28 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kubek]

No proszę, Rybak ma brodę, jakoś mi to nigdy przez myśl nie przeszło.

[budo_rybak]

No proszę, Rybak ma brodę, jakoś mi to nigdy przez myśl nie przeszło.

Broda to w sumie za duzo powiedziane, nie daje jej za bardzo urosnac

[budo_magdalena]

Ja stanowczo protestuję przeciwko pominęciu narzędzia wysoce wyspecjalizowanego pięknego w swej smukłości, w pewnych przypadkach niezastąpionego (walka z tuszami łososi).

Proszę państwa .... nóż do filetowania


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_zagajnik]

Magdaleno....TY BRUTALU 8)

Towarzystwo Przyjaciół Łososi

[budo_magdalena]

tam brutalu... ja je filetuję bo je uwielbiam, i dlatego przewodzę Towarzystwu Przyjaciół Łososi z Koperkiem

[budo_kmicic]

nóż do filetowania to jakby inna bajka, bo nie da się go zastąpić zwykłym folderem EDC tudzież jakimś "fixed do lasu".

[budo_qlfi]

jest jeszce kwestia taka że po co komu EDC zamiast wyżej wymienionych nażędzi? jak mój brat pracuje na hali to go mało obchodzi czy będzie rozcinał folie i taśmy super uniwersalnym nożem, czy właśnie wyspecjalizowanym nożykiem do kartownów za grosze. Sam jak robiłem na budowie to się cieło wszystko badziewnymi nożami z hurtowni(takimi wysuwanymi) i wszyscy byli zadowoleni.

te wyspecjalizowane noże na prawdę do czegoś są :wink:

pozdro

[budo_xiosan]

Fugi też ciężko usówać, przy pomocy folderka...

[budo_sombre]

Ja pracowałem trochę na budowie przy montażu ścian gipsowych i nie wyobrażam sobie pracy takim klasycznym folderkiem. Nawet najlepszy by poszedł po godzinie krojenia waty szklanej, która jest po prostu morderstwem dla ostrza. A tak - odłamujesz tępy kawałek ostrza w "tapeciaku" i jedziesz dalej. Poza tym, Wśród noży z wymiennymi ostrzami też są produkty markowe - np. Stanley. To naprawdę dobre, sensownie zrobione, wygodne narzędzia do tego typu prac. Zastanawiam się, czy sobie znowu nie kupić metalowego Stanleya, który jest po prostu nie do zajechania - upadki z wysokości 2 piętra to był standard, bo nikomu nie chciało się schodzić z rusztowania, żeby pożyczyć, więc sobie rzucaliśmy i zawsze ktoś tam nie złapał.