To samo można odnieść do pełnosprawnych!A jestem zdeklarowaną przeciwniczką uczenia osób niepełnosprawnych systemów samoobronnych, sztuk i sportów walki. Żadna sztuka ani sport walki nie dają wystarczajacych narzędzi do tego, żeby osoba niepełnosprawna mogła obronić się przed agresją. Uczenie dziecka, że agresję można odeprzeć tylko agresją jest poważnym błędem wychowawczym. To droga wiodąca do nakręcania skali przemocy. ...
Więc co - nauka sw jest w ogóle bez sensu? Pomyśl o tym...
Uważam, że nauczanie kogokolwiek sw z intencją aby odpowiadał przemocą na agresję jest błędem.
Ale nauczanie w celu poznawania technik, które może w razie zaistnienia sytuacji naprawdę podbramkowej będzie można wykorzystać w samoobronie, to już co innego. A oprócz tego sw mogą dać wiele różnych profitów. Zarówno pełnosprawnym, jak i niepełnosprawnym!!!
No, ale dokładnie te same elementy powinny zawierać i zawierają niekiedy dobre kursy samoobrony dla osób pełnosprawnych. np. dla kobiet, ale nie tylko. + oczywiście nauka ucieczki w odpowiednim momencie (o co akurat w przypadku osób na wózku niestety raczej trudno).W Niemczech są specjalne kursy samoobrony dla osób niepelnosprawnych, ale nie uczy się na nich walki. Samoobrona dla niepełnosprawnych koncentruje się na następujących zagadnieniach:
- na rozpoznawaniu sygnałów świadczących o postawach agresywnych
- na umiejętności rozwiązywania konfliktów w sposób inny, niż metodą „bo w łeb!”
- na komunikowaniu się, negocjowaniu, dochodzeniu do konsensusu
- na umiejętności wytyczania własnych granic
- na obronie granic za pomocą innych technik, niż samoobrona sportowa, która jak wiadomo jest ściśle związana ze sprawnością fizyczną.
I o to właśnie chodzi!Chciałabym, żeby takie osoby jak Twój synek trenowały sport (choćby i sport walki) wyłacznie dlatego, że to im sprawia przyjemność, a nie dlatego, że muszą.
Może nie dość dosadnie się poprzednio wyraziłem: kwestię przemocy w szkole wobec syna mają załatwić odpowiedni pracownicy oświaty, po interwencji rodzica w odpowiednich placówkach.
A sztuka walki to wspaniała rzecz, którą warto praktykować.
Dla nabrania tężyzny, dla satysfakcji i poczucia samorealizacji, itp.
(Choć wcale nie jest powiedziane, że się nigdy w życiu osobie niepełnosprawnej nie przyda do obrony. Różnie w życiu bywa i wszystkiego nie da sie przewidzieć... Ale samoobrona nie powinna być jedyną motywacją, bo to się wiąże - także u osób pełnosprawnych(!) - z narastaniem nierelalistycznych wyobrażeń o możliwościach wykorzystywania sw w realnych sytuacjach zagrożenia.)