Chiba sensei w Valley Aikido
Napisano Ponad rok temu
Z niezwykla uciecha jechalismy na staz, przez ostatnie 2 lata sensei nie prowadzil stazy na wschodnim wybrzezu. Pojechal z nami kolega z Argentyny, Manolo, bardzo dobrze wycwiczony zreszta. Podroz przebiegla spokojnie i bez mandatow, pobliskie gorki (w rodzaju Bieszczadow) cale w roznych odcieniach zieleni, prawdziwa wiosna, nie ma co!
Pierwszy trening, ku naszemu zaskoczeniu godzine wczesniej, prowadzila Lorainne DiAnne, 6 dan i shihan Birankai. W dodatku Murzynka.
Bardzo fachowo cwiczy, aczkolwiek spodziewalem ciut precyzyjniejszej techniki.
Cala sobote cwiczylismy w suwari waza. Moze dlatego ze bylo ponad 100 osob a sala byla bardzo mala, tlok byl nieziemski. Sensei pokazywal niezwykle ciekawe techniki, zywcem przypominajace, O! zgrozo!! tajemnicze meguri
Bardzo duzo roznego rodzaju yonkyo, wiekszosc pewnie pozapominalem. Robilismy yonkyo w koncowej fazie jak ciecie kesa, a celem bylo uswiadomienie nam podstawowego znaczenia w aikido kontroli lokcia. Za pomoca tej kontroli wychylac nalezy atakujacego z rownowagi. Poniewaz przyjechalo sporo doswiadczonych ludzi, w wiekszosci wypadkow nie mozna bylo liczyc na bol jako czynnik zasadniczy techniki.
A to oznacza ze yonkyo to niezwykle trudna technika.
Jeden z treningow prowadzil Juba Nour, pewnie najlepszy uczen sensei'a. Oczywiscie tez suwari waza. :twisted: :twisted:
Mnie (i paru innym) pod koniec troche siadly kolana, wiec sensei wyrzucil nas z maty, zebysmy cwiczyli obok, w tachi waza.
Pod koniec dnia, sensei zarzadzil fajne w tachi waza cwiczenie w grupach, atak ryokata dori 3 atakujacych, tori ma za zadanie NIE usilowac rzucac rekami, tylko samym przemieszczaniem sie i obrotem ciala wychylac ludzi z rownowagi, jesli ktos upadl to tym lepiej.
Poniewaz szlo nam za dobrze sensei po kolei wolal niektorych swoich uczniow na srodek i mieli robic to samo w hanmi handachi przeciw 3-4 atakujacym. Niektorym szlo niezle, choc pod koniec widac bylo wyraznie jak ciagna rekami. No ale zmecznie robi swoje.
Ogolnie cwiczylo sie dobrze, nie obylo sie bez paru nieporozumien miedzystylowych, ale obylo sie bez kontuzji :wink: Dodatkowym rezultatem bylo to ze porwala mi sie hakama na kolanach, nie mowiac o calkiem obtartych stopach. Co oznaczalo ze w niedziele trzeba bylo zalepiac i stopy i kolana plastrami i tasma. Ech, cale szczescie ze tasma istnieje, bez niej aikido nie moglo by istniec :roll: :twisted:
Party bylo niezwykle sympatyczne, choc w odleglosci 30 km od dojo 8O W dodatku mimo, ze wszyscy byli wsciekle glodni, nikt nie smial zaczac jesc zanim sensei nie zaczal, a sensei'owi sie wcale nie spieszylo. Pustke w zoladku zapelnialismy ochoczo piwem. Kto zgadnie czym sie rozni amerykanskie piwo od zrodlanej wody?
Spotkalismy jakiegos goscia co nas pamietal jeszcze z Belgii, no szok totalny 8O
Zmylismy sie z powrotem do dojo bardzo szybko, (spalismy w dojo, jak i ze 20 innych ludzi) niezwkle zmeczeni po poprzedniej praktycznie nie przespanej nocy.
10 godzin pozniej obudzil nas radosny spiew skowronka, jak to na wsi Na pobudke kawa i tutejsze "paczki" (kto zgadnie czym sie rozni amerykanska kawa od zrodlanej wody? ) i zabralismy sie ochoczo za zalepianie plastrem nog.
Poniewaz z polowe ludzi pojechlo do domu, wreszcie moglismy cwiczyc w tachi waza. 8) Cwiczylismy techniki z ryote dori w ten sposob, ze pierwszy kontakt na poziomie kolan mial calkowicie wychylic atakujacego. Trudno to opisac, ale odbywalo sie to poprzez wciagniecie ataku bez ruszenia stop, tylko przez przesuniecie ciezaru ciala nieco do tylu. czasem bylo to shihonage, nikyo na dwie rece na raz, ale czesciej technike konczylo zwykle pchniecie przez przesuniecie ciala w kierunku skad uke zaatakowal.
Mialem okazje pocwiczyc w uczniami senseia z Brooklinu oraz z Juba. Juba jest niezwykle milym, sympatycznym, spokojnym i cichym czlowiekiem. Przynajmniej na razie tak go odbieram. Ale potrafi przypakowac, jak go zaatakowalem bardzo mocno, nawet ulamek sekundy sie nie wahal Bardzo dobrze mi sie z nim cwiczylo.
Wyglada na doskonale wycwiczonego goscia.
Pmasza pamieta ze Starsbourg'a, jak rowniez innych kolegow z Wroclawia.
Powrot przebiegl bez zaklocen i bez mandatu za szybkosc, mimo niezwyklej aktywnosci policji, uniknelismy co najmniej 5 zasadzek radarowych
Napisano Ponad rok temu
What's the difference between American beer and making love in a canoo?
-None. It's fucking close to water!
Pozdrawiam
Gwyn
Napisano Ponad rok temu
Sensei mowil wczoraj ze bylo mnostwo ludzi na malej sali i dlatego suwari waza.
Napisano Ponad rok temu
Nabrali przyzwyczajenia mnie atakowac na full, to teraz mam za swoje.
Szczegolnie przy takiej jednej gdzie yonkyo robi sie na przedramieniu jednoczesnie przeprostowujac lokiec.......nie daje rady go w ogole wyprostowac jak ktos juz zegnie :roll: :twisted: :twisted: :twisted:
dzis kolej na moje dojo, to dopiero bedzie uciecha nie byle jaka 8)
Co do Juby, to jak tylko poczulem ile moze przypakowac, zaraz zaczalem chronic swoje stawy :wink: Lubie goscia, ale mimo ze wg niego aikido to Love And Harmony to nie zaufam mu nawet na milimetr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Krótka relacja ze stażu EFE 1 i 2 w Siedlcach
- Ponad rok temu
-
Pytanie do bywalców...
- Ponad rok temu
-
Aikido Kanai sensei.
- Ponad rok temu
-
Obóz aikido z Philippem Orban!!!!!!!!!!! :)))
- Ponad rok temu
-
Co powiecie mi o Klubie Aikido MEIAN w Warszawie ?
- Ponad rok temu
-
GDZIE TRENOWAĆ - DĘBLIN, PUŁAWY...?!?!?
- Ponad rok temu
-
Ksiązka dla Szczepana, meguri i tajemne pady ;)
- Ponad rok temu
-
Aikidoveranstaltungen:)
- Ponad rok temu
-
Jak się robi dzwignie na kciuki ?
- Ponad rok temu
-
Yamada Shihan, Shibata Shihan and Peter Bernath Shihan
- Ponad rok temu