolnych błedach- jak bys je zdefiniował?
problem polega na tym że nie ma trenerów doskonałych, zawsze jest się dobrym w czymś a słabszym w czyms innym i zawsze znajdzie się ktos kto (chocby dlatego ze gdzies ćwiczył) zna jakąś technikę lepiej i wytknie trenerowi bład..wcale nie jakiś super subtelny, tylko zwykły prosty, dla ucznia "szkolny" a dla trenera nie znany wcześniej. jak powinien zareagowac trener?
z jednej strony piszesz że ego nie powinno u niego grac roli (super) ale z drugiej ze "nie wyobrazasz sobie" zeby popełnił szkolny bład...jak z tego wybrnąc?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś udało mi się odklepać mojego trenera. Lajtowo mnie potraktował w walce. Nic przez to nie stracił w moich oczach. Uważam, że bardzo dużo się od niego nauczyłem. No ale ja nie mam 16-20 lat... obserwując sparing trenera z jego kolegą z grupy i widząc że trener pozwala sobie nawtykać lub/i nie karci za to małolata to wtedy traci troche w oczach tego człowieka, tacy młodzi ludzie 16-20 lat nie odróżniają bardzo profesji trenera...
Napisano Ponad rok temu
Ego w moim rozumieniu - brak ćwiczenia z innymi, sparowania ze względu na obawę przed odklepaniem, oklepaniem właśnie.
"Szkolne" błędy - nieznajomość lub nieopanowanie pryncypiów np w stójce - braki w poruszaniu, balansie, niepoprawna pozycja, braki techniczne w wyprowadzaniu uderzeń np instruktor nie potrafi poprawnie wyprowadzić lewego prostego, więc jak ma nauczyć tego innych, braki w obronie itd, w przypadku parteru - np oddawanie pleców, wystawianie rąk itd itd...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zdaję też sobie sprawę, że jako zawodnicy moi ludzie są lepsi ode mnie. Są młodzi, głodni sukcesu, regularnie i intensywnie trenują, jeżdżą na zgrupowania, sprawdzają się na matach w kraju i za granicą. Świadomość, że w normalnej walce na macie nie dałbym im pewnie rady, bynajmniej nie wpływa jednak ujemnie ani na moją samoocenę, ani też na panujące na sali zasady. Podpisuję się więc pod wypowiedzią Kenjiro. Faktem jest też, że każdy z nas się czegoś uczy - jako instruktor też muszę się doszkalać, dlatego też sam nieraz uczę się nawet od swoich ludzi. i nie mam z tym problemu - jesli ktoś gdzie indziej ćwiczy np. boks, MT czy jiu-jitsu, to zawsze coś można podejrzeć. Zwłaszcza, jak pierwsza generacja uczniów staje się instruktorami i zaczyna jakąś tam swoją drogę w SW tworzyć, łącząc, podpatrując, dodając elementy innych systemów. Tak się zresztą złożyło, że do wielu rzeczy nawet w swojej "bazowej" trenerce dochodziłem właśnie nieco okrężną drogą przez obserwację tego, co robili inni - więc fajno jest. Jeśli ktoś natomiast przychodzi na salę i uważa, że abym dostąpił zaszczytu uczenia go, powinienem mu najpierw natłuc w sparingu - zawsze może sobie poszukać innego klubu, naprawdę nie zmuszam, aby został u mnie. Ktoś kiedyś na innym forum dał przykład dwóch klubów - jeden reklamujący się "tu uczy mistrz świata", drugi "tu wyszkoliliśmy mistrzów świata". Każdy może wybrać, co komu bardziej pasuje...
Napisano Ponad rok temu
tacy młodzi ludzie 16-20 lat nie odróżniają bardzo profesji trenera i zawodnika dla nich trener ma być zajebistym zawodnikiem i basta
Za bardzo uogólniasz. Zdzisław "Dziadek" Soczewiński ma ponad siedemdziesiąt lat a ma zawsze wielu chętnych do treningu pod jego okiem. I co ma w tym wieku udowadniać, że jest super fajterem? Albo Carlos Gracie Jr? Szkolą zawodników, którzy wklepali by im niemiłosiernie przecież...
Trener ma być autorytetem, oczywiście, ale nie w rozumieniu bycia największym kilerem na sali
Napisano Ponad rok temu
A to że trener nie musi być lepszy od zawodnika to rzecz dla mnie jasna! Przecież Tajner nie skacze dalej od Małysza nie?
Napisano Ponad rok temu
Ten drugi sposob dowodzenia zapewnil nam zwyciestwo pod Grunwaldem 8)
Gdyby kazdy trener prowadzac zajecia mial wykonywac wszystko co robia zawodnicy, walczyc z nimi wszystkimi, kilka grup dziennie to po pierwsze nie mogl by obserwowac postepow, poprawiac bledow a przede wszystkim bardzo szybko jego organizm by go poinformowal ze jest inwalida w mlodym wieku
Tylko niedoswiadczony trener bedzie robil trening na wariata tylko zeby sobie samemu pocwiczyc kosztem zawodnikow.
Trener to nie robocop nawet jesli jest najlepszy zawodniczo z calej sekcji ( a czesto w sekcji ma znacznie lepszych zawodnikow od siebie ) to jest tylko czlowiekiem z ograniczonymi mozliwosciami i musi pamietac ze jest przede wszystkim trenerem ktory mosi obserwowac postepy, przygotowywac plan treningowy, nauczyc techniki, refleksu, szybkosci itp
Osobiscie tylko od czasu do czasu stosuje metode cwiczenia rownoczesnie z uczniami czy tez sparringow z nimi i to tylko po to aby udowodnic ze staruszek jeszcze sie rusza i czesto wykona sprawnosciowke lepiej niz niejeden w wieku najlepszej sprawnosci i wydolnosci fizycznej.
Nie zapominajmy ze kontuzja nabyta w wieku np 30 lat nie goi sie tak szybko jak w wieku 20 lat a regeneracja po wysilku trwa tez znacznie dluzej to ze ktos potrafi cos zrobic i wytrzymac jakis wysilek to nie znaczy ze na dluzsza mete to sie nie odbije.
Znacznie czesciej samemu cwiczy sie tylko ze starszymi uczniami bo to oni sa podstawa przy asystowaniu i to oni sa przykladem dla innych co mozna osiagnac - trenera zadaniem jest obserwowac i wyciagac wnioski i w razie potrzeby zmieniac tok szkoleniowy.
Metoda cwiczenia razem z uczniami moze sie sprawdzac jedynie jesli ma sie kilku osobowa grupe tylko raz dziennie ale tak majac ciezko jest utrafic w malych grupach na talent o wiele latwiej talent jest wyciagnac z duzej grupy oprocz tego o ile mniej osob moglo by skorzystac z doswiadczen trenera ? Czy ktos z Was jest pewien ze akurat dostal by sie do tej malej grupki cwiczacych czy akurat bylby 7 na szesciu zakwalifikowanych ?
Tak samo jak ze strategia wojenna - kiedy bija sie dwie grupy 6 osobowe to moga przywodcy walczyc wrod nich i ich wspierac rada ale nie kiedy walcza armie kilku tysieczne
Wbrew pozorom po pierwszym okresie bytnosci w sekcji madrzy zawodnicy wola miec trenerow ktorzy ich czegos naucza i widza u siebie moze nie szybkie ale ciagle postepy mniej madrym zalezy tylko aby ich trener byl super zawodnikiem bo mysla ze jego sprawnosc przeleje sie na nich samoistnie. Jak zycie udowadnia stosunkowo rzadko super zawodnicy sa dobrymi trenerami.
Napisano Ponad rok temu
Za bardzo uogólniasz. Zdzisław "Dziadek" Soczewiński ma ponad siedemdziesiąt lat a ma zawsze wielu chętnych do treningu pod jego okiem. I co ma w tym wieku udowadniać, że jest super fajterem?
bo ma 70 lat, jak by miał 26 to by nie było tak rózowo, bo jak się jest młodym trenerem to trzeba jakos udowodnić że się coś potrafi.Inaczej jak trener ma > 40 lat, to ma juz luz, bo bazuje na tym co osiągnał wczesniej. tak samo jak trener już długo pracuje w tym fachu i wyszkolił przynajmniej jednego dobrego zawodnika to już nikt nie pyta czy on sam umie walczyc
Martius z tym wiekiem (30)to troche przesadziłes, moze miałes 40 na myśli bo osoba w wieku lat 30 jest fizycznie sprawniejsza i odporniesza od 20 letniej, na wiek około 35 przypada maks formy (oczywiście pod warunkiem ciągłego intensywnego terningu).
Ale jedną rzecz popieram w 100% TRENER NIE MOŻE ĆWICZYĆ NA PROWADZONYM PRZEZ SIEBIE TRENINGU
tak robia tylko niekompetentni amatorzy, którzy nie potrafią dostrzec błedów u swoich uczniów patrząc na nich, mają wiec nadzieje że sparujac z nimi czegokolwiek ich nauczą
Napisano Ponad rok temu
Martius z tym wiekiem (30)to troche przesadziłes, moze miałes 40 na myśli bo osoba w wieku lat 30 jest fizycznie sprawniejsza i odporniesza od 20 letniej, na wiek około 35 przypada maks formy (oczywiście pod warunkiem ciągłego intensywnego terningu)
Sally to że zawodnik po 30 czesto wygrywa to tylko zasluga doswiadczenia a nie lepszej wydolnosci i sprawności fizycznej. To sa sporty walki a nie strzelectwo czy szachy.
Mowie o karierze sportowej gdzie zawodnik musi miec sile przetrzymac cale zawody gdzie czesto ma kilkanascie walk w ciagu kilku dni bez mozliwosci pelnej regeneracji organizmu.
Co innego jest u zawodnikow ktorzy walcza raz na kilka miesiecy i maja czas na regeneracje i leczenie kontuzji. Oczywiscie sa zawodnicy sportowi odnoszacy sukcesy po 30 ale to juz sa sporadyczne przypadki. Nie chodzi o sprawnosc tylko o regeneracje. Trzeba wziasc pod uwage to ze w wieku 30 lat najczesciej jest to zawodnik ktory ma organizm ktory zebral kontuzje z ponad 20 lat treningu i to wyczynowego.
Na 35 lat moze przypadac max formy osob nie cwiczacych albo cwiczacych amatorsko ale nie bylych zawodnikow wyczynowych ktorzy w tym wieku sa juz czesciowo inwalidami
Najczesciej po od wieku 35 lat sa juz zawody dla old boyow wiec po co im w szczycie formy robic oddzielne zawody ?
Wyniki badan na AWF nie podzielaja Twojego zdania niestety.
To nie znaczy ze 35 latek nie moze byc duzo sprawniejszy od 20 latka ... bo najczesciej w naszej epoce mlodych kalek tak jest 8)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
rekawice Pride
- Ponad rok temu
-
Ray Sefo robi nam reklamę na swojej stronie
- Ponad rok temu
-
inwestycja w klub sportowy...?
- Ponad rok temu
-
Prosze o Napisy do Cro Cop Story
- Ponad rok temu
-
Czy MMA to styl/sztuka walki?
- Ponad rok temu
-
szukam trenujących dziewczyn
- Ponad rok temu
-
Wakacyjny budo konkurs
- Ponad rok temu
-
PILNE Potrzebna krew dla instruktora Jacka Walczaka
- Ponad rok temu
-
Nie wiem co wybrać
- Ponad rok temu
-
Filmik z national geographic
- Ponad rok temu