Panowie, którzy się oburzacie, że ktoś nazwał wasz styl słabym. Po pierwsze Jesteście po prostu zacietrzewieni. Każdy z was coś tam trenuje i prędzej się przyzna do pedalstwa niż do tego, że
trenuje słaby system. Znam to, kiedy trenowałem aikido też wmawiałem sobie, że mistrz aikido pokona wszystkich i że to w ogóle dobry system. Później to samo było z kyokushinem. Na kyokushinie też mieliśmy parter i co z tego skoro był na śmiesznym poziomie technicznym. Bo i jak miał być na wyższym skoro trener tylko lizną trochę judo. W ogóle ludzkie istoty są dość odporne na logiczne argumenty {widział ktoś dyskusję polityków, która się zakończyła zgodnym wnioskiem}.
Po drugie jeżeli ja albo ktoś inny piszemy np. o taekwondo to mamy na myśli to co zwykle oznacza ta nazwa. Co mnie obchodzi, że trener na jakiejś wiosce dodał do tego bokserską pracę rąk, parter z bjj, rzuty z judo i coś tam jeszcze. Takie coś powinno nazywać się MMA. Gdyby w aikido był boks dobry parter itd. to pewnie dalej bym to trenował.
Po trzecie nawet jak coś tam jest dodane do pierwotnego stylu to nie ma pewności, na jakim to jest poziomie. Karatecy ze shidokana{czy jakoś tak} też trenują parter ale w VT nie dają rady bo w porównaniu z gośćmi z bjj gówno potrafią to samo z krawmagowcami.
Po czwarte wsadźcie sobie w d.... banały typu "to człowiek walczy a nie styl". Posłużę się tu cytatem z Budokana{taka gazeta}:
Gdyby Mike Tyson trenował tai chi to pewnie też byłby skuteczny{fajnie by to wyglądało}
Ale jest znacznie bardziej skuteczny trenując boks a byłby jeszcze lepszy gdyby dołożył do boksu parter.
Gdyby wola walki była ważniejsza od umiejętności to w VT była by równowaga między stylami bo w każdym trafiają się ludzie twardzi. Chyba nikt nie powie, że bokserzy czy karatecy nie mają woli walki. A ilu czystych bokserów czy karateków jest w VT albo ilu czystych uderzaczy wygrało kiedykolwiek z bjj czy innym graplerem?
Tylko niech mi któryś nie napisze przypadkiem, że VT nie ma przełorzenia na ulicę bo i tak nie uwierzę.