Ludzie są dobrzy w niewidzeniu tego czego nie chcą widzieć.
Poza tym jaką jakąś fenomenalną zapadkę w mózgu pod tytułem
wszędzie poza kuchnią nie powinno być noży (ew w mięsnym)
Jak już człowiek wyciąga poczciwego vica i sobie jabłko patroszy albo ogórka obiera
to patrzą na niego w dziwny sposób. Jeśli w malutkiej obok zorganizowanej kuchni
(czytaj kran i zlewozmywak) ktoś tasakiem tnie pomidora i robi z niego coś na kanapki...
Zero reakcji, pełna natura.
Wygląda na to że każdy biegający z nożem jest uważany za ekscentryka. W końcu głupio
siedzieć przy kimś kto nie wiadomo kiedy obraca się i w ręce trzyma nóż i grzebie nim pod paznokciami albo stara się aktualnie otworzyć nim orzecha. Pies wie co takiemu do głowy
odbije (bo do paznokci jest pilnik a do orzechów dziadek (a kto ma to ochotę nosić

)) skoro musi po prostu musi z nożem latać.
. Ale to się odnosi do naprawdę utylitarnego edc, mały albo średni folder.
Niemniej jednak jest pewna wąska grupa maniaków którzy uważają że nie można obrać jabłka przy ludziach niczym innym niż na przykład ATAK'iem Mad Doga. To osobna linia, i sam się przy nich nie czuję najweselej. Istnieje pewna tolerancja w górach, gdzie takie narzędzie jak się człowiek zaprze może być uważane za utylitarne. W innych warunkach
no cóż.... Wydaje mi się ze ciężko.
A już tak na poważnie..
Od czasu jak powstał kciuk jako taki ludzie mają w rękach coś co jest ostre i robi aua.
Przez więcej niż zapewne 200.000 lat ludziom wchodzi taka pamięć w krew
Podświadomy strach przed wszystkim co tak złowrogo błyszczy na krawędzi.
Bo każdy powyżej 15 roku zycia wie jak to boli, i jak się czerwono robi potem.
A w tej kuchni, w magicznej kuchni, strach jakoś znika....
Przy takim arsenale
Ludzie są dziwni
Przemek