Dawno nie pogadalimy o tym cwiczeniu, a akurat dzisiaj, mialem przyjemnosc to cwiczyc z jednym sympatycznym kolega 3 danowcem. Tytulem wstepu, nasz sposob robienia kokyu ho nacznie rozni sie od tradycyjnego aikikai. Uke jest AKTYWNY. Uke ma za zadanie nie tylko trzymac w miare mocny kontakt i wlasne centrum, ale w zaleznosci od poziomu tori, mocniej lub slabiej pchac w jego centrum.
Zero pseudo-medytacji. To rowniez calkowicie wyklucza flakowatosc tori. Taki tori, jest blyskawicznie przewracany przez aktywnego uke.
Wracajc do dzisiejszego cwiczenia....kolega cwiczy fajnie, ale jest zbyt leniwy aby ciezko pracowac i lubi sie obijac. Lubi robic technike na uke mocno, ale nie lubi jak po zmianie, partner mu sie odplaca tym samym.
To spowodowalo, ze mimo ze niedawno zdal na 3 dan, to nie ma absolutnie pojecia co ja robie w kokyu ho. Bedac uke, najpierw bylem niezwykle miekki, na dobry poczatek. Jak on zaczal atakowac jako uke,to probowal spychac od pierwszego kontaktu moje rece w dol o do mojego centrum. W dodatku robil to z takim namaszczeniem, przymierzal sie do tego z 5 sekund chyba, a moze i 10 :roll:
Niestety, takie rzeczy to ja juz cwicze od 5 lat, a u mnie w dojo, ludzie musza tak atakowac w sekunde i z calej sily. Tak wiec z rozbawieniem pozwolilem mu przygwozdzic z calej sily wlasne nadgarstki do moich kolan. Potem jednym plynnym ruchem odrzucilem go od siebie na jakis metr. Wypadl, jak z katapulty. Ale trzeba my przyznac, ze sie bestia szybko uczy. Potem mi juz bylo coraz trudniej.
Jak przyszla moja kolej to jako uke, wywrocilem go 4 razy jak male dziecko.
Po kilku zmianach, atmosfera sie troche podgrzala, uciechy bylo co niemiara, ale zaczal do mnie miec pretensje ze puszczam jego nadgarstki, zeby usprawiedliwic wlasna niedokladna technike.
Tymczasem, ja wykorzystywalem dwie rzeczy, mianowicie mial za szeroko rozstawione rece, co pozwalalo mi wjezdzac w jego centrum jak na plac defilad czolgiem, a do tego w ogole nie przekierowywal mojego ataku, tylko pchal prosto przed siebie.
Wiec zeby nie mial pretensji, i zeby w koncu zobaczyl wlasny blad, usztywnilem lekko rece co spowodowalo ze podniosl mnie do gory i tak nad nim wisialem opierajac sie na jego sztywnych rekach. Ale nadal nie widzial, ze nie ma przekierowania :roll: i znow mi probowal tlumaczyc ze zle atakuje :roll:


Na koniec powiedzialem, mu, co probujesz mnie tresowac jak Pavlov swoje psy? Cos twoja technika wymaga jest uzalezniona od wielkiej ilosci warunkow jakie uke musi spelnic....


Niestety, sensei przerwal cwiczenie i sie trening skonczyl....
Teraz czekam na wasze opowiesci o kokyu ho!