Re: Coś na nadgarstek ... :/
Jakis rok temu mialem podobny problem, z tym ze akurat bez zlamania. Kiedys grajac w siatkowke cos sobie z nadgarstkiem zrobilem, pobolalo kilka miesiecy i przeszlo. Czasy sie zminili zaczalem chodzic na silownie, przyrosty, wszystko spoko i jak nalezy. Siedzac kiedys z kumplem przy piwku natknelismy sie na arm wrestling na kanale tmt. No to kurde pieczone, obaj po silowni zaraz zobaczymy na co nas stac. Skonczylo sie to tak ze koles wygral ze mna po jakis 3 sekundach a ja malo sie nie zesralem z bolu (za to na lewa wygralem

). Reasumujac, odnowila mi sie kontuzja, na silke chodzilem nadal ale niektore cwiczenia trzeba bylo sobie odpuscic (zwlaszcza niektore na biceps i podciagania). Przyparzalo mi to dosc duzo problemow bo nawet niosac jakas walizke czy chocby talez z zupa lapa dawala znac o sobie. Smarowanie roznymi masciami dalo tyle, ze raz za duzo nalozylem i sobie jeszcze skore troche poparzylem.
Rozpisalem sie wiec do rzeczy, po okolo pol roku bez cwiczen lapa chyba sie wygoila, cwicze teraz na maxa i jest wszystko wporzadku. Wiec jezeli bedzie cie nadal bolalo to trzeba niestety zrobic przerwe.