Na początek: czerwony gaz tej firmy jest słaby i wogóle do d*** jak ktoś ma wysoki próg odporności na ból to to przeżyje i wam nakopie (o tym gazie ktoś już pisał -odsyłam do tematów na forum). A co do zielonego gazu... Oto historyjka z pieknego, robotniczego Wałbrzycha

Rok temu, w zimie, po wieczornym treningu wracało odemnie z Książa dwóch kolegów. Byli zmęczeni a pomiedzy sobą dźwigali torbę z ciuchami i cześcią sprzętu. Jeden (MIG) miał gaz Cannon Anti Attack (zielony) i nóż. Drugi jakiś scyzoryk. Niestety wracali drogą przez szczawienko i do tego tą koło kościoła. Oczywiście trafili na grupke około 5 pijanych dresów (to nawet dresy nie były -zwykłe szmaty). Na pytanie o 5zł koledzy odpowiedzieli odmownie i poszli w swoją drogę. Za nimi wyskoczył jeden (nazwisko bodajże łechtański-facet był pijany) i próbował podejść do MIG-a od tyłu. Ten to widział i bidulek zastanawiał się między gazem a nożem. Robił to ciut za długo, a i padnięty był i ten cały łecht(aczk)ański zdążył szarpnąć go za ramię i wywalić mu z łokcia w nos. A że MIGU ma refleks to lekko dostał, no i gaz miał już w łapie. teraz moment o skuteczności z odległości 10cm napsikał mu do oczu, nosa i otwartego krzyczącego ryja. Gaz w żelu trafił prosto do przyszczatej buźki
