PRZYKRA SPRAWA
Napisano Ponad rok temu
Ostatnio po treningu odwożąc mnie i pare innych osób od tak zapytałam "Sensei, a czemu "ten i ten" oblał egzamin na I dana, podobno dobrze mu wszystko poszło, nikt się do niego nie przyczepiał a oblał", a sensei do mnie "No trzeba wybrać, albo się stoi na bramce albo się ma czarny pas", ja na to, że chyba shihan Drewniak nie wie że akurat on jest bramkarzem, a poza tym to wporządku gość, a sensei do mnie, że nie wiedział, ale sie od niego dowiedział i u niego w klubie nie będzie takich osób. Po drugie ten który nie zdał na czarny nie ćwiczy u mojego senseia tylko u niego pracuje również, poza tą bramką, a ćwiczy, że tak powiem u siebie i jak wogóle można ( nie pierwszy, bo to się drugi raz zdarzyło ) specjalnie dzięki dobrym układom z shihanem zrobić tak żeby ktoś nie zdał egzaminu To jest pierwsza sprawa.
Druga - kolega o którym tu mówię robi zwykłe treningi na tarczach dwa razy w tyg, powalczymy sobie troche, jest ok. Uczę się tam nie tylko technik na zawody jak u mojego senseia, ale też całej reszty. Sensei postawił mi sprawe jasno, wiedział że tam chodzę też na trening, dopiero po tym jak się zapytałam o ten egzamin, do mnie mówi "Albo treningi tam albo u mnie" 8O
Sensei tyle czasu nam obiecuje, że będą dodatkowe treningi dla zawodników, że zmienimy coś w klubie, że dokupimy tarcz które się już w sumie rozwalają, że popracuje z nami nad kata. Gdybym była dorosła i ćwiczyła długo wiedziałabym co jest dla mnie najlepsze, narazie tak na prawde mało wiem na temat tego wszystkiego, ale po mału zaczyna mnie to wkurzać, bo przychodzą zawody i nagle na hurra walki w klubie robi i sie okazuje, że lipa, że nikt nie jest tak dobry jak się wydawało, a ja się nie dziwie, dlatego chciałam też chodzić na treningi tam do kumpla.
Ogólnie mówiąc - mój sensei jest niesłowny, wchodzi w układziki i lubi mieszać. I tyle. I to dla mnie jest przykre bo wchodze na ten trening i się zastanawiam czy jest sens, bo raz, że kopanie w powietrze nie ma sensu większego, a dwa że jeśli przestanę przychodzić to nie dam na kolejne paski, bo tylko sensei ma monopol na to i TRZEBA u niego ćwiczyć.
Co myślicie o tej sytuacji Ja sama nie wiem co robić, ani z treningami u kolegi na których na prawde sie dużo ucze, ani właściwie ze wszystkim.
Pozdrawiam.
Green_Lady
Napisano Ponad rok temu
Apropo tez ostatnio bardzo szanowany przezemnie sensei zebral kase od dzieci na kimona treningi iegzaminy i wyjechal do usa. a szkoda bo wydawal sie godny zaufania
Napisano Ponad rok temu
Polityka to szambo. Niestety chcac sie rozwijac, trudno trzymac sie od niej z dala a juz praktycznie niemozliwe jest odciecie sie od niej wogole.
Uklady i walka o kase - to jest niestety to na czym opiera sie wiekszosc tego swiata. Rzadko kiedy zdarza sie Judym.
Napisano Ponad rok temu
Najlepiej jest poszukać czegoś innego, bo paski są najmniej ważne. A jeśli koniecznie chcesz dojść do jakiegoś pasa, to zaciśnij zęby i dojdź, a potem szukaj czegoś naprawdę dla siebie.
Napisano Ponad rok temu
kopanie w powietrze jest bez sensu , przygotówka do zawodów jest bez sensu , coś tam jeszcze jest bez sensu.
A może Shihan i Sensei wiedzą co robią , co ?
A może twoja wypowiedż jest bez sensu ?
Ps. Zapytaj Zapasa czy to jest zaproszenie do Shinaaido czy coś takiego ?
Napisano Ponad rok temu
Pieprzenie...
GL-olej cymbala i szukaj innego klubu,o czym tu deliberowac?
Napisano Ponad rok temu
Tak , tak ...
kopanie w powietrze jest bez sensu , przygotówka do zawodów jest bez sensu , coś tam jeszcze jest bez sensu.
A może Shihan i Sensei wiedzą co robią , co ?
A może twoja wypowiedż jest bez sensu ?
Stary, czy ty w ogóle czytasz co piszesz? Dziewczyna pisze o ewidentnym mobbingu, a ty o czym? Dyskusja o celowości kopania w powietrze i nadrabianiu oczywistych braków przed samymi zawodami to temat na inny post.
A jej shihan i sensei bardzo dobrze wiedzą co robią. Robią kasę i zapewniają sobie panowanie na rynku, ograniczając dostęp do konkurencji. Nie ma to nic wspólnego z etyką i duchowymi walorami sztuk walki, ale za to bardzo wiele zapewnianiem dopływu gotówki. A że to śmierdzi, to już im najwyraźniej nie przeszkadza.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
dla mnie twój sensei ma klapki na oczach... a przez to że postawił sprawę jasno albo treningi u niego albo u tamtego, to przynajmniej masz argument żeby ładnie się z nim pożegnać. W instruktorach karate to właśnie mnie drażni najbardziej. Kompletny brak obiektywnej oceny.
Napisano Ponad rok temu
A paski tak naprawde g... znaczą jeśli nie ma się kultury osobistej, właściwego celu "po co się tam jest" itp.
Napisano Ponad rok temu
wnerwia mnie jak młodzież po kilku / kilkunastu / miesiącach treningu ocenia i krytykuje swoich nauczycieli. To co , koleżanka GL wie już lepiej od swojego sensei jak prowadzić treningi ? A jak dlugo trenujesz , jakie masz doświadczenie ?
Po drugie czy ktoś zdał na dana czy nie to nie jej sprawa. Zresztą sama pisze że ten kol. co nie zdał nie trenuje u sensei tylko sam u siebie . To co on chce ? A poza tym na pewno nie zna powodów Shihan i sensei - to o czym dyskusja.
A to jest taki temacik , że zaraz zacznie się kolejna nagonka na Drewniaka. Dopiero co skończyła się poprzednia .
PS. Zapas , nie mam do Ciebie ani Shin-ai-do nic osobistego.
Napisano Ponad rok temu
wnerwia mnie jak młodzież po kilku / kilkunastu / miesiącach treningu ocenia i krytykuje swoich nauczycieli.
Vop wg mnie ta krytyka nie bierze się z powietrza (abstrachuje teraz od senseja Green Lady). Jeśli coś im się nie podoba to mają prawo wyrazić swoje zdanie. Dlaczego osoba senseja jest tak ubóstwiana? Mój sensei jest dla mnie mistrzem jedynie w dojo (choć też nie podoba mi się w nim wszystko , ale to akceptuję), to właśnie z tego miejsca powinnam wyciąganć jak najlepsze wskazówki dotyczące karate. Ale gdy już nie ćwiczymy dla mnie to osoba jak każda inna. Nie ubóstwiam jej po treningu.
Green Lady - chyba powinnaś postawić sobie pytanie po co tak własciwie ćwiczysz karate? Czy dla zawodów , dla pasów czy po prostu dla doskonalenia samego siebie. Aha i jeszcze jedna sprawa. Nie machasz rękami dla senseja tylko dla siebie. I o tym powinnaś pamietać. Głowa do góry. Miej tylko na uwadze, że nie wszyscy ludzie są uczciwi...
Pozdrawiam wszystkich.
Napisano Ponad rok temu
To co , koleżanka GL wie już lepiej od swojego sensei jak prowadzić treningi ? A jak dlugo trenujesz , jakie masz doświadczenie ?
Zresztą sama pisze że ten kol. co nie zdał nie trenuje u sensei tylko sam u siebie . To co on chce ? A poza tym na pewno nie zna powodów Shihan i sensei - to o czym dyskusja.
Kyokushin ćwicze krótko, bo dopiero przeszło rok, ale wcześniej 'próbowałam' różnych sportów, nie tylko walki, chociaż tu i kung-fu było i BJJ ale nie chodzi o to że ja wiem od trenera lepiej co jest lepsze, tylko mam oczy otwarte i widzę co ludzie ćwiczący u mojego senseia potrafią po nawet kilku latach treningu - umieją ładnie kopać i uderzać z pozycji fudo dachi rozumiesz mnie, w powietrze, a jak dochodzi do walk (nieczęstych) to nie zdaje to egzaminu, bo to wogóle inne 'realia', dlatego chciałam ćwiczyć u kolegi RÓWNIEŻ.
Po drugie - na egzaminie na I dana jeśli nie zdajesz to wiesz za co, bo chodzi sobie shihan czy ktoś inny i Ci mówi, a jak nic nie mówi i mówi nawet że DOBRZE to chyba myślisz że zdałeś i jak się shihan pyta mojego sensia czy dać pasek czy nie no to wybacz ale polityka. A że cwiczy u siebie - chodzi o to, że robi sam swoje treningi i patrząc na to - na dobre mu to wychodzi.
Zobaczymy. Wszystko chyba z czasem się 'wyprostuje', ale muszę się zdecydować, ale powiedzieć co myślę.
Napisano Ponad rok temu
Trochę słyszałam na temat paru sekcji gdzie trenują moi znajomi (niekoniecznie karate) i jak słyszę, że tam jest wszystko "po przyjacielsku" i sensei nie leci na kasę i trofea, które zdobywają jego podopieczni, to aż mnie ściska że sama na taką sekscję nie trafiłam.
Mistress - niełatwo "machać rękami" dla siebie kiedy widzisz że nikt tego nie docenia, a tym bardziej sensei, a przy okazji Ciebie nawet nie poprawia bo akurat musi mieć oko na tych którzy startują w zawodach. I to oni najbardziej się liczą. Nie ma równych. Są równi i równiejsi...
A dla mnie sensei to taki, który żyje tym co robi a nie taki, który po wyjściu z sali jest całkiem innym człowiekiem...
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
"Przez długi czas podkreślałem, że karate to Budo i skoro Budo zostało odłączone od karate to nie jest to nic więcej jak sport karate, pokaz karate albo nawet pomysł trenowania karate jedynie żeby być modnym.(...) Karate, które wyzbyło się Budo nie ma swojej istoty. To nie jest nic więcej jak barbarzyńska technika walki lub reklamowane narzędzie w celu uzyskania korzyści. Bez względu na to jak staje się to popularne, to nie ma sensu."
"Twoje kimono jest twoim życiem. Jeśli weźmiesz swoich młodszych uczniów lub swoją żonę aby ci je uprali to myślę, że będzie lepiej jeśli przestaniesz trenować. To jest twoje kimono - więc je pierz"
"Ogromna grupa ludzi bez nadzoru jest jak ochrypłe stado ptaków. Nie można ich porównać do mniejszej dobrze zdyscyplinowanej grupy ludzi, których zjednoczona siła jest prawdziwą wielkością. Dwadzieścia albo nawet trzydzieści osób, których nie obchodzi zbytnio co oni robią i jak to robią, nie mogą być użyteczni dla nikogo. Dla porównania, nawet sześć osób, które dają z siebie wszystko są dużo bardziej użyteczne. Dziesięć skrzeczących wróbli nie porówna się z jednym szlachetnym jastrzębiem."
”Nosicie swoje kimona więc nazywani jesteście Shihan i Sensei. Ale nawet jeśli je zdejmiecie jesteście zawsze za nich uważani, nawet przez tych, którzy nie znają karate”.
"Olimpiady mogą stać się masowym sportem dla promocji businessu, ale przyszłe pokolenia osądzą sprawiedliwie wszelkie za i przeciw tym pokazom karate, że nie posiadają one ani serca ani duszy."
Napisano Ponad rok temu
U mnie było olewanie trenujacych, spóźnienia, treningi odwoływane przez telefon, kiedy wszyscy juz czekali, 'noga' na rozgrzewkę przeciagnięta do 1,5h, certyfikaty, których nie chciało się wypisać, a później nawet wyciagnać z szafy i dać do wypełnienia...
Niektórzy zrezygnowali z treningów, część poszukała innych sekcji. Ja, po gruntownym 'rozpznaniu sytuacji' wybrałam shidokan, spotkałam tam kilkoro znajomych i jestem bardzo zadowolona. Na kk dużo się nauczyłam, ale dalsza egzystencja w tamtym klubie byłaby startą czau i pieniedzy. Vop - czasami nie trzeba długiego stażu, a jedynie trzeźwego spojrzenia, żeby ocenić, czy trener i zajęcia są ok i czegoś uczą.
Green Lady - olej paski. To nie jest ważne, a na pewno nie tak, jak Ci sie teraz wydaje. Jeśli czujesz, że to, czego sie uczysz nie daje Ci satysfakcji, i do tego masz zastrzeżenia do instruktora (no i ten idiotyczny zakaz!), spróbuj rozejrzeć sie po pokrewnych klubach, może któryms z nich znajdziesz interesujace, konkretne treningi i zdrowszą atmosfere. A dotychczasowe certyfikaty powinni Ci uznać (o ile nie zapiszesz sie na judo np :wink: ), więc bdziesz mogła bez przeszkód 'kontynuować karierę'.
Napisano Ponad rok temu
GL ocenia i krytykuje metody prowadzenia treningu i to że jej KOLEGA nie dostał dana.
A to nie to samo.
Jak pisze , wczesniej trenowala kung fu i coś tam jeszcze. Tam też się nie podobało?.
wg mnie za krótko trenuje żeby to oceniać i tyle.
Napisano Ponad rok temu
To prawda że są tacy instruktorzy , którzy olewają ćwiczących i treningi. To o czym pisaliście. Nie można zmienić sensei to trzeba zmienić klub - co oczywiste. Ale GL nie o tym pisze ! Pisze nawet że sensei odwozi ich po treningu do domów - czytajcie dokładnie.
GL ocenia i krytykuje metody prowadzenia treningu i to że jej KOLEGA nie dostał dana.
A to nie to samo.
Jak pisze , wczesniej trenowala kung fu i coś tam jeszcze. Tam też się nie podobało?.
wg mnie za krótko trenuje żeby to oceniać i tyle.
Jak to nie o tym piszę
Wiesz czmu nas do domów porozwoził Bo trening była na godzinę 7.00 rano, bo są ferie, zebraliśmy się pod klubem, przyjechał sensei po 15 minutach od ustawionej godziny, powiedział że treningu nie będzie bo musi jechać do roboty i jak coś to nas może podwieźć. I to jedyna sytuacja, że mnie i resztę odwiózł.
Czemu mi kung fu nie pasiło i bjj? Bo nie, bo 'to nie to'. A Kyokushin 'to jest to' i koniec i chcę ćwiczyć, ale ćwiczyć a Ćwiczyć - to różnica. I mieć trenera a Trenera - też.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wiek dzieci dopuszczający do treningu Karate.
- Ponad rok temu
-
Samoobrona dla VIP-ów
- Ponad rok temu
-
MP Juniorów i Kadetów Karate WKF - Kalisz 2006
- Ponad rok temu
-
Gdy przeciwnik idzie taranem
- Ponad rok temu
-
gdzie w gdańsku jest shidokan???
- Ponad rok temu
-
TRENING RANO
- Ponad rok temu
-
Gary Oneil z kyokushin karate highlight
- Ponad rok temu
-
Karate Tradycyjne PZKT a Karate Fudokan
- Ponad rok temu
-
Shidokan w realiach biurowych
- Ponad rok temu
-
Co u danowskiego?
- Ponad rok temu