5 odpowiedzi w tym temacie

[budo_aiki]

angielski tytul "Violent cop" , niby nic ale Takesi Kitano [Brother] za kamera.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_aiki]

tak wiem ,ze staroc bo 1989 ale

[budo_kameh]

Violent Cop - myślałem, ze to Hana-bi, ale po obejrzeniu to inny film, kręcony jeszcze przed wypadkiem Kitano na skuterze, w wyniki czego nabawił się charakterystycznego tiku twarzy. Lubię jego póżniejsze filmy, przemawia do mnie ta oszczędność słów, te długie zdjęcia niby nie wnoszące nic do fabuły. W niektórych filmach widać, że Kitano lubi morze, obrazy i anioły. Robi filmy, w których zostawia niedopowiedzenia, widz musi sam się domyślić, co się wydarzyło i jakie relacje łączą poszczególnych bohaterów. Trudno jest się domyślić, jeśli jest taka inna odmienna kultura, niezrozumiałe zachowania Japonczyków.
No i w końcu Beat Takeshi, jego charakterystyczny chód, póżniej tik twarzy, gesty np. zapalenia papierosów i potarcia brwi, stoicki spokój, po którym nie wiadomo czego się spodziewać . To wszystko dopełnia całość i tworzy oryginalny, rozpoznawalny styl filmów Kitano.

Ze wszystkich filmów jakie obejrzałem, najbardziej mi się podobały Lalki, Hana-bi, Na grzywach białych fal.

[budo_aiki]

hmm a Brother i Zatoichi?

[budo_kameh]

"Brohter", to chyba pierwszy film z rolą główną Beat Takeshi jaki obejrzałem dość dawno na DVD, wtedy skojarzyłem tego Kitano z panem zamku w przezabawnym teleturnieju "Castle Takeshi" emitowanym kiedyś na DSF. "Brother" mi się spodobał, ale nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak "Hana-bi". Może dlatego, że to działo się w Ameryce? Z dodatku umieszczonego na DVD dowiedziałem się, że Kitano kręci maksymalnie 2-3 ujęcia danych scen i z tych ujęc wybiera najlepsze. Interpretację i grę aktorską zostawia aktorom, dając tylko ogólne wskazówki.
A "Zatoichi", poczekam jeszcze jak się pojawi w kinach w moim mieście. Z tego co widziałem, nie potrafię dostrzeć przesłania. Zresztą tak z każdym ambitnym filmem mam problem, że nie potrafię określić jasno treści, jakie chce przekazać reżyser.
Z innych filmów ostatnio obejrzanych był "Boiling Point" dość trochę dziwaczny film, gdzie Beat gra jakiegoś podrzędnego yakuzę, który ma skłoności biseksualne, popada w zatarg z innymi yakuzami. A fabuła toczy się wokół młodego fajtłapy, besbolisty, który pracuje w myjni i gdzie tam dochodzi do rękoczynów z członkiem yakuzy. Musi zapłacic odszkodowanie za rzekome złamanie ręki, więc postanawia rozwiązać ten problem w nietypowy sposób.
"Na białych grzywach fal" to film mi najbliśzy, gdyż identyfikuję z tym głuchoniemym bohaterem z pewnych względów. Bardzo mało dialogów, przez co jest to dość wymowny film.

[budo_aiki]

A "Zatoichi", poczekam jeszcze jak się pojawi w kinach w moim mieście. Z tego co widziałem, nie potrafię dostrzeć przesłania. Zresztą tak z każdym ambitnym filmem mam problem, że nie potrafię określić jasno treści, jakie chce przekazać reżyser

to chyba nie o to chodzi.. Zatoichi to tak jak u nas Janosik , czy na wyspach Robin Hood.. po prostu kitani chcial sie zmierzyc z tym gatunkiem/legendą