Praca, szkoła i treningi :(
Napisano Ponad rok temu
Pewnie wielu z was jest w podobnej sytuacji. Jak sobie radzicie? Co na to wasi szefowie? Jakie jest wasze nastawienie psychiczne? Zmeczenie po calym dniu? Kiedy czas tylko dla siebie?
Ja pracuje 8-18 piec dni w tygodniu, ucze sie zaocznie i jest mi ciezko pogodzic wszystko. Ciezko psychicznie i fizycznie.
Ps. Ciekaw jestem co powie szef, gdy sie dowie, ze 13.02 jade na 7 dni na oboz?
Pps. Gdyby doba miala 72 h ...
Napisano Ponad rok temu
- Rabi poradz mi mam malutkie mieszkanko a tam ja zona, 4 dzieci, i jeszcze tesciowie bardzo ciasno i zle sie nam zyje co mam zrobic.
- kup koze i zamieszkajcie z nia - rzecze Rabin
Zyd zrobil jak mu Rabin kazal i po pewnym czasie znowu udaje sie do niego.
- No i jak ? - pyta Rabin
- Oj, oj strasznie ciasno teraz to sie nawet ruszyc nie ma gdzie w mieszkaniu
- kup psa i zamieszkajcie z nim
jak mial przykazane Zyd zrobil i znowu udal sie do Rabiego
- I jak ?
- Strasznie ciasno oj strasznie
- kup kota
Po kupieniu kota znowu Rabi sie pyta
- No i jak ?
- Juz chyba gozej byc nie moze strasznie strasznie ciasno
- Sprzedaj kota a potem przyjdz i powiec jak jest
Sprzedal kota przychodzi to Rabina
- Jak teraraz ? - pyta Rabin
- Troche lepiej ale ciasno nadal
- Sprzedaj psa
I znow spotkanie u Rabiego
- No i jak teraz ?
- Nooo znacznie lepiej ale jeszcze troche ciasno
- Sprzedaj koze
Minalo troche czasu i Zyd znowu biegnie do Rabbiego tym razem uszczesliwiony.
- Dzieki ci Rabbi teraz to juz pelen luksus - jeszcze raz dziek iza pomoc
A jakie ma to odniesienie do Ciebie ?
Jak mowi stare powiedzenie:
Masz malo czasu znajdz sobie dodatkowe zajecie
Napisano Ponad rok temu
Ale niewątpliwe mam mniej siły i permanentnie się nie wysypiam.
Napisano Ponad rok temu
tak na powaznie to jedak sa to dosyc trudne sytuacje w zaleznosci oczywiscie od tego kto? ile? do ktorej? i na ktora? ktos moze powiedziec, ze sie uczy , pracuje, trenuje, pije, obiera ziemniaki, odwiedza rodzine co drugi dzien i jest wolontariuszem :wink: itp i na wszystko ma czas i jest ok. jednak wazne jest "co?" zajmuje ile czasu. niestety pewne sprawy zmuszaja mnie do tego bym pracował długo.... niestety COŚ za COS ! Z treningow NIE ZREZYGNUJE ! ZBYT DUZO TO DLA MNIE ZNACZY!
Niebieski- zgadzam sie z Toba!
no nic nie nazekajmy tak! zawsze moze byc gorzej. dzieki Martiusowi zrozumialem, ze stwierdzenie "gorzej byc nie moze" to bzdura .
doceniajmy to co mamy i jak mamy.
pozdro
Napisano Ponad rok temu
no nic nie nazekajmy tak! zawsze moze byc gorzej. dzieki Martiusowi zrozumialem, ze stwierdzenie "gorzej byc nie moze" to bzdura .
Pesymista mowi - Juz gorzej byc nie moze
Na to optymista - Oj moze, oj moze
No i powiedzcie mi ktory byl pesymista a ktory optymista ?
Napisano Ponad rok temu
Pesymista mowi - Juz gorzej byc nie moze
Na to optymista - Oj moze, oj moze
No i powiedzcie mi ktory byl pesymista a ktory optymista ?
Mialo by to rece i nogi gdyby bylo z sensem napisane :wink:
A mozliwe jest:
Studiowac dziennie, trenowac, pracowac (7 dni w tygodniu).
Kwestia przyzwyczajenia sie i zrezygnowania z paru rzeczy. To nic nadzywczajnego.
Napisano Ponad rok temu
wiec jak to z toba jest? ile masz czasu dla siebie? jak radzisz sobie ze zmeczeniem? jakies witaminki :wink: ?
Napisano Ponad rok temu
Jak to jest z tym powiedzeniem??? "Chciec to moc" ???
Pozdro!
Napisano Ponad rok temu
Wszyscy mamy ten sam problem, ale to kochamy...Powiem tak:muszę pogodzić treningi, szkołe, działalnośc w samorządzie studenckim, inna działalność, praca(chociaż ostatnio mam jej za mało i szukam), codziennie tez marnuje jakie2,5 godziny w PKSie dojeżdżając. Dziewczyne miałem i czas też sie znajdywał
Napisano Ponad rok temu
6:00 - pobudka, sniadanie
7:00 - fruuuu na pociag, autobus, przesiadka autobus
8:10 - uff no to jestem na uczelni
12:00, 16:00 (czasem 18:00) - w zaleznosci od dnia i planu zajec koncze zajecie i znowu w autobus, przesiadka w drugi autobus, pociag i jestem w domu.
14:00 - jestem w domu (zakladajac ze wczesnie w miare koncze), szybko cos zjem i do pracy
15:00 - mam taka prace, ze pracuje w nierownym wymiarze godzin (raz godzine, raz dwie, raz piec - dogadalem sie z szefem na czas studiow)
17:30 - wskakuje w pociag i
18:00 - 19:30 - jestem na macie
20:00 - jestem w domu, odsapne chwile, zjem kolacje wykapie sie i..
21:30 - posiedze przed kompem, przejerze logi, popatrze czy nic sie nie sypnelo
22:30 - poloze sie do lozke z podrecznikiem i sie poucze tak do
00:00 lub 1:00 ide spac
spie 5-6 godzin i wracam do punktu pierwszego (tj. pobudka o 6:00)
Tez mam ciezko, chodze niewyspany, zmeczony a jakos czas na wszystko znajduje. Wszystko zalezy od tego jak czas wykorzystasz. Uczyc sie mozna tez w pociagu i autobusie, zamiast stac i patrzec jak ludzie ziewaja.
Zamiast sie opierdzielac w pracy mozna zrobic to co sie ma zrobic w krotszym czasie (w moim przypadku jak najbardziej wykonalne) i swoje robic w krotszym czasie, wczesniej konczyc prace, a i podwyzke wynegocjowac.
Zamiast siedziec i ogladac telewizje wieczorem mozna wziasc podrecznik i przygotowac sie na jutrzejsze cwiczenia.
Hmm jest taka bardzo fajna historia opowiadana na seminariach z metod zarzadzania czasem, napewno wiekszosc z Was ja zna, ale moze ktos nie slyszal wiec...
Na pewnym seminarium z metod zarzadzania czasam spotkalo sie kilkunasto managerow najwiekszych Polskich firm. Wykladowca wyciagnal duze naczynie i spytaj sluchaczy:
- czy te naczynie jest pelne?
- TAK - wszyscy odpowiedzieli jednoglosnie.
po chwili wykladowca wyciagnol naczynie z duzymi kamieniami i delikatnie wsadzil do tego duzego naczynia, ktore wyciagnal na poczatku, po czym spytal sie sluchaczy
- czy to naczynie jest pelne?
sluchacze usmiechneli sie i jednoglosnie powiedzieli - "TAK" - po czym wykladowca wyciagnal kolejne naczynie - tym razem ze zwirkiem i wsypal ostroznie jego zawarto do duzego naczynia, poczym spytal sluchaczy:
- a czy teraz to naczynie jest pelne?
sluchacze spojerzeli ze zdziwieniem na siebie i niepewnie odpowiedzieli
- no chyba nie jest
- zgadza sie - odpowiedzial wykladowca poczym wyciagnal juz ostatnie naczynie z woda, ktora wlal ostroznie do duzego naczynia, poczym spytal sie sluchaczy:
- jaki jest moral z tego doswiadczenia?
sluchacze na moment zamilki, poczym jeden z najbardziej rozgadanych sluchaczy podniusl reke i powiedzial:
- moralem jest to, ze w naszym terminarzu spotkan choc by bylo bardzo duzo terminow to i tak mozemy dodac kolejne spotkanie!
- nie - odpowiedzial wykladowca - musimy zaplanowac co jest dla nas wazniejsze i to najpierw wkladac do naszego naczynia czasu. Gdybysmy najpierw wsypali zwirek a potem probowali wlozyc duze kamienie, napewno dla kamieni nie starczylo by miejsca. Musimy zastanowic sie czy sa dla nas te kamienie. Tymi kamieniami powinny byc rodzina i przyjaciele.
A czym sa kamienie w waszym przypadku?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
" Atemi" w Sosnowcu
- Ponad rok temu
-
KORYU JUJUTSU
- Ponad rok temu
-
CO MYŚLICIE O MODERN JU-JITSU?
- Ponad rok temu
-
Gdzie w Gdyni??
- Ponad rok temu
-
Filmiki Kempo
- Ponad rok temu
-
Wesołych Świąt
- Ponad rok temu
-
GALA SPORTÓW WALKI SŁUPSK 2004
- Ponad rok temu
-
Potrzebna fachowa rada
- Ponad rok temu
-
Agnieszka Chlipała Mistrzynią Świata w Ju-Jitsu
- Ponad rok temu
-
Kraków - Jiu Jitsu
- Ponad rok temu