W pierwszej rundzie mirko dzielnie sobie poczynał, ale później widać jak zwątpił w siebie i pewnie sobie myślał: "o kurwa, ten hunt jest niezniszczalny".

Bo faktycznie hunt to jakiś ruchomy kawałek skały, zgarnął ze 3 kopy na głowę i nic.
Mirko z tej desperacji aż poszedł z nim do parteru i gdyby nie koniec rundy to by go jeszcze załatwił z dosiadu.
