2 odpowiedzi w tym temacie

[budo_ma56]

… prawda o finansach PZK

W wyniku prowadzonych rozmów z urzędnikami Ministerstwa Sportu udało nam się
kolejny raz obnażyć mistyfikację i kulisy pseudosportowych działań
kierownictwa Związku. Oto fakty, których nie chciał ujawnić Zarząd Polskiego
Związku Karate, publikując na swojej stronie internetowej nieprawdziwe informacje:

W roku bieżącym Ministerstwo Sportu przekaże Polskiemu Związkowi Karate
kwotę 800 tys. zł. (Przed rokiem nasz Związek otrzymał 760 tys. zł). Wszystkie
ogólnopolskie związki dyscyplin nieolimpijskich otrzymająśrodki o 5% wySsze niż w
2005 roku. Kłamstwem okazały się informacje, że PZK otrzymał mniej państwowych
dotacji z powodu donosów złożonych przez „reformatorów”.

Kłamstwem są również stwierdzenia, że państwo nie chciało przekazać
środków na udział karateków w Mistrzostwach Europy w Podgoricy. Zgodnie z
procedurą, na 14 dni przed imprezą, władze PZK miały złożyć w Ministerstwie Sportu dokumentację dotyczącą startu, tzw. założenia startu. Tej formalności nie dopełniono
i to była jedyna przyczyna braku środków. Nasi kadrowicze mogą mieć pretensje
tylko i wyłącznie do zarządu Związku o zaniedbanie obowiązków. Notabene po
powrocie z takiej imprezy obowiązuje również 14-dniowy termin na złożenie
sprawozdania. Nawet przy opóźnionym trybie przekazywania środków finansowych
do związków sportowych (co jest m.in. skutkiem reorganizacji w resorcie sportu) wyjazd mógł dojść do skutku. Tak więc już wiemy dzięki komu pierwszy raz w historii
nasza ekipa narodowa nie startowała na ME.

Podobne zaniedbanie dotyczy rozliczeń za zgrupowanie kadry w COS Wałcz.
Obóz odbył się na kredyt, a Ministerstwo Sportu do 24 stycznia b.r. nie podpisało
umowy z Polskim Związkiem Karate. Powód – brak rozliczeń
i niedopełnienie formalności proceduralnych. Brakujące dokumenty wpłynęły do Ministerstwa Sportu dopiero w dniu wczorajszym.

Identyczna sytuacja miała miejsce w przypadku Mistrzostw Świata w Chicago i
Mistrzostw Europy we Wrocławiu. Dokumentacja za te imprezy została przedłoSona
dopiero w końcu grudnia ubiegłego roku. Sprawozdania te nie zostały rozpatrzone z
uwagi na fakt, iż są niekompletne i wymagają uzupełnienia. Stąd m.in. „zawieszona w
próżni” sprawa refundacji kosztów medalistom z Chicago.

Od czasu kiedy z sekretariatu PZK odszedł na emeryturę sekretarz generalny

– Daniel Lenard – zjawiska zaniedbań stały się nagminne. Telefon Polskiego
Związku Karate od czasu przeprowadzki biura jest głuchy, a adres nowej
warszawskiej siedziby wciąż jest nieznany. Brak jakiegokolwiek kontaktu z władzami
PZK.
Stan w jakim znajduje się aktualnie PZK i „radosną” twórczość niektórych członków Zarządu przypomina atmosferę w „Pentagonie”. Nie z powodu skojarzenia
sekretariatu Związku z centrum dowodzenia siłami zbrojnymi USA. „Pentagon” to
fonetyczna zbitka od „pętania się i gonienia w piętkę ”. Według urzędników
państwowych zarząd PZK, od czasu otrzymania ministerialnych wytycznych do
realizacji, goni w piętkę i nie ruszył z miejsca ani na krok.

Projekt naprawczy autorstwa Wacława Antoniaka okazał się
całkowicie wirtualny. Zdaniem merytorycznych pracowników Ministerstwa Sportu projekt ten „ślimaczy się” (dosłowny cytat). Przed Nadzwyczajnym Walnym Zjazdem Delegatów
nie zostały zrealizowane ani zalecenia ministerialne, ani własne obietnice złożone
przez zarząd Związku. Uporczywe odrzucanie wniosków o przyjęcie nowych
członków oraz koncepcja odgórnego tworzenia tzw. okręgów, spowodowały stanowczą
negację projektu nowego statutu PZK. Zarząd Związku podsunął
ministrowi Tomaszowi Lipcowi następnego knota merytorycznego i prawnego.
Rafał Wosik – pełniący obowiązki dyrektora Departamentu Prawnego – po raz
kolejny wydał negatywną opinię na ten temat. Sprawę poprawek w statucie uzgadniał
przedstawiciel prawny Związku z dyrektorem Wosikiem w dn. 13 bm. Faktem jest też,
iż wg . koncepcji strony związkowej Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów miał mieć
jedynie charakter sprawozdawczy.

Polski Związek Karate konsekwentnie fałszuje obraz rzeczywistości na swojej
stronie internetowej; „Bardzo mnie dziwi, Se zarząd PZK manipuluje moimi
wypowiedziami, przedstawiając nieprawdziwy obraz sytuacji” – powiedział
zbulwersowany Andrzej Sobolewski z Departamentu Sportu.

Tak pozytywne wyniki kończącej się właśnie rekontroli finansowej w PZK,
prowadzonej przez Departament Prawny Ministerstwa Sportu, prognozowane przez
członka Zarządu PZK Wiesława Grochowinę, zaowocują przypisaniem do zwrotu
kwoty będącej wielokrotnością 80 tys. złotych, której rzekomo pozbawiła PZK strona
skarSąca swoimi „nieprzemyślanymi donosami”.

Sprawa ME w Podgoricy to kolejny blamaż kierownictwa PZK. Zupełnie jakby
było mało doświadczeń z ME na Teneryfie – niekompetencja goni indolencję. Chyba wystarczy tej przedłuSającej się kompromitacji.

Za ten stan rzeczy powinny być wyciągnięte konsekwencje personalne. Jeżeli
włodarze PZK czują się odpowiedzialni oczekujemy dymisji.

szczegóły na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_ma56]

Moim zdaniem, to całe towarzystwo powinno się pogonić.
Taki wstyd i przewały. Ludzie liczą się z każdą złotówką, a oni marnotrawia taką kasę. Jak nie potrafią organizować pracy związku to WON!

[budo_waloo]

100% poparcia.