(Zupełnie się nie wyznaję na podziałach stylowych w Japonii - na pewno słyszałem nazwę "aikikai". I na pewno byli aikidocy identyfikujący się mocno ze "stylem Kobayashi", łatwo rozpoznawalni po czerwonych krzyżach naszytych na rękawy)
Przyjechało tak na oko jakieś 500 osób, wypadało mniej więcej 1 tatami na parę

Doshu poprowadził nieco ponad godzinny trening, na którym pokazywał "podstawowe zasady aikido" - irimi, tenkan, sabaki, kuzushi - na przykładach kihon waza: shomen irimi, shomen ikkyo, yokomen irimi, katate kotegaeshi, yokomen shihonage. Zwracał uwagę na prawidłowe wejście i tenkan i pokazywał, że takie samo tai sabaki jest odpowiedzią na wiele ataków (przepraszam, że taki ogólnik bez konkretnych przykładów ale dla mnie za szybko się to działo i dokładnie nie pamiętam - może następnym razem)
Było również użycie kokyuho (meguri? tegatana?) przy morote ikkyo, morote shihonage, hanmi handachi katate shihonage. Nie zabrakło kilku minut suwari ikkyo :-) Było też muna dori nikkyo.
Wszystko zakończone tradycyjnym kokyuho (że się siedzi na przeciwko, chwyt za obie ręce i trza przewrócić trzymającego


Doshu przechadzał się po sali i co jakiś czas dawał się uprosić na wspólne poćwiczenie. Mnie się niestety nie udało.
Jak wspomniałem miejsca nie było dużo, więc w większości technik wykonywaliśmy tylko wejście, bez wykończenia czy rzutu.
Z tego krótkiego spotkania z Doshu mam takie obserwacje: Moriteru Ueshiba Sensei jest człowiekiem bardzo stanowczym, zdecydowanym, impulsywnym i bezpośrednim (jak na japończyka

Po treningu nastąpiła bardzo interesująca część czyli pokazy mistrzów. Było ich 24. Każdy miał 1,5 minuty na zaprezentowanie swoich umiejętności (nie muszę chyba mówić że Doshu miał więcej czasu

No właśnie, na koniec Doshu przypomniał w telegraficznym skrócie "czegośmy sie dzisiaj, drogie dzieci, nauczyli" i dał pokaz... 8O
Ta prezycja, szybkość, gibkość (mimo iż wygląda, że Doshu ma jakieś problemy z nogą) to jest nie do opisania - to trzeba zobaczyć.
Z pokazu zapadły mi w pamięć: suwari ikkyo do yonkyo oraz katate kokyu nage wykonywane raz standardowo i raz z jo - pięknie i wyraźnie ukazana identyczność ruchu ręki i jo.
Kiedy czekaliśmy w holu na grzebiących się w szatni kolegów, wymienialiśmy uwagi na temat pokazu dorzucając swoje trzy grosze do panującego gwaru, w pewnym momencie nastąpiło duże poruszenie: wszyscy ruszyli w stronę drzwi wyjściowych, gwar znacząco przycichł a głowy i plecy zgięły się w ukłonie:
Doshu opuścił budynek...