Starzy wyjadacze
Napisano Ponad rok temu
Mam takie pytanko - moze glupie, moze nie...
W jakim wieku juz "nie wypada" startowac w zawodach? Znaczy - kiedy ogladajacy widzac kolesia wychodzacego na mate mowia: on jeszcze startuje??!!! nie za stary!!??
JAkich najstarszych zawodnikow widzieliscie na zawodach ostatnio?
Moze jest na forum ktos w wieku ..... nie wiem...po 30-35 ? i startuje razem z 18-25 latkami?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chociaż celem każdego instruktora powinno być wykształcenie i wytrenowanie uczniów lepszych od niego nie powinniśmy przegrywać z naszymi uczniami w turniejach.
Pozdrawiam
dan
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A tutaj nawet sie zgodzę z danem, że trener nie powinien przegrać z uczniem...A dlaczego? Wg mnie dla innych ćwiczących, którzy by obserwowali to i widząc porażkę trenera, po prostu mogliby stracić do niego hm..szacunek? Na pewno zburzyłoby to jego autorytet. Przynajmniej mi się tak wydaje.
Pozdro.
Napisano Ponad rok temu
A co z tymi, ktorzy uczniow nie maja? Czy czas, kiedy mlodsi o 10 lat zaczynaja sprawiac im problem na macie to czas na przejscie na emeryture? czy nie poddawac sie i walczyc dopuki zdrowie dopisuje?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Czy czas, kiedy mlodsi o 10 lat zaczynaja sprawiac im problem na macie to czas na przejscie na emeryture? czy nie poddawac sie i walczyc dopuki zdrowie dopisuje?
Popatrz na karierę Michalczewskiego, mógł odejść wtedy gdy był sławny i niepokonany. Skończył karierę po kiepskich walkach.
Napisano Ponad rok temu
To nie wybieg w konkursie mody. Chcesz, to startujesz, nie chcesz, to nie startujesz. To każdego INDYWIDUALNA sprawa.
Są kategorie wiekowe, można, jak się chce startować w każdym wieku. Karate mnie przynajmniej nauczyło asertywności. Chcę, to startuję, nie chcę, to nie. Trenuję tylko i wyłącznie dla siebie (nie dla klubu, stylu, kraju czy ch*j wie kogo jeszcze). To moja sprawa, czy chcę na zawodach się sprawdzić, czy nie. Dla mnie wszelkie zewnętrzne elementy nie mają znaczenia. Ja podejmuję decyzję, ja startuję wyłącznie dla siebie. I mało mnie obchodzi, co kto o tym myśli. Jak jesteś trenerem - to rób jak chcesz. Twoja sprawa. Albo czujesz się na siłach i chcesz, albo nie. Natomiast myśleć, co powiedzą inni, co będzie jak przegrasz z uczniem - dla mnie to jakieś pokręcone myślenie.
Nawiasem mówiąc w Atenach widziałem pięćdziesięciolatka, który miał zielony pas, startował wyłącznie w kata i przegrał w pierwszym wyjściu. I nikt się nie dziwił. Startowali tam również, jak widziałem, trenerzy, wygrywali, przegrywali i jakoś nikt nie robił tragedii, nie widać było urażonej dumy, za to fajna atmosfera i uśmiechy.
My chyba podchodzimy do tego wszystkiego zbyt "śmiertelnie poważne" - karate powinno być nie tylko sztuką i wysiłkiem, ale też zabawą i przyjemnością. A ćwiczymy dla siebie. A jeśli decyzja wyjść/nie wyjść w zawodach jest uzależniona od tego, co inni/uczniowie powiedzą, gdy przegram - to, z całym szacunkiem, z mojego punktu widzenia chore podejście (jeśli chodzi o karate).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zresztą nie napisałem, że decyzja czy wyjść, czy nie wyjść na tatami ma zależeć od tego co pomyślą inni kiedy przegram ze swoim uczniem - lecz napisałem, że karierę sportową należy zakończyć w momencie, kiedy rozpoczynają starty na tej samej rangi zawodach Twoi uczniowie. A gdyby tak z drugiej strony spojrzeć ? Czy wygrana na turnieju ze swoim uczniem da Ci powód do radości ?
Przypomina mi się tutaj rozmowa Diogenesa z Mistrzem Olipijskim, który się bardzo cieszył z wygranej. Diogenes zapytał go: dlaczego się cieszysz ? No jak to, odparł zdumiony Mistrz, przecież pokonałem moich przeciwników. A jacy to byli przeciwnicy - nieustempował filozof -mocniejsi czy słabsi od ciebie ? Odparł Mistrz: słabsi, przecież a nimi wygrałem... No to z czego się głupcze cieszysz, żeś pokonał słabszego ?!
I tylko tyle, ot taka sobie opowiastka z życia wzięta...
Naogół zgadzam się z treścią twoich postów tutaj jednak zaskoczyłeś mnie po raz drugi: Karate, w moim przypadku /któremu poświęciłem w moim życiu tak wiele/ mam traktować jak zabawę ? Jako przeżycie luddyczne ?
Myślę, że nie warto tyle w życiu poświęcać aby się trochę zabawić i trochę pośmiać. Może inni karatecy tak to traktują. Ja moje karate traktuje poważnie ponieważ poświęciłem mu w moim życiu wszystko. Przepraszam, ale nie rozumiem jak mógłbym z tego robić sobie zabawę ?!
Reasumując sądzę, że decyzja o zaprzestaniu startu w zawodach jest uzależniona od tego czym jest dla nas karate, jak je traktujemy i jaką pełnimy w nim rolę. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Sensei Marchini na szkoleniu w Wałczu opowiadał o egzaminach na czarne pasy, które widział w ubiegłym miesiący we Włoszech. Na pierwszy Dan zdały 4 osoby powyżej 75 roku życia. Dla mnie SUPER !
Pozdrawiam
dan
Napisano Ponad rok temu
Mój post nie był atakiem na Ciebie - po prostu zaprezentowałem moje zdanie. Przeczytałem uważnie Twojego posta i obiektywnie przyznaję, że być może, gdybym był nauczycielem, miał uczniów, Dojo, a Karate byłoby dla mnie źródłem utrzymania, moje poglądy byłyby trochę inne.
Ale tak nie jest.
Mam wogóle pogodne podejście do życia, trening jest dla mnie radosnym wysiłkiem, przegrana powodem do wniosków i zwiekszenia wysiłków - z uśmiechem, a zwycięstwo - po prostu radością! Więc nie mam zamiaru traktować czegoś, bez czego nie wyobrażam sobie codzienności - czyli Karate - ze śmiertelną powagą. Bo nie chcę i nie potrafię. Ja po prostu od lat cieszę się tym co robię, i już. To nie znaczy, że Karate to dla mnie wyłącznie zabawa i że nie poświęciłem temu dużo potu, czasu i życia. Ale to, wybacz, moja osobista sprawa.
Mam nadzieję, że teraz dobrze mnie zrozumiesz.
Dan, napisałeś: "...decyzja o zaprzestaniu startu w zawodach jest uzależniona od tego czym jest dla nas karate, jak je traktujemy i jaką pełnimy w nim rolę. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia (...) na pierwszy Dan zdały 4 osoby powyżej 75 roku życia. Dla mnie SUPER !"
Dla mnie też! Pomimo różnicy zdań - tu oczywiście, w pełni zgadzam się z Tobą.
Osu, Dan. Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
z własnego doświadczenia wiem że niema szans samemu się przygotować dobrze do zawodów i jeszcze przy okazji przygotować zawodników w klubie i jeszcze zajmować się ludźmi których zawody nie dotyczą,poprostu nie ma dla siebie czasu chcąc profesjonalnie się przygotować do startu!
Odkąd zajmuję się trenerką nie startuje w zawodach tylko przygotowuję zawodników jeśli takowych posiadam w klubie.
Mówie tutaj o zawodach kyokushin gdzie trzeba poważnie podchodzić do zawodów i odpowiednim przygotowaniem to poprzeć inaczej może źle się to dla nas skończyć!
Nigdy nie traktowałem zawodów jak zabawę :-)
A co sądzicie o sparowaniu ze swoimi uczniami w dojo na treningach?
Nieraz jest tak że młodzi się podpalają żeby dokopać swojemu sensei i co wtedy? Co z takim uczniem?tłumaczyć słownie czy ręcznie lub nożnie :-) ???
Napisano Ponad rok temu
A tak na poważnie to staram się tak całą sprawę załatwić, by nikt się nie nagrzewał zbytnio. Czasem pozwalam nawet, by prawidłowo wykonany atak doszedł do celu; a niech mają satysfakcję.
W momencie gdy kogoś zaczyna "nosić" to najlepszym sposobem jest "zajechanie" kondycyjne delikwenta.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Dźwignie w karate.
- Ponad rok temu
-
Organizacje
- Ponad rok temu
-
XVI Mistrzostwach Europy Karate Kyokushin IBK w Hadze
- Ponad rok temu
-
jakie hafty na pasie do kyokushinkai
- Ponad rok temu
-
KARATE I NURKOWANIE
- Ponad rok temu
-
Hafty na karate-gi
- Ponad rok temu
-
czy jest jakiś styl o nazwie budokan czy budokai????
- Ponad rok temu
-
En-Bu karate tradycyjne
- Ponad rok temu
-
KIMONO
- Ponad rok temu
-
kontakt w karate tradycyjnym
- Ponad rok temu