46 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kok.o]

zaobserwowalam u znajomej pary na treningu ciekawa rzecz - facet "nie pozwala" dziewczynie cwiczyc z innymi dziewczynami! twierdzac ze nic sie nie nauczy, bo bedzie gadac i patrzec by nie zrobic partnerce krzywdy. co powiecie na to?

no cos w tym jest. moj tez mi mowi zebym wiecej z chlopakami cwiczyla, bo sie wiecej naucze. faktycznie, cwiczac z dziewczynami musze bardziej uwazac. A jeszcze jak krzywia sie za kazdym razem,gdzy mi sie niechcacy mocniej "wymknie" , to przyznaje mu racje.

[budo_marna]

Mi na treningu kumite często jako "przeciwnicy" pakują się panowie "żebym się czegoś nauczyła a nie tylko machała łapami". Muszę przyznać, że dużo to daje.

[budo_volt]

Ja tez zaobserwowalem, ze laski napierdalaja z calej sily, szczegolnie jak sa z facetem w parze. Jeszcze jak bylem w wieku kolo 2 klasy gimnazjum to chodzilem na tkd pamietam, ze z mojego punktu widzenia walki z paniami byly strata czasu. :roll: Nie mozna mocno uderzyc, zeby krzywdy nie zrobic, w ogole trzeba sie hamowac. Jak pisalem bylo to dawno, teraz cwicze mt i pan na treningach nie ma . Teraz jestem sporo wiekszy i silniejszy i nie wyobrazam sobie jak bym mogl z kobieta bic, nawet na rekawice.

[budo_hellfire]

Nie mozna mocno uderzyc, zeby krzywdy nie zrobic, w ogole trzeba sie hamowac.

Jak tak ćwiczyliście to nie ma co się dziwić, że dziewczyny mało się uczyły, za to wy szliście góry i powstało błędne koło...

[budo_marhew]

A co powiecie na taki przypadek: dostałam łomot, ale to nie to jest problem. Problem tkwił w tym, ze cały czas miałam nieodparte wrażenie, że gostek się na mnie chamsko wyżywa. Bo może. :roll: Kompleks złych kobiet, czy co?

[budo_marhew]

Nie mozna mocno uderzyc, zeby krzywdy nie zrobic, w ogole trzeba sie hamowac (...)

Ktoś ci kazał? Bo jak tak sam z siebie to też do siebie miej pretensje. Przecież jakby się bały że im ktoś kuku zrobi to by siedzialy w domu na kanapie, rozwiązywały psychotest w "Cosmopolitanie" i robily paznokcie.

Teraz jestem sporo wiekszy i silniejszy i nie wyobrazam sobie jak bym mogl z kobieta bic, nawet na rekawice.

Jakby ci jakaś przyp***ła z całej pary to moze podziałałoby to rozwojowo na twoją wyobraźnię

[budo_maveric]

Ogólnie mało trenuje z kobietami ale mi się zdaża , zazwyczaj kopie kolesi , a jak dochodzi do tego że jestem w parze z jakąś dziewczyną to wtedy przeżucam się i staram się ćwiczyć nad techniką i kopać jak najdokładniej a nie napieprzać , i przy tym partnerka może się też wiele nauczyć nic przy tym nie tracąc.
Z tego co widze kobiety lubią trenować z mężczyznami , a raczej ich okopywać :wink:
Pozdo dla walecznych pań

[budo_joviszek]

thx ja nie mam problemu pomiedzy wyborem płci przeciwnika, bo w klubie jestem jedyną dzieczyną, więc nie mam wyjścia i zawsze zarabiam od faceta... ale do tego można się przyzwyczaić. nie lubię, kiedy jestem traktowana, jak maskotka i głaskana. zdecydowanie wolę ostrą walkę. po wyjściu z treningu, maty czy po zawodach, muszę czuć, że coś robiłam i, nawet, jeśli (w przypadku sparingu) poniosłam porażkę, to wiem, że ten czas nie był zmarnowany. ;-)

[budo_symbiot]

ja jestem w podobnej sytuacji ,gdy czasami zdarzy się jakaś dziewczyna na treningu(rzadko )to słyszę tekst ; nie zrób mi krzywdy , zazwyczaj ćwiczę z chłopakami , ale rozbrajają mnie słowa:ale będzie kuku . Wiem że nie ma złotego środka pomiędzy cackaniem się z dziewczyną podczas sparingu a wyżywaniem się na niej , ale gdy ja daję z siebie 80% to oczekuję tym samym że mój sparing partner również będzie się starać !Najbardziej denerwuję mnie gdy podczas takich sparingów technicznych bez sprzętu (ochraniacze)facet dostaje w twarz i zaczyna sie głupio uśmiechać (nie wiem co to ma znaczyć czy zaskoczony jest czy go rozbawiłam , oczywiście sam fakt mnie wkurza), przyznaję czasami walczę jak typowa "baba" , czyli do przodu , pod wpływem emocji , ale obecnie zmieniłam to na rzecz opanowania , rozwagi

[budo_anka-shark]

"No właśnie. Bardzo nie lubię dostać od kobiety, bo od faceta zawsze się jakoś usprawiedliwię: większy, silniejszy itd. Z resztą faceci mają jeszcze trochę litości, w przeciwieństwie do kobiet, króre często napieprzają na całego. "

Cóż Panowie stereotypy i jeszcze raz stereotypy. Czy drań, który skopał kiedyś moją koleżankę po twarzy zrzucając ją ze schodów i okradając miał takie wahania? Wątpię.
Szczerze mówiąc nie rozumiem tzw. męskiej dumy. Zauważyłam, że kiedyś na treningach koledzy, którzy ode mnie obrywali hamowali w sobie wściekłość. Nie, żeby ich tak bardzo bolało - ale, że dostali ode mnie. Po jakimś czasie zaczynali uderzać również z pełną siłą. Nie byłoby nic w tym złego, gdyby było to pozbawione tej męskiej szowinistycznej agresji. W kazdym razie po paru latach nie czuję by w klubie ktokolwiek odbierał jako ujmę ćwiczenie ze mną. Przeciwnie, jak są kopnięcia, to sami się ustawiają - bo kopię na realnych prędkościach, a ksywa "zołza", albo komentarz, że zmieniłam komuś swiatopogląd dotyczący wizerunku kobiet odbieram jako komplement :twisted:

[budo_-=sara=-]

Jakby mnie moj facet uderzyl to byscie mnie pewnie z 3 dni zdrapywali z podlogi bo nokaut na miejscu.... :?
Ale tez nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, gdyby ktokolwiek podniosł na mnie reke walizki za drzwi i fruuu

[budo_bf]

Autentycznie naiwna jesteś z tym nokautem, czy po prostu młoda?

[budo_hellfire]

Autentycznie naiwna jesteś z tym nokautem, czy po prostu młoda?

Autentycznie nie umiesz czytać ze zrozumieniem :

Jakby mnie moj facet uderzyl to byscie mnie* pewnie z 3 dni zdrapywali z podlogi bo nokaut na miejscu....

*a nie tego chłopaka - przyp. Hellfire

[budo_aniulka]

heh, rozbawil mniej jeden post (az sie zarejestrowalam), który jednak został napisany ponad rok temu a mianowicie:

Ciekawe jak wobec tego reagujecie na mocniejsze ciosy od ukochanego, lub osoby na której wam prywatnie zależy. W ogóle ciekawi mnie jak funkcjonują takie związki, czy pary "z treningów". Dostać po głowie od własnego chłopaka to chyba nie jest miłe, zwłaszcza gdy ma się zły humor.

Mój facet jest trenerem TKD (nie napisze gdzie :wink: ) i bardzo fajnie funkcjonuje nasz zwiazek ... (no poza nielicznymi przypadkami). Chodze sobie na treningi juz rok i tez jest bardzo fajnie. Natomiast nie wyobrażam sobie wyładowania fizycznego w takich relacjach. To, ze sie trenuje SW nie zwalnia z pozytywnych cech charakteru i intelektu w komunikacji interpersonalnej. Jak ma sie zły humor nie upowaznia od razu do reagowania agresją, która jest niczym innym jak okazaniem niedojrzałości.

Pozdrawiam wszystkie pary z treningów :wink:

[budo_aniulka]

Raz walczylismy (on co prawda caly czas sie usmiechal - wiec co to za przeciwnik) i gdy dostalam pare ciosow w twarz to wkurzalam sie tylko ze za slabo sie bronie, zreszta on ma dlugie łapy a ja sie narażałam na ciosy. Ta sytuacja to jak najbardziej co innego, to nie jest okazywanie agresji ale Sztuka Walki i wola nauczenia sie czegos. To mi sie nawet podobalo - chyba nie kazdy ma szanse walczyc z trenenrem Sama chetnie wzięłabym udział w zawodach i nie tylko w układach ale i w walkach, choć o wiele mniej kobiet bierze udział w zawodach TKD niż mężczyźni, ale mi to nie przeszkadza.

[budo_malta]

ja tam swojego biję po łbie jak leci, czy mam dobry czy zły humor, a co tam. niech się przyzwyczaja.

[budo_hellfire]

ja tam swojego biję po łbie jak leci, czy mam dobry czy zły humor, a co tam. niech się przyzwyczaja.

Zapomniałaś wspomnieć, że on Ci oddaje :wink:

[budo_ewik]

Nie lubie partnerów, którzy chcą mi po prostu dokopać a nie pomóc w nauczeniu się czegoś.
Ale chcę napisać o czymś innym.
Pamiętam sprzed lat trening - były walki. Zazwyczaj większość treniujących to faceci. U nas na treningu zawsze była i jest zasada, że robimy zmiany w parach (można się więcej nauczyć ćwicząć z różnymi partnerami). Z facetami nie było problemu - dostawałam oddawałam jak to w walkach :-) Ale najgorzej było z dziewczyną, która była dopiero na kilku treningach. Nie potrafiłam początkowo wyblokować jej uderzeń były nieskoordynowane. To był szok - po prostu coś innego. Z uderzeniami od facetów jakoś dawałam sobie radę a rozwścieczona"laseczka" prawie mnie pokonała:) - dopiero po chwili udało mi się cokolwiek zrobić. Zaczełam trenować jako dziecko i przyzwyczaiłam się to technicznych ataków a tu nagle mam się obronić przed atakiem paznokciami w oczy?
Polecam taki trening

[budo_hellfire]

Ale najgorzej było z dziewczyną, która była dopiero na kilku treningach. Nie potrafiłam początkowo wyblokować jej uderzeń były nieskoordynowane. To był szok - po prostu coś innego. Z uderzeniami od facetów jakoś dawałam sobie radę a rozwścieczona"laseczka" prawie mnie pokonała:) - dopiero po chwili udało mi się cokolwiek zrobić. Zaczełam trenować jako dziecko i przyzwyczaiłam się to technicznych ataków a tu nagle mam się obronić przed atakiem paznokciami w oczy?

Można to przyrównać do paradoksu szachisty - tzn może się zdarzyć, że początkujący szachista a nawet całkowity amator pokonuje osobę, która się tym zajmuje od dłuższego czasu. Dlaczego?
Zawodowiec wie, że każdy ruch oznacza jakąś strategie(sam planuje parę akcji do przodu) i próbuje doszukać się prawidłowości w ruchach amatora, które nie mają żadnego głębszego przekazu, są chaotycznym poruszaniem się do przodu. I doszukując się strategii, próbując przewidzieć ruchy(ktorych nie może przewidzieć, bo nawet amator ich nie zna) po prostu głupieje i nie zauważa mata. Może nie zawsze przegrywa, ale nie jest to dla niego łatwa rozgrywka.

[budo_dealer]

W kwestii pierwotnego zagadnienia:) Jedni na uderzenie reaguja agresja (chca jak najszybciej oddac) innych to paralizuje. Obie opcje nie sa najlepsze. Wskazany jest spokoj zawodowca Brzmi smiesznie ale trzepa poprostu wyrobic podswiadomne reakcje, ktore spowoduja tak opanowanie jak i nie unikanie walki.

Na to sa odpowiednie cwiczenia ale o tym porozmawiajcie z trenerami/kami