Skocz do zawartości


Zdjęcie

Yiquan - tui shou


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Yiquan - tui shou
Videoklip z treningu mojinde (tingjinde) tui shou (znaczy takie tui shou, które koncentruje się na odczuwaniu siły przeciwnika i wykorzystywaniu jego błędów, bez dużego nacisku na dynamuiczną emisję siły):

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_ktoś
  • Użytkownik
  • Pip
  • 35 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou
Ciekawe to, ale coś słaby ten gość bez koszulki. Z tego, co widać brak zakorzenienia, rozluźnienia.” Pływa na stopach”
Wszyscy tak odlatują od dachenga?
  • 0

budo_oldman
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 210 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou
Na tak małym kadrze tej jakości ocenić pracę stóp i zakorzenienie to nielada wyczyn... jestem pod wrażeniem... może tylko raz czy dwa za wysoko łokcie dał sobie unieść ...

a daleko nie leciał bo kadr mały i blisko do brzegu obrazka było :lol:
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou

Ciekawe to, ale coś słaby ten gość bez koszulki.


:)
Wielu żuli tak myślało, jak go zaczepiali :)
  • 0

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou

Ciekawe to, ale coś słaby ten gość bez koszulki. Z tego, co widać brak zakorzenienia, rozluźnienia.” Pływa na stopach”
Wszyscy tak odlatują od dachenga?


No, tak jak napisał Krzyś, ten gość bez koszulki niestety bywał napastowany na ulicy (pewnie przez to, że stara się nie wyróżniać z tłumu :) , lepiej mu wychodzi maskowanie w terenie), no i napastnicy zawsze przekonywali się, że chyba coś im się pomyliło.

W yiquan mówi się nie o zakorzenieniu, ale o dynamicznym zrównoważeniu sił we wszytkich kierunkach. Bardzo często w san shou stosuje się krok ślizgowy (chociaż zdaje się, że w niektórych odmianach taijiquan z Zhaobao jest coś podobnego), i wykorzystuje mechanikę hamowania (tzw. siła hamującego samochodu). Nie ćwiczy się praktycznie tui shou w miejscu (jedynie jako wprowadzenie na samym początku dla uproszczenia sytuacji). Postawowa forma to ćwiczenie z krokami.

Trening tui shou jest bezpośrednio związany z treningiem san shou i jemu podporządkowany. To san shou jest główną formą weryfikacji zasad wykorzystywanych w tui shou. Innymi słowy zakładamy, że przy przesadnym skoncentrowaniu się na na ograniczonych ćwiczeniach tui shou, istnieje niebezpieczeństwo rozwijania umiejętności w taki sposób, który będzie się sprawdzał w takich bardzo ograniczonych formułach tui shou, natomiast niekoniecznie będzie miał większe znaczenie z punktu widzenia wolnej walki. Czyli, że nastąpi pewne wypaczenie, w kierunku doskonalenia tego, co będzie się sprawdzało tylko z powodu ograniczeń danego ćwiczenia, a będzie bezużyteczne lub szkodliwe w bardziej otwartej sytuacji.

Stąd, nawet gdy ćwiczymy takie warianty zadaniowe, bardzo ograniczone, dla pracy nad pewnymi wybranymi aspektami całości, staramy się by nie gubić zasad mających zastosowanie w walce. Stąd wczesne wprowadzenie san shou, by uniknąć niebezpieczeństwa szukania rozwiązań, które w tui shou będą się znakomicie sprawdzały, ale z punktu widzenia san shou będą bezużyteczne lub jeszcze gorzej.

Zatem, ktoś mógłby się wprawdzie bardziej zakorzeniać, i wtedy akurat nie mógłbym go tak łatwo odrzucać. Tyle tylko, że wtedy dowiedziałby się, że w walce, gdyby zbyt skupił się na zakorzenieniu, to yiquan proponuje szybkie przemieszczanie się we wszystkich kierunkach, i szybkie zmiany tych kierunków (inspiracja baguazhang, chociaż rozwiązania zupełnie inne), a zbytnie skupienie na zakorzenieniu, zmniejsza mobilność i naraża na serie ataków z różnych kątów. Więc w yiquan powinien uczyć się neutralizacji bardziej przez "pływające" przemieszczanie, niż przez "zakorzenienie". Ktoś w tym ćwiczeniu może sie uprzeć przy zakorzenieniu, i nie będzie tak łatwym obiektem do wypchnięcia, i będzie się cieszył, że "nie przegrywa tak łatwo", ale w ten sposób po prostu uniemożliwi sobie naukę i opanowanie zasad yiquan.

Ponadto pomijając san shou, także w tui shou są warianty obejmujące poza wpływaniem na równowagę, wykorzystywanie braku kontroli ramion ze strony przeciwnika i wykazywanie dziur w jego obronie. Wtedy już okazuje się jak ważne jest wykorzystanie szybkiego przemieszczania, często "ślizgowego", gdy następuje praca dystansem (w tui shou przy zachowaniu kontaktu ramion) i schodzenie z linii ataku - ciągłe poruszaznie się na boki i po skosach. Tego ma uczyć się adept yiquan. Także gdy wykonuje ćwiczenie w formule bardziej ograniczonej (by łatwiej było skupić się na wybranych aspektach), nie powinien o tym zapominać i zachowywać się w sposób, który będzie działał wprawdzie w tej ograniczonej formule, ale nie będzie miał większego sensu z punktu widzenia ćwiczeń wyższego rzędu, mniej ograniczonych.

Kwestia braku rozluźnienia. Tutaj znów w wielu sytuacjach większe rozluźnienie zamiast napięcia, utrudniłoby takie odrzucanie z transferem siły przez ramiona. No i ktoś wykonując ćwiczenia w takiej formule mógłby się ucieszyć, że nieźle mu idzie, tyle tylko, że w ten sposób ćwiczyłby coś, co się sprawdza w takiej ograniczonej formule, natomiast ćwiczenie nie służyłoby rozwojowi umiejętności właściwych dla yiquan, do zastosowania w san shou. Poziom rozluźnienia, doskonale sprawdzający się w swobodnym tuishou bez uderzeń, umożliwiający zneutralizowanie siły przeciwnika i uniemożliwiający takie odrzucenia,
tutaj okaże się często przesadnym rozluźnieniem. Ktoś może wykorzystywać takie rozluźnienie, cieszyć się, że bez trudu neutralizuje siłę przeciwnika w ograniczonym tui shou i jeszcze bardziej "doskonalić" taką umiejętność. Tylko, że to co doskonale działało w takiej ograniczonej sytuacji, i wydawało się warte doskonalenia, może okazać się błędem, gdy dojdą uderzenia. Wtedy takie rozluźnienie, które działa w ograniczonej sytuacji, okaże się przesadnym rozluźnieniem i utratą kontroli nad rękoma przeciwnika, otwarciem się na uderzenia.

Więc chociaż tutaj uderzeń nie ma, ich ewentualność jest caly czas uwzględniana, co sprawia, ze sytuacja jest bardziej wymagająca, niż się wydaje, i kolega bez koszuli musi to uwględniać, dlatego nie może sobie pozwolić w momentach, gdy utrudniołoby to jego odrzucenie, na rozluźnienie w taki sposób który działałby tylko w takim ograniczonym tui shou, bo wie, że wtedy wchodzi uderzenie. Cały czas jest tu sytuacja "i tak źle, i tak niedobrze". Jest to dużo trudniejsze niż tylko neutralizacja siły przy "przepychaniu".

Tak więc musi tutaj pracować nad lekkim przemieszczaniem się, a jednocześnie powinien zneutralizować siłę przeciwnika, tak by zachować równowagę. Nie może być zbyt sztywny, bo wtedy łatwo wpłynąć na jego równowagę, ale jeśli zbyt się rozluźni (chociaż z punktu widzenia tylko tui shou - przepychanki, byłoby to rozluźnienie przynoszące pozytywne efekty), to bez trudu wejdzie uderzenie. Znalezienie równowagi pomiędzy wszystkimi tymi aspektami nie jest łatwe. Ktoś, kto skupiłby się na przeciwdzialaniu "odrzuceniu", mógłby mniej "latać", ale to byłoby "tui shou dla tui shou", lekceważące podporządkowanie tui shou w stosunku do san shou. Wtedy ćwiczenie straciłoby sens, nie pozwalałoby pracować nad doskonaleniem umiejętności, których doskonaleniu ma służyć.

Tak, że ktoś kto skupiłby się na tym, żeby tak nie "latać" (przez większe zakorzenienie lub rozluźnienie w momencie działania na niego siły), faktycznie przy tak ograniczonej formule może by tak nie latał. Ale prawdopodobnie latałby znacznie bardziej widowiskowo, gdyby próbował to ćwiczenie wykonywać prawidłowo, a nie miałby takiego stażu jak kolega z klipu. Generalnie z mojego doświadczenia wynika, że w takiej sytuacji przedstawiciele taijiquan, dobrze radzący sobie w "przepychaniu", gdy okazuje się, że mogą wejść uderzenia, mają tendencję do znacznie większego usztywniania się.
  • 0

budo_czarny rafał
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 104 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bydgoszcz

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou
...No mnie to przekonuje...
Pozdrawiam
  • 0

budo_qsion
  • Użytkownik
  • Pip
  • 23 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou

Generalnie z mojego doświadczenia wynika, że w takiej sytuacji przedstawiciele taijiquan, dobrze radzący sobie w "przepychaniu", gdy okazuje się, że mogą wejść uderzenia, mają tendencję do znacznie większego usztywniania się.


znacz co?

czyje uderzenia?
wiekszego usztywniania sie niz kto?
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou

czyje uderzenia?
wiekszego usztywniania sie niz kto?

co ty masz klopoty z czytaniem ze zrozumieniem? czyje? Niczyje, wchodza uderzenia do formuly sparingu.
Niz oni sami w formule tuishou, logiki nie bylo w szkole czy co?
  • 0

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou
Jeśli chodzi o usztywnianie, to nie tylko bardziej niż podczas swojego treningu, ale także znacznie bardziej niż Jacek na klipie.
Niestety to jest wręcz typowe dla wielu przedstawicieli "taj czi", że o relaksie to potrafią tylko dużo opowiadać, i zachować go ćwicząc tui shou "lekko-macane", a gdy zetkną się z systuacją bardziej wymagającą, to cała ich miękkość znika, a pojawiają się za to jakieś bloki twardsze niż w karate :) Po prostu żyją marzeniami, w oderwaniu od rzeczywistości :)
  • 0

budo_oldman
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 210 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Yiquan - tui shou
Niestety z żalem i wstydem muszę to potwierdzić.

Pamiętam co się działo jak z kimkolwiek dokładałem możliwość uderzeń do centeringu. Po prostu ściana. Ale jak z każdą nową sytuacją trzeba się poprostu oswoić. To po pewnym czasie mija. Trzeba to tylko ćwiczyć.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024