Czego te ludzie te kije tak lubią???
Napisano Ponad rok temu
pozdro..
Napisano Ponad rok temu
Ilosc wolnego czasu nie ma tu znaczenia, ja tez mam rodzine, prace, a do dojo prawie 40km... Zreszta nie raz juz pisalem, ze nie ilosc, nie ilosc...Proponowany topik dotyczy zasadności ćwiczenia miecza dla ludzi co mają pracę dom dzieci i max. 6h tygodniowo wolnego na rozwój aikido.
Chyba maja racje, choc nie wiem, jak to wyjasnic, zebyscie sie nie smiali...Być może jest to kolejna tajemnicza i nieodgadniona sfera aikido. Niektórzy twierdzą że bez cwiczenie KI nie ma Aikido.
Moze cytatem...:
Many books have been written about breathing techniques and ki, so I don’t mention these things often. If I talk too much about ki, students may become “ki no doku” (when one’s ki becomes poisoned), so I don’t really emphasize it. Instead, I have them explore ki through steady, regular training and movement. Ki is everywhere in our life but it’s not something to be understood intellectually. Even if you understand ki intellectually, it’s not useful until you can integrate it into your physical movement…
Jest, ale... ubozsze chyba...(?)Czyli szanowni współformumowicze twierdzą że:
aikido+kije = AIKIDO?
czyli ze bez broni nie ma aikido?
Chodzilo mi nie tyle o sile i sprawnosc nadgarstkow, ale ich prace w aikido, tegatana, wiesz... 8) 8) 8)Być może i zapewne wiele innych rzeczy ale czy to kluczowe i nie do osiągnięcia w inny praktyczniejszy sposób. :roll:Cwiczenia z bokkenem znakomicie poprawiaja prace nadgarstkow...
I to nie mial byc zart...
A do pracy nadgarstków polecam szablę polską - najdoskonalszą broń białą na świecie
Jest to broń nadgarstkowa co jak sama nazwa wskazuje jest kluczowe dla nadgarstków.
Napisano Ponad rok temu
powyzej przedstawilem swoj punkt widzenia.... u mnie w sekcji jest wszystko wiadome na ten temat (potwierdzone przykladami...hehe)..dla mnie jest to podstawa...
sensei Tamura podkresla prace bokkenem w bardzo wielu technikach..(praktycznie we wszystkich i na kazdym kroku..) i mozna to "namacalnie" odczuc...
Natomiast w roznych sekcjach moze byc to pojmowane i przyjmowane w rozny sposob...
Uwazam ze najlepiej bedzie jak porozmawiasz AvBert na ten temat ze swoim instruktorem..mysle ze Ci wyjasni swoj punkt widzenia na ten temat i dlaczego..
pozdro..
ps.
pozdrowienia dla osob z ode mnie Klubu ktore przegladaja vortal..i ktore "odczuly" wczorajszy bokken za pare dni "efekty" treningu mina.... :wink: :wink: :wink:
Napisano Ponad rok temu
ps.
pozdrowienia dla osob z ode mnie Klubu ktore przegladaja vortal..i ktore "odczuly" wczorajszy bokken za pare dni "efekty" treningu mina.... :wink: :wink: :wink:
i zeby nie bylo niejasnosci i niedomowien... ja nie odczulem..tylko widzialem i slyszalem o tym u innych...
Napisano Ponad rok temu
ps.
pozdrowienia dla osob z ode mnie Klubu ktore przegladaja vortal..i ktore "odczuly" wczorajszy bokken za pare dni "efekty" treningu mina.... :wink: :wink: :wink: [/quote]
i zeby nie bylo niejasnosci i niedomowien... ja nie odczulem..tylko widzialem i slyszalem o tym u innych... [/quote]
No właśnie zamiast ćwiczyć szlachetną sztukę walki wręcz. Emocje poniosły i są ofiary. :wink:
Taki miecz lub myśl o nim wzbudza niebespieczne emocje. Bo do czego jest miecz - do robienia ultrakuku. A do czego jest aikido? Peace & Love!
Widzę tu pewną sprzeczność.....
Napisano Ponad rok temu
nie brnij już dalej....Taki miecz lub myśl o nim wzbudza niebespieczne emocje. Bo do czego jest miecz - do robienia ultrakuku. A do czego jest aikido? Peace & Love
Napisz, pomyliłem się, przepraszam, nie wiedziałem, etc.
Pogrążasz się coraz bardziej ... miało być śmiesznie - nie wyszło
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
bokken to nie zabawa...
peace & love??? :? :?
oczywiscie to tez jest szlachetne..hehehe..
i powtarzam to co wczesniej napisalem..moim zdaniem tworzy to jedna calosc.. i nie widze w tym zadnych sprzecznosci..
a w razie watpliwosci u Ciebie w sekcji porozmawiaj z instruktorem na ten temat...bo moze u Ciebie jest inaczej a to najlepiej wyjasni Twoj instruktor...
Napisano Ponad rok temu
bokken to nie zabawa...
oczywiscie to tez jest szlachetne..hehehe..
peace & love??? :? :?
i powtarzam to co wczesniej napisalem..moim zdaniem tworzy to jedna calosc.. i nie widze w tym zadnych sprzecznosci..
a w razie watpliwosci u Ciebie w sekcji porozmawiaj z instruktorem na ten temat...bo moze u Ciebie jest inaczej a to najlepiej wyjasni Twoj instruktor...
tak to mialo byc...
O'modzie usun poprzedni post...pliz
Napisano Ponad rok temu
Napisz, pomyliłem się, przepraszam, nie wiedziałem, etc.
Pogrążasz się coraz bardziej ... miało być śmiesznie - nie wyszło
Coś Ci się pomyliło - nikogo niczym nie uraziłem więc nie ma powodu do przepraszania. Ok jak Ci się topik nie podoba to go po prostu nie czytaj. Nadmiar troski o moją osobę jest tu zbędny.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Co do zgodności miecza z ideą aikido, to ja również, jak Przemek i inni sprzeczności nie widzę. A że jak się niuważnie robi, to można krzywde zrobić... No cóż jedna z korzyści treningu z bronią to praca nad kontrolą. Tu każdy błąd kończy się boleśnie, więc bacznie należy uważac nie tylko by samemu nie dostać, ale by nie przywalić partnerowi. To sprawia, że człowiek jest znacznie bardziej skoncentrowany na tym co robi.
Napisano Ponad rok temu
Spotkałem sie również - w realu z inną opiną.
Może z czasem się do tego przekonam, może nie. Zobaczymy.
Jeżeli znajdzie się ktoś kto ma odmienna opinię od większości formumowiczów to może warto kontynuować wątek.
Pozdrawiam, bez wiary że zostanę mistrzem miecza :wink:
Napisano Ponad rok temu
rzadko ostatnio bywam ale przyznam, ze tematy tez mnie nie poruszaja:) na tyle, zeby chcieć się włączyć do dyskusji. AvBert mnie zaintrygował...hihihi..chyba swoim bezpardonowym obrazoburczym podejściem do "miecza"...które..przyznam, jest mi dość bliskie:). JA też uważam, że mieszanie treningu aikido z treningiem miecza słabo robi na głowe, zwłaszcza poczatkującym. Nie chce przez to powiedziec, ze aikido może obyć się bez miecza, bo uważam, że nei do końca, natomiast nie widze potrzeby ćwiczenia na treningu aikido kata miecza czy kata jo. Miecz jest dla mnie osobiście przyborem treningowym, który ma uzmysłowić mi dystans, prawidłową pozycję, kontrolę partnera, przydaje się do zrozumienia interpretacji technik i wzbogaca moje doświadczenia...ale powiem szczerze, mogę się bez niego obyć. Nigdy nei chciałam być Musashim:)) i nie ciągnie mnie do fechtunku, dlatego nie pasuje mi, kiedy ktoś w jeden barszcz wkłada dwa grzybki i ubiera to w ładną ideologię. A jakby tak zamiast miecza uzywac sztachety?) - to co, potem obiegowa opinia byłaby taka, ze aikido-sztacheta = pomyłka? )) dajcie pokój. Shomeny ćwiczyć można wszędzie, nie trzeba do tego zużywac czasu przeznaczonego na trening "rękodzieła" ) Ja odbieram ćwiczenie miecza ( mam na mysli konkretnej szkoły czy kata) jako drogę rozwoju "równolegle z aikido" a nie "nieodłącznie od aikido". Podstawy, które posiadam pozwalają mi efektywnie pracowac nad technikami aiki i wcale nei czuje sie gorsza od tych, co znają 20 kata iaido i 40 kata kenjutsu - a każde po 15 elementów. Oczywiście magia miecza jest wielka i kazdy , który przyjdzie na trenirowke i złapie boken juz widzi siebie w roli Zatoichiego co najmniej:)) tylko wzbogaconego o sokoli wzrok. No i jest to bardzo silny element marketingowy:))
A jeśli chodzi o dystans:)) to dystans między osobami bez broni jest inny niz między tymi z bronia..albo kiedy jedna ma broń a druga nie...i gdzie tu dokładac jakąś filozofię? Nie trzeba zostać mistrzem miecza, zeby to stwierdzic.
Jak kto chce ćwiczyć fechtunek - niech idzie na kenjutsu, szable polską, szermierke czy co tam innego...
Miecz jako przyrząd treningowy - tak. Miecz jako conditio sine qua non w aikido - nie.
I możecie mnie za to zjeśc w potrawce, co zapewne sie stanie...)
Pozdrawiam,
Yoshi
Napisano Ponad rok temu
stwierdzic a WYCWICZYC fizycznie to zupelnie inna historia. Juz nie mowie o tym, ze tanto, jo i boken pozwala cwiczyc rozne dystanse i to zarowno jak obaj sa uzbrojeni jak i kiedy tylko jeden posiada bron. Podczas gdy cwiczac tylko bez broni, mozna cwiczyc tylko jeden dystans.A jeśli chodzi o dystans:)) to dystans między osobami bez broni jest inny niz między tymi z bronia..albo kiedy jedna ma broń a druga nie...i gdzie tu dokładac jakąś filozofię? Nie trzeba zostać mistrzem miecza, zeby to stwierdzic.
Pozdrawiam,
Yoshi
Podobnie ma sie z timingiem, przykladowo, jak ktos nigdy nie cwiczyl broni, czy przeciw broni, jest zupelnie bezradny, jesli musi cos zrobic przeciwko komus kto jest uzbrojony. Nie ma zadnych szans wejsc w atak, nei mowiac juz o wykonaniu czegokolwiek.......Sam ogladalem takie bezradne 6 dany. Kiedys dane mi bylo zaatakowac takiego kolesia bokenem, bo chcial pokazac dosc sztandarowa technike przeciwko shomenuchi bokenowemu. Juz mi sie nigdy wiecej nie kazal atakowac bokenem.
Innym waznym aspektem moze dokladnosc katu wejsca w technike i jej precyzyjnosc. Cwiczac z bronia, nie da sie nic oszukac, nie da sie brakow nadrobic sila. Nawet slabe fizycznie, ale dobrze wycwiczone w broni dziewcze moze smialo stawic czola jakiemus slabemu technicznie osilkowi. W broni, sila ani waga nie ma takiego znaczenia jak w technikach recznych.
Innym waznym aspektem moze byc rozwiniecie pozadanych miesni i cech psycho-motorycznych --- drobnym przykladem moze tu byc ciecie poziome mieczem na wysokosci zoladka. Dokladnie tak samo rozprowadza sie ramie atakujacego przy wejsciu w shihonage. Bez systematycznego cwiczenia mieczem, jest niemozliwe wejsc w shihonage przeciwko oporujacemu uke. Po prostu odpowiednie partie miesni nie sa rozwiniete jak trzeba, nie ma tez wyrobionego odruchu gdzie wszystkie czesci ciala dzialaja razem. Powtarzanie tego ruchu mieczem nie tylko harmonizuje cale cialo i umysl, ale naladowuje ten gest taka moca, ze potem bez zadnych klopotow mozna to zrobic na kazdym.
...takich przykladow mozna podawac na setki, ale nie mam czasu. Bardzo wspolczuje tym, ktorzy olewaja cwiczenie bronia.
Napisano Ponad rok temu
Tak więc, jeżeli popatrzymy na stronę techniczną aikido z boku, to zdecydowanie można wyodrębnić dwie umiejętności, które nie tylko można, ale też i trzeba szlifować niezależnie. Pierwsza, to unikanie ataków, schodzenie z przysłowiowej linii, i to właśnie ataków z bronią i bez broni. Za tym stoją wszystkie te klocki o których wspominałeś. Zatem nie wystarczy ocieranie się o nie, ale systematyczne się z nimi oswajanie, poprzez tysiące powtórzeń, bez wykonywania technik.
Istnieje oczywiście przy tym pewien problem. Dotyczy on mianowicie ataków, ktore kojarzy się z uchwytami (katatetori, katatori itd.). W praktyce, wygląda na to, że wykonywanie technik, na tę okoliczność, rozpoczyna się po uchwyceniu tori przez uke. Nieporozumienie polega na tym, że powinno być odwrotnie. Trudno sobie wyobrazić wykonanie techniki po oberwaniu w głowę przy shomen-uchi, zatem podejmowanie akcji, po uchwycie nadgarstka, na przykład, także jest nieporozumieniem. Zatem, przy ćwiczeniach, których celem jest oswajanie się z określonym atakiem, ważne jest zwrócenie uwagi na uchwyt ręki uke przez tori, czy też znalezienie punktu podparcia (o czym za chwilę), co umożliwi wykonanie określonej techniki.
Na naukę technik, podobnie, można popatrzyć podobnie jak na naukę rzutów w judo. Sprawa jest o tyle prosta, że nasza akcja nie jest ograniczona uchwytem partnera i można sobie postawić za cel rzucenie uke tak jak stoi. Wbrew pozorom sprawa nie jest prosta, bo należy po pierwsze znaleźć punkt podparcia (Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemie - jak powiedział któryś z Wielkich) i samemu się ruszyć tak by wytrącić uke z równowagi, lub przynajmniej postawić go na palcach stóp. Z mojego podwórka wynika, że upadek na plecy jest już tylko formalnością i nie zależy od płci, wagi itp. Dziesiątki tysięcy powtórzeń takich sekwencji, dopiero pozwolą na to, by była możliwa doskonała koordynacja ataku i obrony.
Już na marginesie. W dobie Renesansu żył człowiek, który nazywał się Leon Battista Alberti. Był znanym architektem i nawet co niektórzy, uważaja go za ojca perspektywy. Nie mniej, to co pozwoliło i mnie zapamiętać to nazwisko, jest krótka notka w jego autobiografii. Potrafił on mianowicie, stanąć na baczność przed kimś i przeskoczyć go szczupakiem ponad głową. Zwariowane to trochę, jak myśl, by stanąć przed kimś i rzucić go na ziemię tak szybko, by się nawet nie zorientował co się stało, nie czyniąc mu przy tym żadnej krzywdy.
Jeżeli mi ktoś powie, że nie o to właśnie chodzi w aikido, to nasza rozmowa już nigdy się nie sklei. Pomyślmy, jaki pozytywny wpływ na nasze życie mogło by mieć postawienie sobie takiego właśnie celu do uprawiania aikido. Po pierwsze, wielokrotne powtarzanie sekwencji ruchu mającej na celu rzucenie kogoś w mgnieniu oka, pozwala sobie uzmysłowić, że nie tylko te chwile w naszym życiu to sprawa życia albo śmierci. Jeżeli chcemy być szczęśliwi, to teraz właśnie, a nie potem. Tego potem, może po prostu zabraknąć. Po drugie, każdorazowo asekurując upadek uke, mając wciąż na myśli, że potencjalnie jest to nasz nieprzyjaciel któremu nie mamy zamiaru zrobić krzywdy, mamy od razu i inne myśli. Właśnie o naszej rodzinie, naszych przyjaciołach, czy nawet o ludziach nam obcych, którzy zdecydowanie nie są naszymi nieprzyjaciółmi. Oni przecież, tym bardziej, nie zasługują na to, aby ich krzywdzić w jakikolwiek sposób, czy to słowem, gestem, o rękoczynach nie wspominając. .... Ot, takie przemyślenia.
Napisano Ponad rok temu
JA też uważam, że mieszanie treningu aikido z treningiem miecza słabo robi na głowe, zwłaszcza poczatkującym.
8O łot
Nie chce przez to powiedziec, ze aikido może obyć się bez miecza, bo uważam, że nei do końca, natomiast nie widze potrzeby ćwiczenia na treningu aikido kata miecza czy kata jo. Miecz jest dla mnie osobiście przyborem treningowym, który ma uzmysłowić mi dystans, prawidłową pozycję, kontrolę partnera, przydaje się do zrozumienia interpretacji technik i wzbogaca moje doświadczenia...ale powiem szczerze, mogę się bez niego obyć.
troche tu sprzecznosci.... hehehe-napierw piszesz ze wg Ciebie nie do konca moze sie aikido obejsc bez cwiczen z bokken (rozumiem takze ze z jo rowniez..), nastepnie wymieniasz zalety cwiczen z bokken...a w koncu piszesz ze tak w gruncie rzeczy to mozesz sie obyc bez bokken...
cwiczenia z mieczem maja takze wedlug mnie wiele zalet..
nie jest to inna sztuka walki tylko ciagle aikido...
jak tylko jest mozliwosc wedlug mnie warto jak najwiecej cwiczyc z jo i bokken...
Nigdy nei chciałam być Musashim:)) i nie ciągnie mnie do fechtunku, dlatego nie pasuje mi, kiedy ktoś w jeden barszcz wkłada dwa grzybki i ubiera to w ładną ideologię.
znowu....cwiczenia z bokken "naleza" do cwiczen aikido..i nie sa to chyba zadne dwa grzybki... kiedys byl podobny watek o suwari waza...ze niepotrzebne itp...
dziwie sie mocno na takie pytania i watpliwosci...
A jakby tak zamiast miecza uzywac sztachety?) - to co, potem obiegowa opinia byłaby taka, ze aikido-sztacheta = pomyłka? )) dajcie pokój.
ale ossso chodzi w zwiazku z czym to i do czego??
Shomeny ćwiczyć można wszędzie, nie trzeba do tego zużywac czasu przeznaczonego na trening "rękodzieła" ) Ja odbieram ćwiczenie miecza ( mam na mysli konkretnej szkoły czy kata) jako drogę rozwoju "równolegle z aikido" a nie "nieodłącznie od aikido" .
nie bardzo "wszedzie".. jak we wszystkim na treningu nad wszystkim czuwac powinien instruktor - nad prawidlowoscia wykonywania elementow (ciec, pchniec itp..)
a w ogole co to znaczy "rownolegle"?? jak juz wczesniej napisalem shihan Tamura (niewatpliwy autorytet w dziedzinie aikido) na co dzien wskazuje analogie praktycznie do kazdej techniki w aikido do pracy mieczem...nie dla kazdego moze to byc wskazowka ale podazam ta droga..i dla mnie jest miarodajna Jego interpretacja aikido
Podstawy, które posiadam pozwalają mi efektywnie pracowac nad technikami aiki i wcale nei czuje sie gorsza od tych, co znają 20 kata iaido i 40 kata kenjutsu - a każde po 15 elementów.
tu juz mieszasz... iaido i kenjutsu to inne sztuki walki...
Oczywiście magia miecza jest wielka i kazdy , który przyjdzie na trenirowke i złapie boken juz widzi siebie w roli Zatoichiego co najmniej:)) tylko wzbogaconego o sokoli wzrok. No i jest to bardzo silny element marketingowy:)).
jak dostanie w d... na treningu to od razu to przejdzie....a pojawi sie szacunek dla tego co sie robi..i dla bokkena takze - i nie mieszac mi tu prosze zadnego "mistycyzmu"..
a wiem to po sobie :wink: ....
a po za tym od tego jest instruktor zeby wyprostowac bledne wyobrazenia takze na temat cwiczen z bokken i z jo..
A jeśli chodzi o dystans:)) to dystans między osobami bez broni jest inny niz między tymi z bronia..albo kiedy jedna ma broń a druga nie...i gdzie tu dokładac jakąś filozofię? Nie trzeba zostać mistrzem miecza, zeby to stwierdzic .
jak pewnie doskonale wiesz to nie sa wszystkie zalety cwiczen z bokken...
i jak Szczepan odpowiedzial najlepiej jest to przecwiczyc.. a nie tylko wiedziec ze tak jest..
Jak kto chce ćwiczyć fechtunek - niech idzie na kenjutsu, szable polską, szermierke czy co tam innego....
w aikido jest bokken...a tamto to juz zupelnie inne sztuki walki sa....
Miecz jako przyrząd treningowy - tak. Miecz jako conditio sine qua non w aikido - nie.
I możecie mnie za to zjeśc w potrawce, co zapewne sie stanie...)
Pozdrawiam,
Yoshi
Yoshi w potrawce :wink: hmmm moze to byc calkiem apetyczny kasek... :wink:
troche tu sprzecznosci....w tej wypowiedzi bo najpierw piszesz tak a potem inaczej...
moge jeszcze dodac do tych zalet bokkena ceremonial....uczy porzadku i dopowiedniego zachowania sie w dojo (oczywiscie jak juz wczesniej napisalem bez przesady... to nie religia....ale porzadek i zachowanie szacunku, zasad i regul panujacych na treninach musi byc...bo potem jest tak jak w zeszlym roku na stazu z Isoyama sensei okazuje sie ze ma jakis "wojskowy dryl" i wymaga niby zachowania "wojskowego" podczas gdy naprawde to sa sprawy podstawowe...
pozdro
Przem
Napisano Ponad rok temu
I do tego fragmentu chciałbym sie odnieść
Widziałem wielokrotnie, że owo wejście w shihonage jest możliwe bez treningu mieczem. Rozwój mięśni pozostawiłbym raczej Pudzianowi and company, a pozostał tylko przy treningu mieczem służącemu koordynacji całego ciała i nienaganności technicznej ruchu. Owszem, setki shomenów mięśnie na pewno rozwiną, jednak są osoby, które mięśni na tyle nigdy nie rozwiną (musieli by mieć chyba łapy jak Popeye), by na każdym oporującym na maksa uke zrobic shihonage. Tylko kto na takim uke każe wykonać właśnie te technikę, miast w myśl zasady wykorzystania siły partnera, obrócic ją przeciw niemu. W końcu udział siły własnej w sensie siły mięśni ma być minimalny. Robienie z całej mocy shihonage w myśl założenia, że "teraz zrobię shihonage i już" niezbyt kojarzy mi się z aikido. Raczej wskazuje to na błąd popełniony na wcześniejszym etapie wykonania techniki: może spóźnione wejście, kiepska trajektoria ruchu i uke zdążył stabilnie się ustwić, a wtedy faktycznie bez krzepy nic nie idzie wskórać. No i po to bogaty repertuar technik, by wybrać tę o która uke prosi. Jeśli oporowaniem, z całej siły zamyka jedną furtkę otwiera zwykle inne, a nam ino rola harmonizowania się z jego sugestiami przypada. Po to wyrobienie sobie elastycznosci i czucia mięśniowego by siłę partnera wykorzystać, a nie przełamywać. Co do harmonizowania ciała oraz mocy, to raczej rozumiem pod tymi pojęciami harmonizowanie się z ruchem i siłą partnera a nie "mocą ile fabryka dała".Bez systematycznego cwiczenia mieczem, jest niemozliwe wejsc w shihonage przeciwko oporujacemu uke. Po prostu odpowiednie partie miesni nie sa rozwiniete jak trzeba, nie ma tez wyrobionego odruchu gdzie wszystkie czesci ciala dzialaja razem. Powtarzanie tego ruchu mieczem nie tylko harmonizuje cale cialo i umysl, ale naladowuje ten gest taka moca, ze potem bez zadnych klopotow mozna to zrobic na kazdym.
Napisano Ponad rok temu
szeroko rozumiane KAMAE
Napisano Ponad rok temu
A jak na głowe robi mieszanie treningu aikido z łukiem? Czy też zieloną piłkąJA też uważam, że mieszanie treningu aikido z treningiem miecza słabo robi na głowe, zwłaszcza poczatkującym.
Wybacz mój sarkazm Yoshi
Napisano Ponad rok temu
A jak na głowe robi mieszanie treningu aikido z łukiem? Czy też zieloną piłką
JA też uważam, że mieszanie treningu aikido z treningiem miecza słabo robi na głowe, zwłaszcza poczatkującym.
Wybacz mój sarkazm Yoshi
8O O rany czy musze liczyć się z tym że każą mi przynosić jeszcze łuk na zajęcia.
To może się naprawdę źle skończyć :wink:
Przeprowadziłem anonimową ankietę (w szatni po zajęciach) dlaczego ludzie lubią te kije - raczej nie z powodów że to rozwija aikido. Kije są traktowane jako zabawa sama w sobie i pole do dowartościwanie się jako potencjalny miszcz miecza.
Oczywiście pytałem naiwnych początkujących co to dali się jeszcze wkręcić w to pytanie i nie znali jedynej słusznej odpowiedzi
(co oczywiście nie potwierdza ani nie zaprzecza sensowi ćwiczenia broni)
BTW suwariwaza jest OK
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Motywacja
- Ponad rok temu
-
Włoscy komandosi cwicza aikido i to pod czyim kierunkiem ...
- Ponad rok temu
-
Cios wibrującej ręki ;)
- Ponad rok temu
-
kiedyś tamto a teraz Aikido
- Ponad rok temu
-
aikido piraci na allegro
- Ponad rok temu
-
sensei N. Tamura/sensei H. Kobayashi
- Ponad rok temu
-
WORLD GAMES 2005-POKAZY
- Ponad rok temu
-
Staż z Jackiem Wysockim 7. Dan 10-11.03.2006 Chełm
- Ponad rok temu
-
Stowarzyszenia Aikido
- Ponad rok temu
-
Stefek w roli glownej
- Ponad rok temu