Ostatnio lubię "ubierać się" w sklepiku Zweibrüder Optoelectronics
W chwili obecnej na stanie mam cztery ich latarki (właściwie trzy, bo jedna została mi zrabowana).
1 . "Inżynierska", art. nr. 7533, taki "długopis" na trzy bateryjki LR-1. W sumie jak na diodę małej mocy całkiem fajnie świeci. Faktem jest, że baterie do tego są nietypowe i drogie, jednak świeci na nich dość długo. Wadami są brak elektroniki sterującej i włącznik w postaci trudnej do zdobycia gumki, która lubi się uszkodzić. (została skonfiskowana, jednak jest w domu). Muszę do niej wydumać przetworniczkę i zapakować ją w coś takiego, co przypomina baterię, tak by można było takie ustrojswo zapakować go latarki razem z pojedynczą bateryjką AAA.
2. V^2, art. nr. 7736 - stosunkowo silne światełko, (silniejsze od Inovy T1) którym można panu dać w oczy a jednocześnie oświetla całkiem sporą przestrzeń (taka sprytna kombinacja dwóch soczewek) zasilana z 3 baterii AAA (spokojnie da się stosować akumulatory i jest to najrozsądniejsze wyjście). Zaleta to świecenie "za darmo" w przypadku aku, wadą jest tylko jedna godzina świecenia na maxa. Może z powodzeniem robić za "tactical" czy EDC
3. Magic, art. nr. 7448. Fajna zabawka zasilana z dwóch baterii R-14, zabójczy czas pracy, tak, że nie wiem po co w sumie kupowałem do niej akumulatory. Świeci punktowo z pewną jednak poświatą po bokach, więc idąc przy takim światełku w nocy nie ryzykuję, że wpadnę w wykrot czy coś innego. Na EDC zbyt duże, jednak na wypady w teren, czy czasami do pracy na noc jak znalazł. Światło zdecydowanie silniejsze od V^2. Ma zajefajnie pomyślaną elektronikę, mimo naprawdę silnego światła latarka wcale się nie grzeje.
4. David 19, art nr. 7847. Fajna latareczka z luxeonem zasilana z pojedynczego paluszka AA. Świeci trochę słabiej od V^2, lecz dłużej. Można spokojnie zasilać z aku, niewielka, światełko bardziej skupione niż w V^2, lecz nie tak punktowe jak w X1. Do EDC jak dla mnie w sam raz. Do pracy w nocy wolę dwie poprzednie w zależności od przewidywanych warunków. W każdym razie, teraz jak będę wychodził do pracy z "Goliatem" Magicem w kieszonce raczej będzie jeszcze David
Wcześniej były jakieś Maglite, "Nato" i inne. Własnych konstrukcji nie liczę, gdyż to raczej zabawa jest.
Oczywiście, że kupię sobie jeszcze coś, lecz nie wynika to z potrzeb, tylko z pierdolca na tym punkcie. Pewnie "potwora" T-4 i coś z Mapetowych zaawansowanych technicznie cacek.