:twisted: witam :twisted:
Co prawda rzadko sie wypowiadam ale obserwuję forum od jakiegos czasu. Temat zwrócił moją uwagę , otóż wydaje mi się iż dobry zawodnik wie iż w pełni nie może ufać sędzią bo oni tez się mylą ( oczywiście nie celowo
![:P](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/p.gif)
) , wychodzę z założenia że walki należy kończyć przed czasem i trenując zawsze o tym pamiętam. W zasadzie zwycięstwo jest efektem wielu czynników i niestety nie na wszystakie mamy wpływ jako zawodnicy, wygrywanie walk po dogrywkach świadczy o wyrównanych poziomach zawodników inie jest ujmą dla danej pary że walka trwała "długo" - poprostu przeszedł twardszy, aktywniejszy - test tameshiwari jest pewnym roztrzygnięciem podobnym do wagi tylko że juz sędziowie nie maja na to wpływu , no bo ocencie walke w x dogrywce w której zawodnicy pokładają sie na sobie wyczerpani fizycznie nie wiadomo który atakuje, który sie pokłada, który schodzi z lini ataku , a może już wychodzą na piwo
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
tzrymając się nawzajem. A jeżeli popatrzymy na to w taki sposób że dążymy do tego by "jedno uderzenie roztrzygało walke " przy czym ćwiczymy seriami uderzeń rozłożonymi w przestrzeni i czasie (dobra z tym to przesadziłęm) , wydaje mi się że za bardzo już nie wierzymy w tą ideę , że można wysadzić dosłownie parę ciosów i koleś mówi koniec albo "robi koniec" (
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
) . Ten kto staje do jakiś poważniejszych zawodów powinien sobie zdawać sprawę że dośc szybko może odjechać walcząc z gościem który jest już starym wyżeraczem ( statystyka -
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
umówmy sie, kto roztawia tak walki by dwóch kolesi którzy prawdopodobnie będą walczyć o złoto walczyło ze sobą w pierwszym starciu ) . Zarówno adept turnieju jak i wyżeracz powinni wiedziec do czego dążą , tzn turniej nie jest celem ostatecznym to jakiś test tego co umiesz, jak sie zachowasz nie znając przeciwnika ( jak to powiedział Michalczewski : " widziałem dużo mistrzów na sali " - mówię teraz o sporcie ). Zawsze trzeba szanować swojego przeciwnika bo w zasadzie to dzięki niemu ( nim ) wiesz co umiesz i gdzie podążasz zmieniając cosik. Spotkałem sie z taką filozofia
zawodnika : " karate nie uderza pierwsze " oki wporzo ale skoro jestes karateka to po co zajmujesz się karate sportowym, tutaj rządzą zupełnie inne prawa i jest to w zasadzie wypatrzenie pierwocin tego czym jest karate - do. Wiele osób ocenia ten czy tamten styl nie zadając sobie trudu poznania go ale wiadomo ekspert z definicji musi sie znać ( na wszsykim ? ) . Ja wiem jedno dzisiejszego wieczora po raz kolejny poznałem sie na Tatrze Mocnej :twisted: , tylko nie wiem po co tyle napisałem nie na temat , może dla tego że kolega napisał : "P.S. ten post to nie jest pytanie, apel, prośba, poprsstu taka moja mała refleksja " , wiecie nie to że szukam kolegów
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
pozdrawiam , osu