moim zdaniem....
wszystko faktycznie rozchodzi się o cenę noża i pierwszą rysę. Nie biegam po ulicy z AR'em bo myśl, że jakiś przewrażliwiony mundurowy mi go skasuje, albo, że mi gdzieś "wypadnie" wywołuje u mnie dreszcze....

Biegam po ulicy z Dragonfly i jak coś to trudno... w końcu dałem za niego "tylko" 140pln
Z drugiej strony kilka noży kupiłem dla samej frajdy posiadania ich bo po co np. katowac mini socoma auto jak to samo można zrobić delicą ??
No i mój sposób na przełamanie bariery używać, czy nie polega na kupowaniu noży UŻYWANYCH 8) Jeśli wiem , że stracił on już fabryczną ostrość, ma rysy i jest warty 1/3 początkowej ceny to czego się bać ?? Moja Delica od 4 tygodni pełni funkcje kuchenniaka i codzienie przerabia conajmniej 4 filety z kuraka, a do mnie wraca tylko na podostrzenie i do pomocy przy ściągach
Jeżeli się coś kolekcjonuje/fascynuje to się o to dba i kropka. Przypomnijcie sobie jak traktujecie firmowe samochody albo rodziców, a jak swoje. Zawsze mnie rozwala jakie ludzie mają pomysły jak dostaną w łapy coś nieswojego i robią wszystko żeby tylko to rozpie....
Ludzie kolekcjonują pióra..OK ja już conajmniej 1 Parkera zgubilem i nie płakałem, a ze 2 inne Parkery i Watermany leża i ich nie używam bo mnie nie kręcą i wole używać zwykłej żelówki :wink:
tyle odemnie...