Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nana korobi ya oki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

budo_ratonek
  • Użytkownik
  • Pip
  • 37 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Legionowo

Napisano Ponad rok temu

Nana korobi ya oki
"Nana korobi ya oki" - znaczy cos w stylu: jesli upadniesz siedem razy, podniesiesz sie osiem.

Jak to tlumaczyc?

- Jesli zostales powalony przez przeciwnika, zastanow sie dlaczego tak sie stalo i wyciagnij z tego wniosku, aby nastepnym razem tego bledu nie popelnic.....

..... jakie sa wasze doswiadczenia, jesli chodzi o poniesione porazki? Czy potrafilisicie sie szybko podniesc i walczyc dalej, a moze trwalo to czasem wiecznie i niektorzy z was odeszli z tego powodu?

A moze ktos, tak jak ww. maksymie uczy sie na swoich porazkach?

Mile widziane szczere odpowiedzi......

Ja juz niejednokrotnie lezalem na deskach, nie jedna walke tez przegralem. Szczegolnie na poczatku.
Bywaly czasy, ze sobie chcialem powiedziec dosc - ze to nie dla mnie. Szczegolnie po tym, jak walczac w pewnych zawodach, otrzymalem od takiego King-konga tak potezna "mawache w czache", ze przeturlalem sie na drugi koniec maty.... jednak z pomoca przyszli mi koledzy z klubu, instruktorzy. I to jest to co mnie najbardziej cieszy w cwiczeniu Karate -Ta więź i pomoc wszystkich dookola......

OSU!
  • 0

budo_patrol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 524 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nana korobi ya oki
Mnie moje porażki (i nie boję się tego przyznać - było ich dużo więcej niż wygranych) nauczyły, że walka rzadko kiedy jest najlepszym rozwiązaniem - można sobie łatwo tym naszkodzić, więc mówiąc oględnie "przytemperowały" mi ego :P . Przez porażki nie mam na myśli bijatyk ulicznych, bo tych jak na razie udało mi się uniknąć, ale to dzięki temu, że z treningu wyniosłem wiedzę, żeby nie dażyć do konfrontacji i raczej ją omijać jeśli to możliwe.
  • 0

budo_yanoosh
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 108 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice, Warszawa, Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nana korobi ya oki
Moja największa porażką był moj pierwszy sportowy sukces.

Co tu duzo gadać, odechciało mi się trenować...

Z tego było sie ciężko podnieść!!
  • 0

budo_karate_koks
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1150 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Pelplin/Godziszewo
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nana korobi ya oki

Moja największa porażką był moj pierwszy sportowy sukces.

Co tu duzo gadać, odechciało mi się trenować...

Z tego było sie ciężko podnieść!!



Yanosh ma racje. Nieraz sukces moze byc gorszy w skutkach niz porazka. Po swiecie chodzi wielu ludzi, ktorym woda sodowa czesto uderza do glowy i po osiagnieciu jakis wynikow sportowych dochodza do wniosku, ze sa juz najlepsi, nie musza przykladac sie do treningu, nie sluchaja rad, ze to i tamto maja poprawiac, bo przeciez sa mistrzami, co prowadzi do spoczecia na laurach.

Nie musze chyba nikomu tlumacz do czego to prowadzi pozniej. Znam takiego typka osobiscie wygral pare zawodow i odbilo mu, zaczal tak myslec jak wyzej. A teraz jest cieniutki jak barszcz, dobrze by bylo jak by sie chociaz zatrzymal sie na poziomie, ktory osiagnal, ale on sie wrecz cofnal w rozwoju i jest jeszcze cienszy niz byl przed zawodami :)

Wiec uwazajcie :wink:

A co do porazek, to one raczej motywuja do wiekszej pracy nad soba, najbardziej zgubne sa zwyciestwa :lol:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024