7 odpowiedzi w tym temacie

[budo_ov_darkness]

Nie mam bladego pojecia o kompasach (ledwo co wiem, jak się używa...)

Poszukuję dobrego sprzętu, przede wszystkim dokładnego i solidnie wykonanego (metalowa obudowa).
W cenie powiedzmy... 200pln.
Wiem, że był na forum jeden sprzęcik Bruntona (geo pocket transition??), ale to chyba nie ta kategoria cenowa...:roll:
Fajne są też kompasy US Army, ale chyba są "troszkę" drogie...

Pomożecie?

EDYTA: Dodam, że ma to być prezent dla Kogoś, kto bedzie potrafił wykorzystać możliwości takiego sprzętu.

[budo_makato]

Wmetalowej obudowie i dokładny to Cammenga H3 ( z trytem lub fozsorem) ten z trytem to ok 90-90usd. U nas do dostania w military.pl za 390zł. Miałem to w rękach, to kawał żelastwa, ale jeżeli "pancerność" ma podstawowe znaczenie to jest to mały czołg.
Rrugi który znam to Brunton 5010 Geo-Transit Compass ale to juz inny budżet i jak specjalnie nie jesteś zorientowany jak korzystać z kompasu to ten ma zbyt dużo mozliwych funkcji aby nazwać go prostym. Są jeszcze kompasy Suunto bardzo dokładne ( na poziomie Geo-Transita) mniejsze i również w metalowych obudowach) o przeznaczeniu bardziej geodezyjnym niz militarnym.
Nie wiem czemyu upierasz się an stalową obudowę - niekture z tworzywa też sa wykonane bardzo porzadnie np. BRUNTON 8099 ECLIPSE DELUXE COMPASS lub BRUNTON 8099 ECLIPSE PRO COMPASS i budżet prawie zblizony do twojego.
Ja kupiłem Recte DB65 bardzo dokładny z możliwością korekty ( kalkbracji pod odchylenia pola magnetycznego ziemi w zależności gdzie go używasz) waży to 55g a nie 250 lub wiecej (atrz Geo-Transit), ma klinometr czego nie ma np. USarmy ( cammenga) ale z tego i tak mało kto korzysta.

Tyle tytułem odpowiedzi w prost na twoje pytanie, teraz ja mam jedno od którego jak mi się wydaje należy zacząć. Gdzie chcesz go używać??? Polska czy może wybierasz się w totalne odludzie tupu arktyka lub stepy Mongolii.
Jeżeli to Polska i nie miałeś z kompasem wcześniej do czynienia to kup jakiś prosty model z tworzywa do biegów na orientację za niewielkie pieniądze i troche się podszkol w korzystaniu z niego, może być któryś z Suunto lub dawniej Recta . Jak zasmakujesz w tej zabawie to kup coś powazniejszego.
Na koniec konkluzja - w Polsce nie można się zgubić , więc jeżeli nie zamierzasz biegać na orientację to w Polskich warunkach wystarczy tobie cokolwiek przysłowiowa igła i szklanka wody.
Sorry jeżeli rozczarowałem.

[budo_żwirek]

Na koniec konkluzja - w Polsce nie można się zgubić , więc jeżeli nie zamierzasz biegać na orientację to w Polskich warunkach wystarczy tobie cokolwiek przysłowiowa igła i szklanka wody.
Sorry jeżeli rozczarowałem.

mozna mozna - zawsze jak schodzę ze Ślęży to nie wiem gdzie wyjde z lasu

[budo_makato]

Na koniec konkluzja - w Polsce nie można się zgubić , więc jeżeli nie zamierzasz biegać na orientację to w Polskich warunkach wystarczy tobie cokolwiek przysłowiowa igła i szklanka wody.
Sorry jeżeli rozczarowałem.

mozna mozna - zawsze jak schodzę ze Ślęży to nie wiem gdzie wyjde z lasu

Ale nie stanowi to o twoim bezpieczeństwie czy tym bardziej życiu. Najwyżej zrobisz kilka kilometrów więcej.

[budo_żwirek]

Ale nie stanowi to o twoim bezpieczeństwie czy tym bardziej życiu. Najwyżej zrobisz kilka kilometrów więcej.

sure 8)

[budo_ov_darkness]

No dobra, mam nadzieję, ze moja kobieta tu ne zagląda....

Moje szczęście jest na geografii i wspominało ostatnio o kompasie. Podobały jej się te z demobilu za 4 dychy, ale takiego szmelcu, to ja jej nie kupię. :roll:
Dlatego szukam czegoś porządnego. Ja kompasu nie potrzebuję. Po Polsce, to faktycznie bez sensu, jeszcze mi się nigdy nie udało zgubić, a jak będę jechał do np. Mongolii, to kupię GPS'a.
Ten Cammenga H3, to własnie to, o czym myślałem..
Tani nie jest, lae chyba stanie na nim.

Dzięki makato!!

[budo_mcbren]

My chyba czasem przesadzamy z tym sprzętem, jego taktyczności, odpornością i ilością funkcji. Ja od 20 lat używam NRDowskiej produkcji busoli AK. Obudowa z czrnego plastiku (ale młotkiem jej nie traktowałem) więc działa. Jej dokładność (nie weim jak jest), ale nigdy z nią nie zabłądziłem. Co do wyposażenia, to posiada:
- sznureczek na szyję z suwakiem umożlwiającym jej zamocowanie na kciuku podczas zdejmowania azymutu (bardzo wygodne),
- celowniki z punktem świecącym,
- korekta deklinacji (nigdy z niej nie korzystałem, bo to wymaga map z oznaczeniami, a lądówek nigdy z takimi nie widziałem),
- lusterko ułatwiające zdejmowanie azymutu,
- linijka z boku obudowy.

A jak ktoś chce kupować busolę za 300zł, to może lepiej już wziąść GPS?

[budo_lothian]

Właśnie. Przesadzamy z tą "taktycznością". Ja używam zwykłego ruskiego kompasu wojskowego, kupionego w połowie lat 90. na bazarze za 15 zł. i nie zabłądziłem dzięki niemu (zawsze też trafiłem tam, gdzie chciałem) ani na Syberii, ani w dżungli. A niezniszczalny, to on jest.