Napisano Ponad rok temu
Re: Stadionowy sprzęt vs markowe produkty
Już nie mówię o tym, kiedy szlachetnemu userowi, który posługuje się byle jaką latarką, odmówi ona posłuszeństwa wtedy, kiedy najbardziej będzie jej potrzebował. Przekonałem się już kilkakrotnie, że różne rzeczy lubią wysiadać właśnie wtedy, kiedy potrzebujemy ich najbardziej. :wink:
Ten sam problem dotyczy zresztą noży, tooli a także innego sprzętu. Niby dlaczego Pokryszkin wolał latać nieco kontrowersyjnym amerykańskim samolotem i narażać się oficerom politycznym, zamiast usiąść w "doskonałym" sprzęcie, który został wyprodukowany przez lud pracujący miast i wsi specjalnie dla niego?
Przypominam sobie, jak kiedyś koledzy z pracy patrzyli na mnie dziwnie, bo uważałem, że warto jest kupić sobie Maga. Było to ładnych kilka lat temu, kiedy o diodówkach nikt nawet nie śnił. Tyle, że później wyszło, że mój mag dobrze mi służył zarówno w domu, jak i w pracy, natomiast moim kolegom sprzęt się psuł. Prawda jest, że kosztował zdecydowanie mniej i za jednego Maga można było kupić takich kilka. Tyle, że do przyjemności już zdecydowanie nie należało stukanie i kombinacje z przełącznikami, by latarka wogóle chciała zaświecić. Między innymi, z tej przyczyny, że nie lubię być zaskakiwany z przysłowiową ręką w nocniku, zdecydowałem się zresztą na darowanie sobie konstrukcji z tradycyjnymi żarówkami, bo żarówka to też słaby punkt konstrukcji.