Początki...
Napisano Ponad rok temu
Jestem nowy na forum, jak i w tajnikach sztuk walki... Od przyszłego tygodnia chciałbym zacząć trenować aikido, czytałem trochę o tej sztuce walki, ale wolałbym, żeby wypowiedziały się osoby, które już trenują! Co nowego wnosi w życie aikido, czy po załóżmy 6 miesiącach treningów można czuć się bezpiecznie Przyjmijmy, że rozwój jest prawidłowy Czy treningi są ciężkie dla osoby która nigdy nie trenowała, żadnej sztuki walki? Czy można połączyć treningi na siłowni z aikido, wiem że to zależy od organizmu, ale może i nie?
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To wiedza nie tylko moja, ale tez przekazana mi przez starszych kumpli
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jednak trzeba też dodać że można załapać też kontuzje, które przyniosą wrecz odwortny efekt.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to raczej w niewielkim stopniu. Aikido jest bardzo trudne technicznie i wymaga długich lat ćwiczeń. Do tego etycznie nie przystaje do otaczjącej nas rzeczywistości (a szkoda). W celach lepszego samopoczucia o wiele łatwiej kupić sobie dużego psa czy zaopatrzyć w jakiś gaz łzawiący Podpowiem że duża część aikidoków w związku z powyższym problemem, dodatkowo para się innymi SW, które są obciążone mniejszym moralnym szkieletem.
Co do siłowni to raczej nie. Oczywiście w celu poprawienia ogólnej sprawności ciała czy wyglądu to jak najbardziej. Natomiast nie robiłbym tego pod kontem aikido, bo w samych technikach aikido ruch oparty jest na zasadzie omijania siły adwersarza. Zatem to nie siła ma w nich decydujące znaczenie. Moża teoretycznie wykonywać techniki aikido w liniach prostych na zasadzie "kto jest silniejszy" (niektórzy w ten sposób starają się nadrabiać cieniznę techniczną), ale wtedy łatwo trafic kogoś kto jest jeszcze silniejszy (a zakładam, że przy twojej wadze o to nietrudno) i taka praca przestaje działać.
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to raczej w niewielkim stopniu. Aikido jest bardzo trudne technicznie i wymaga długich lat ćwiczeń. Do tego etycznie nie przystaje do otaczjącej nas rzeczywistości (a szkoda). W celach lepszego samopoczucia o wiele łatwiej kupić sobie dużego psa czy zaopatrzyć w jakiś gaz łzawiący Podpowiem że duża część aikidoków w związku z powyższym problemem, dodatkowo para się innymi SW, które są obciążone mniejszym moralnym szkieletem.
Tu nie do końca się zgodzę. Bezpieczeńśtwo to nie tylko super hiper dźwignie i unieruchamianie, ale także zwykłe odruchy w stylu przewroty, zejścia z linni ataku, czy odpowiednia ochrona twarzy. Tego tez uczy aikido i to w miare szybko wchodzi w krew. Co do trudności technicznych to prawda, ale na treningach ćwiczy sie przeciez pełne, długie formy które są w zasadzie awykonalne na ulicy, lub przynajmniej bardzo ciężkie do przeprowadzenia. Natomiast w realnej walce przydadza sie krótkie formy i szybkie techniki, skrócone i ograniczone do skutecznego minimum. Na to również nie trzeba długich lat.
A co do drugiej sw z mniejszym obiażeniem moralnym to ogólnie lol, to znaczy co, w środy i piątki ktoś jest pokojowo nastawionym gościem, który robi techniki nie krzywdzące przeciwnika, a we wtorki i czwartki zamienia sie w żądnego złamań i krwi krav magowca? xD
Tu trochę nie o to chodzi, niektórych sw nie da sie łączyć z z duchem aikido, ale są tez takie które z nim nie kolidują. Ale i tak to wszystko siedzi w nas samych, co najwyżej można wybrać złą sztukę dla siebie...
Napisano Ponad rok temu
Bezpieczeńśtwo to nie tylko super hiper dźwignie i unieruchamianie, ale także zwykłe odruchy w stylu przewroty, zejścia z linni ataku, czy odpowiednia ochrona twarzy. Tego tez uczy aikido i to w miare szybko wchodzi w krew.
Byłbym na Twoim miejscu bardzo ostrożny z wygłaszaniem takich tekstów (zasadniczo prawdziwych, poza wytłuszczonymi fragmenatmi) po miesiącu ćwiczenia.Natomiast w realnej walce przydadza sie krótkie formy i szybkie techniki, skrócone i ograniczone do skutecznego minimum. Na to również nie trzeba długich lat.
Napisano Ponad rok temu
Ale cały czas rozmawiam z ludźmi z sekcji i swoje "mądrości" czerpię glównie z ich wiedzy, bo swoje własne doświadczenie mam bardzo ubogie. Poza tym nie twierdzę że zjadłem wszystkie rozumy, przedstawiam sprawę tak jak ją widze i tak jak mi mówią ludzie którzy ćwicza dłużej ode mnie.
Napisano Ponad rok temu
I tak bezkrytycznie wierzysz we wszystko, co uslyszysz...? :twisted: :twisted: :twisted:Shabu---> wiem że ćwicze krótko, a nawet bardzo krótko. W zasadzie to można powiedzieć że jeszcze nie ćwiczę
Ale cały czas rozmawiam z ludźmi z sekcji i swoje "mądrości" czerpię glównie z ich wiedzy, bo swoje własne doświadczenie mam bardzo ubogie. Poza tym nie twierdzę że zjadłem wszystkie rozumy, przedstawiam sprawę tak jak ją widze i tak jak mi mówią ludzie którzy ćwicza dłużej ode mnie.
Napisano Ponad rok temu
I tak bezkrytycznie wierzysz we wszystko, co uslyszysz...? :twisted: :twisted: :twisted:
Ależ sie mnie czepiasz. Nie wierze bezkrytycznie we wszystko, wiadomo że poddaję to własnej ocenie. Częsci informacji nie mogę poddac własnej ocenie, bo wiem za mało, wtedy wrzucam je tutaj i tacy milusińscy jak Ty pomagają mi zweryfikować poglądy
Napisano Ponad rok temu
A potem z każdym mijającym miesiącem, rokiem, itd. zdajesz sobie coraz bardziej sprawę z tego, że jednak ma. I to coraz więcej.
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie to jest tak, że po miesiącu, dwóch "wiesz już wszystko", aikido nie ma wobec Ciebie żadnych tajemnic.
A potem z każdym mijającym miesiącem, rokiem, itd. zdajesz sobie coraz bardziej sprawę z tego, że jednak ma. I to coraz więcej.
poklon
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie to jest tak, że po miesiącu, dwóch "wiesz już wszystko", aikido nie ma wobec Ciebie żadnych tajemnic.
A potem z każdym mijającym miesiącem, rokiem, itd. zdajesz sobie coraz bardziej sprawę z tego, że jednak ma. I to coraz więcej.
Świete słowa
Dodam tylko od siebie jako nowy na tym forum, że oprócz tego co napisał ShabuShabu przychodzi jeszcze etap po 6-8 miesiacach, że człowiek zdaje sobie sprawe iż tak naprawde nic nie potrafi i to sie chyba nazywa pierwszy kryzys )
Ja po ponad 5 latach terningow uważam iz dopiero teraz zaczynam się uczyć, bo nie sztuką jest zrobic technikę aby ją tylko zrobic ale sztuką jest ją robic i byc z zadowolonym z jej wykonania. A faktem jest iz czym człowiek dłużej trenuje tym wiecej od siebie wymaga (przynajmniej ja tak mam) i coraz rzadziej jest z tych swoich technik zadowolony.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Prawda. Od siebie dodam, ze po pierwszym kryzysie przychodzi drugi, trzeci i nastepne. Po nich z reguly nastepuje zrozumienie i progres, potem kolejny kryzys i zniechecenie. Ktoregos dnia osiagasz poziom, o ktorym zawsze marzyles, ze bedziesz wtedy Mistrzem, a tu okazuje sie, ze najwyzej "miSZCZem" na razie jestes... W pewnym momencie - ja tak przynajmniej mialem - kolejny kryzys staje sie upierdliwy i dlugotrwaly, robisz techniki tak, ze mlodym szczeny opadaja ale tak naprawde nie wiesz, w jakiej jestes bajce i po co to wszystko... Egzaminy, wysokie kyu, dany - bull shit. Co wtedy robic? Ja spotkalem na swej drodze Shihana, niezyjacego juz Japonczyka , ktory nie byl moim nauczycielem - zbyt krotko dane mi bylo z Nim przebywac - ale ktory pozwolil mi zrozumiec MOJE aikido, a zwlaszcza to, ze jest to wedrowka dla samej wedrowki, a nie dla osiagniecia jakiegos celu. I nie byla to madrosc przekazana w czasie wielogodzinnej medytacji tylko prosta odpowiedz na trudne pytanie, udzielona podczas rozmowy po wspolnym treningu... Odpowiedz, ktora nabrala sensu w kontekscie osobowosci i umiejetnosci (niezyklych) tego niewysokiego staruszka...Dodam tylko od siebie jako nowy na tym forum, że oprócz tego co napisał ShabuShabu przychodzi jeszcze etap po 6-8 miesiacach, że człowiek zdaje sobie sprawe iż tak naprawde nic nie potrafi i to sie chyba nazywa pierwszy kryzys )
Ja po ponad 5 latach terningow uważam iz dopiero teraz zaczynam się uczyć, bo nie sztuką jest zrobic technikę aby ją tylko zrobic ale sztuką jest ją robic i byc z zadowolonym z jej wykonania. A faktem jest iz czym człowiek dłużej trenuje tym wiecej od siebie wymaga (przynajmniej ja tak mam) i coraz rzadziej jest z tych swoich technik zadowolony.
Pozdrawiam
Podsumowujac - nie mowimy o miesiacach, latach czy dziesiatkach lat... Mowimy o calym zyciu i o byciu aikidoka, nie tylko o trenowaniu Aikido. Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Zgrabnie ujęte......po pierwszym kryzysie przychodzi drugi, trzeci i nastepne. Po nich z reguly nastepuje zrozumienie i progres, potem kolejny kryzys i zniechecenie. Ktoregos dnia osiagasz poziom, o ktorym zawsze marzyles, ze bedziesz wtedy Mistrzem, a tu okazuje sie, ze najwyzej "miSZCZem" na razie jestes... W pewnym momencie - ja tak przynajmniej mialem - kolejny kryzys staje sie upierdliwy i dlugotrwaly, robisz techniki tak, ze mlodym szczeny opadaja ale tak naprawde nie wiesz, w jakiej jestes bajce i po co to wszystko...
...nie mowimy o miesiacach, latach czy dziesiatkach lat... Mowimy o calym zyciu i o byciu aikidoka, nie tylko o trenowaniu Aikido...
PS. APAS - lubisz szkocką...?
PS2. A Twój opis w ogóle nie jest śmieszny... :twisted: :twisted: :twisted:
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido+....?
- Ponad rok temu
-
Aikido na lotniskowcu ;)
- Ponad rok temu
-
claude - pytanie do szczepana
- Ponad rok temu
-
Poważne wypadki w trakcie treningu aikido
- Ponad rok temu
-
Czy pismo Budojo jeszcze dycha??? ;)
- Ponad rok temu
-
Międzynarodowe seminarium Aikido w Gdyni z Edward Germanov
- Ponad rok temu
-
Seminarium Aikido
- Ponad rok temu
-
Aikido a Karate który styl lepszy!
- Ponad rok temu
-
Tamura Shihan at NY Aikikai...
- Ponad rok temu
-
Hoooola
- Ponad rok temu