Napisano Ponad rok temu
Re: Zrzucić 6 kilogramów
Rzozio, w sumie fakt, co do tego, ze 10kg to za duzo jak na krotkoterminowy wzrost. Ja jak zaczynalem zapasy pod koniec 7 kl. szkoly podst. (bez zadnych odchudzan, odwodnien itp.) to wazylem wtedy 116 funtow, czyli ok 53 kg. Po dokladnie roku wazylem 140 funtow, czyli jakies 64 kg., a wiec skok 11 kg (24 funty), ale to bylo przez okres roku, i bardzo wtedy wyroslem (zapasy robia swoje, no i taki wiek). Od tego czasu przez 11 lat przybylo mi tylko jakies 35 funtow.
Wiec rzeczywiscie, albo Green Lady ostatnio weszla w okres BARDZO gwaltownego wzrostu, jaki zdarza sie tylko dzieciom i nastolatkom, albo to jednak tluszcz. A jak tluszcz, no to mozna probowac zrzucic, jak pisalem.
Aha, Green Lady, jeszcze jedno, bo to wazne szczegolnie w lato: wiekszosc wagi ciala to woda. Organizm utrzymuje w ciele tyle wody, ile mysli, ze bedzie potrzebowal. A to zalezy nie tylko od tego, ile wody zuzywasz (pocac sie podczas cwiczen etc.) ale rowniez, ile wody DOSTARCZASZ do organizmu. Dlatego nie ma sensu wypocic sie, a potem mniej pic, aby "utrzymac" spadek wagi spowodowany wypoceniem wody. Organizm nie jest glupi. Wie, ze bedzie potrzebowal wody do pocenia sie podczas cwiczen, wie rowniez, ze ty tej wody wystarczajaco duzo nie dostarczasz (bo chcesz sie odchudzac), wiec jak zareaguje? Otoz bedzie staral sie utrzymywac dodatkowe rezerwy wody, aby moc przetrzymac cwiczenie i pozniejszy brak uzupelnienia wody. Tak wiec, choc to znowu moze brzmiec jak paradoks, jesli chcesz, aby cialo nie utrzymywalo za duzo wody, po prostu pij bardzo duzo (ale wody, ew. sokow, a nie jakis Coca Coli czy innego badziewia), szczegolnie po treningu, a wowczas organizm przyzwyczai sie do tego, ze wody zawsze mu dajesz pod dostatkiem, i bedzie utrzymywal mniejsze rezerwy, co zaowocuje nizsza waga. W zapasach problem z odwodnieniem jest powazny, bo chlopaki chca zbic wage, a najlatwiej to zrobic (tylko do czasu, i kosztem zdrowia) poprzez wypocenie sie i potem nieuzupelnianie plynow. I potem omdlewa jeden z drugim podczas treningu.
Zreszta, na dobra sprawe, to podobny mechanizm zachodzi w sprawie tluszczy. Organizm CHCE miec troche tluszczu, jako niezbedna rezerwe energii. Jesli konsekwentnie nie dajesz mu zadnego, lub prawie zadnego tluszczu, organizm znowu bedzie sie starac odkladac tluszcz przy kazdej okazji, bo bedzie sie obawial, ze przy twoim stylu odzywiania, tluszczu moze pewnego dnia po prostu zabraknac. Dlatego dieta calkowicie bez tluszczy to szajs. Nie mowie, zeby jesc na sniadanie lody czekoladowe z maslem popite smietana, a na obiad golonke, i poprawic sobie pizza pepperoni tuz przed snem, ale po prostu pamietaj, ze tluszcz w jedzeniu to nie wrog, i jest tak samo potrzebny. Jesli jesz odpowiednie ilosci tluszczu, to organizm jest spokojny, ze tluszczu mu nie zabraknie, i bedzie odkladal tylko tyle, ile bedzie mu potrzebne. Pewnie, ze mozna organizm zmusic do posluszenstwa, nie jedzac doslownie zadnego tluszczu i na sile sie odchudzajac, ale to nic zdrowego.
No, ale te porady odnosnie diety, to tylko polowa medalu, druga polowa to musza byc cwiczenia, o czym juz bylo wyzej. Tylko poprzez cwiczenia organizm nauczy sie efektywnie spalac tluszcz i w ogole kalorie, i jesli okaze sie, ze te dodatkowe 10kg nie sa ci potrzebne, to je zrzucisz.
Jeszcze raz zycze powodzenia, i nie szalej, bo zdrowie najwazniejsze (a zdrowie moze dla ciebie konkretnie oznaczac pare kg wiecej niz modelka),
Marek
P.S. Rzozio, a wlasciwie co to znaczy "pakowac na kiepuwe 6/7"? Znaczy 6 dni w tygodniu?Reszte rozumiem, ale tego akurat nie.