
Ale trzeba wziac sie w garsc i pomyslec nad nowym nabytkiem. Troche jestem do tylu w "nowosciach", ale chyba az tak wiele sie nie zmienilo.
Szukam zatem noza do codziennego uzytku, o ksztaltach i wielkosci spolecznie akceptowalnej. Do krojenia, przecinania i lekkiego podwazania.
Cena to max 100$ (niestety zgubil sie w czasie gdy nie dysponuje za wysokimi srodkami

Myslalem nad Spyderco Native, Spyderco Military, Benchmade Griptilian albo Kershaw Avalanche. Macie moze jakies inne propozycje, badz uwagi co do tych wyzej wymieonionych?
P.S. Myslalem tez by jednoczesnie zamowic sobie Microtoola SeberTech M4. Macie moze na jego temat jakies opinie?