Czy aikido może być skuteczne na ulicy ??
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ale tym razem nie wytrzymałem i może zdążę podziękować zanim Szczepan zamknie wątek a autora zbeszta i zbanuje...
dziękuję Ci, jastrzębiu sześćdziesiąt dziewięć za wywołanie u mnie głośnego śmiechu i poprawienia mi na wieczór humoru
5 lat powiadasz... ja niestety tylko rok... i troszkę późno zacząłem...
ale na długo zanim zacząłem ćwiczyć miałem aikido we krwi - pomogło mi "na ulicy" kilka razy
pierwszy raz to była właściwie polna ścieżka - kilku przerośniętych kolegów zaczepiło nas, kilku młodszych i jeden chciał się ze mną koniecznie zmierzyć - już ściągałem fartuszek kiedy jakiś wewnętrzny głos powiedział NIE! - posłuchałem i przerośnięty dostał bęcki od kogo innego
za drugim razem uciekałem przed jednym takim co koniecznie chciał mi naklepać - widząc, że nie ucieknę (jako dziecko chorowałem i słabowity byłem) zatrzymałem się gwałtownie i stawiłem czoła napastnikowi - w momencie gdy z rozpędem się na mnie rzucał uczyniłem zejście z linii ataku i napastnik wylądował twarzą na drzewie...
za trzecim razem to nie było właściwie aikido tylko judo i "duże podcięcie zewnętrzne" choć wtedy nie wiedziałem co to takiego - samo wyszło ale że to z tego samego pnia to chyba mogę zaliczyć...
i nigdy wcześniej nie ćwiczyłem nic innego (no może trochę kopnięć i kata po obejrzeniu Karate Kid) więc chyba pozwolę się sobie nie zgodzić z Twoją opnią...
Napisano Ponad rok temu
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Tylko pod jednym warunkiem jesli wczesniej sie cwiczylo(lub cwiczy) cos innego np: krav maga, boks.
Ponoć uczniowie O'Sensei w większości składali się z ludzi, którzy wcześniej ćwiczyli "coś innego".
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"Only once," replied the master, "And only to control a distraught and hysterical person, not to fight."
But the master was troubled by the student's question. "Have I trained for years to use my art only in the rare case of self-defense?" The master considered his art and his training. He remembered the teachings of his own master, who had taught him the Chinese rule of the hammer: "If the only tool you have is a hammer, soon all your problems begin to look like nails," his master had said. It was true, he thought. I have mastered the art of fighting, but not of winning; of truly defeating an opponent by making him my friend. I have learned to win conflict, not to prevent it or resolve it to the satisfaction of all. I have learned nothing!
The master put on again the white belt he had worn as a beginner. He examined his art and began to use the principles of overcoming an opponent physically to the conflicts in his daily life. He began to anticipate an "attack" by noting the pattern of events that led to make men angry. He learned that when he disrupted the pattern of events that led to make men angry. He learned that when he disrupted the pattern early and with understanding and principle, the anger never materialized, and the "attack" never occurred. He began to let people express their anger until they` were spent; he simply listened and let go of his defensiveness. Then he would again look for the cause of his assailant's anger and deal with it through understanding and principle. In time, he became a wise master whose council was sought often.
"Have you ever had to use your martial arts?", the student asked.
"Yes, often" said the master. "And since I have begun to use it, I have not had to fight."
Napisano Ponad rok temu
"Have you ever used your martial arts in self-defense?" the student asked.
"Only once," replied the master, "And only to control a distraught and hysterical person, not to fight."
But the master was troubled by the student's question. "Have I trained for years to use my art only in the rare case of self-defense?" The master considered his art and his training. He remembered the teachings of his own master, who had taught him the Chinese rule of the hammer: "If the only tool you have is a hammer, soon all your problems begin to look like nails," his master had said. It was true, he thought. I have mastered the art of fighting, but not of winning; of truly defeating an opponent by making him my friend. I have learned to win conflict, not to prevent it or resolve it to the satisfaction of all. I have learned nothing!
The master put on again the white belt he had worn as a beginner. He examined his art and began to use the principles of overcoming an opponent physically to the conflicts in his daily life. He began to anticipate an "attack" by noting the pattern of events that led to make men angry. He learned that when he disrupted the pattern of events that led to make men angry. He learned that when he disrupted the pattern early and with understanding and principle, the anger never materialized, and the "attack" never occurred. He began to let people express their anger until they` were spent; he simply listened and let go of his defensiveness. Then he would again look for the cause of his assailant's anger and deal with it through understanding and principle. In time, he became a wise master whose council was sought often.
"Have you ever had to use your martial arts?", the student asked.
"Yes, often" said the master. "And since I have begun to use it, I have not had to fight."
Dlugo to tlumaczyles na angielski :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Marian zbudził sie zlany potem. Śniłkoszmar okrutny - szedł przez nocne , swe miasto, bocznymi uliczkami - to tu to tam a wokół nikoguśko kto by go zaatakował, żadnych bandziorów skinów, kiboli, ganksterów, depeszów ani pampersów....
Napisano Ponad rok temu
Zastanawiam sie (5 lat trenuje) czy techniki ktore poznalem na Aikido pozwola mi sie obronic na ulicy ?? Moim zdaniem TAK . Tylko pod jednym warunkiem jesli wczesniej sie cwiczylo(lub cwiczy) cos innego np: krav maga, boks.
No nie takich tematow to bylo juz tu tysiace...Niech go ktos zamknie a typa zbanuje czy cos bo to juz sie smieszne robi...
Napisano Ponad rok temu
Jakoś trudno mi się zgodzić z tym że treningi aikido(albo dowolnej innej sztuki walki), uczą rozwiązywania problemów dnia codziennego.
Napisano Ponad rok temu
Ja najpierw ide na trening a poźniej na imprezke(zwłaszcza w piątek).
Całkiem ekonomicznie wychodzi-człowiek jakiś taki rozluźniony i ekonomicznie wychodzi-jedno,dwa piva i już człowiek sie zatacza....
Napisano Ponad rok temu
Ta lektura rozwieje wszelkie jego watpliwosci co do skutecznosci aikido na ulicy
Napisano Ponad rok temu
Tak, pewnie masz racje. Zreszta - zapytaj Szczepana :twisted:voivod, to może lepiej od razu zapisać się na jakiś wieczorny kurs psychologi, zamiast zasówać na treningi?
Jakoś trudno mi się zgodzić z tym że treningi aikido(albo dowolnej innej sztuki walki), uczą rozwiązywania problemów dnia codziennego.
Co do tego drugiego - chyba krociotko cwiczysz, co nie?
Napisano Ponad rok temu
A ja szczerze polecam autorowi tego watku, aby sobie przeczytal prolog do sagi o Miszczu Marianie, autorstwa kolegi Gambita.
Ta lektura rozwieje wszelkie jego watpliwosci co do skutecznosci aikido na ulicy
Ja jestem tylko netowym wydawcą Wszystkie laury należą sie słusznie i jedynie pmaszowi.
Jak widzę niektórzy tez już mają dość takich tematów. Oby coraz więcej nas było.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
bartek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Seminarium z Christianem Tissier w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
poszukiwany... Krzysztof Świercz :)
- Ponad rok temu
-
Stawy-ćwiczenia,zdrowie
- Ponad rok temu
-
Logo Federacji Renshin
- Ponad rok temu
-
...
- Ponad rok temu
-
AMATORSZCZYZNA
- Ponad rok temu
-
Kto to?
- Ponad rok temu
-
W poszukiwaniu krawedzi - Strasbourg...
- Ponad rok temu
-
O sensei
- Ponad rok temu
-
W jaki sposób reklmujecie swoje kluby???
- Ponad rok temu