Pierwsza rzecz to znana chyba wszystkim na tym forum Inova X5 Tactical, ostatnio dostępna w Polsce w wersji UV. Ktokolwiek miał do czynienia z tą zabawką, wie, że dostanie nią po oczach do przyjemności się nie zalicza

Wreszcie drugie rozwiązanie - laser. Oczywiście nie mówią tutaj o konstrukcjach rodem z "Gwiezdnych wojen". Ostatnimi czasy można, za stosunkowo niewielkie pieniądze kupić zielony wskaźnik laserowy o mocy do 5 mW (długość fali 532 nanometry), a z uwagi na barwę jego światło wydaje się ponad 30 razy jaśniejsze od czerwonego wskaźnika o tej samej mocy. W niektórych sklepach internetowych można zaś kupić wskaźniki zasilane dwiema bateriami typu C (R14) o mocu rzędu 50, a nawet ponad 100 mW. To zaś wystarczy do poważnego uszkodzenia wzroku z odległości (teoretycznie) setek metrów. Skutki użycia na ulicy pozostawiam waszej domyślności. Dodam jeszcze, że w wypadku zielonych laserów o większej mocy wiązka jest wyraźnie widoczna, przez co urządzenia te przypominają zabawki z filmów o Jamesie Bondzie, choć sposób użycia rówżńi się zasadniczo.